eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › czy "netykieta" jest prawem?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 17

  • 1. Data: 2003-10-16 07:46:45
    Temat: czy "netykieta" jest prawem?
    Od: "kretek" <g...@g...pieprz.rosnie>

    Witam


    Mójemu znajomemu astercity zablokowało dostęp do
    internetu z powodu pomyłki i wysłania JEDNEGO
    ogłoszenia (tylko) jednego ogłoszenia o treści reklamowej
    na pl.regionalne.warszawa. Astercity uzasadniło odcięcie
    internetu tym, że złamał regulamin a dokładniej "netykiete".
    W związku z tym mam pytanie czy "netykieta" jest prawem,
    w takim stopniu, że można mówić o jego "łamaniu"?
    Astercity regulamin załącza do umowy, ale nie załacza "netykiety"
    i zasad panujących na usenecie

    kretek

    ps. a tak na marginesie ze strony astercity to bardzo głupie
    posunięcie, czy nie można zadzwonić i poinformować
    o naruszeniu, regulaminu.




  • 2. Data: 2003-10-16 09:39:05
    Temat: Re: czy "netykieta" jest prawem?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 16 Oct 2003, kretek wrote:
    [...]
    >+ Mójemu znajomemu astercity zablokowało dostęp do
    >+ internetu z powodu pomyłki i wysłania JEDNEGO
    >+ ogłoszenia (tylko) jednego ogłoszenia o treści reklamowej
    >+ na pl.regionalne.warszawa. Astercity uzasadniło odcięcie
    >+ internetu tym, że złamał regulamin a dokładniej "netykiete".
    >+ W związku z tym mam pytanie czy "netykieta" jest prawem,
    >+ w takim stopniu, że można mówić o jego "łamaniu"?

    Mniemam sobie że kwestie są dwie:
    - prawa cywilnego, które ustanawia swobodę umów o ile
    owa treść nie łamie prawa (a zapisy prawo łamiące
    są bezskuteczne)
    - prawa karnego, żeby można było mówić o "przestępstwie".

    Zakładając że zawarłeś umowę - to można MSZ mówić (i pisać)
    o łamaniu tejże (umowy), jak najbardziej.
    Takie "łamanie" samo z siebie przestępstwem nie jest.
    Ale NIEZALEŻNIE - może się zdarzyć, że dany czyn będący
    złamaniem umowy jednocześnie "podpada" pod prawo karne
    lub wykroczenia - i tak jest w tym przypadku.
    Krótko mówiąc:
    - kolega naruszył (złamał :)) umowę
    - kolega naruszył przepisy karne.
    Sprawdź ostatnie dwa dni dyskusji na grupie, znajdziesz
    wątek o pierwszym przypadku ukarania spamera.

    >+ Astercity regulamin załącza do umowy, ale nie załacza "netykiety"
    >+ i zasad panujących na usenecie

    Hm... Problem w tym, że "netykiety" mogą być różne w różnych
    dziedzinach (usenet/listy mailowe/...) oraz miejsc tych
    dziedzin (na .praca_oferowana czy praca_szukana itp. posyłanie
    *pewnych* ofert jest na miejscu !).
    Nie, nie wiem czy odesłanie w umowie do "poszukaj sobie
    obowiązujących form" jest na miejscu :) - niemniej wobec
    *owobiązującego* prawa jawnie ("...jeśli nie ma...obowiązują
    przepisy K.C.") lub nie ("nic ci nie piszemy, ale pod KK i tak
    popełniając przestępstwo podpadasz") działa.

    [...]
    >+ ps. a tak na marginesie ze strony astercity to bardzo głupie
    >+ posunięcie, czy nie można zadzwonić i poinformować
    >+ o naruszeniu, regulaminu.

    Niektórzy uważają że "przykładowa kara" jest lepszą
    metodą - patrz artykuł w GP w ostatnich dniach, wskazujący
    na zakłady energetyczne grożące abonentowi odcięciem
    energii... mimo, że mógł "zwyczajnie zapomnieć" zapłacić
    za f-rę i mimo że takie postępowanie jest zabronione
    (odcinanie prądu bez uprzedzenia).

    pozdrowienia, Gotfryd


  • 3. Data: 2003-10-16 13:16:41
    Temat: Re: czy
    Od: "Marek Radwański" <l...@g...pl>

    kretek <g...@g...pieprz.rosnie> napisał(a):

    > Witam
    >
    >
    >> W związku z tym mam pytanie czy "netykieta" jest prawem,
    > w takim stopniu, że można mówić o jego "łamaniu"?
    > Astercity regulamin załącza do umowy, ale nie załacza "netykiety"
    > i zasad panujących na usenecie

    jeżeli do umowy nie były dołaczone zasady netykiety, to nie są wiążące
    pomiędzy stronami umowy,

    pzdr

    marek radwański



    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 4. Data: 2003-10-16 13:42:59
    Temat: Re: czy "netykieta" jest prawem?
    Od: Pawel <pzkw_panther@(nospam)gazeta.pl>

    "kretek" <g...@g...pieprz.rosnie> wrote in news:bmli4a$2nqj$1@foka1.acn.pl:

    > Witam
    >
    >
    > Mójemu znajomemu astercity zablokowa?o dost?p do
    > internetu z powodu pomy?ki i wys?ania JEDNEGO
    > og?oszenia (tylko) jednego og?oszenia o treści reklamowej
    > na pl.regionalne.warszawa. Astercity uzasadni?o odci?cie
    > internetu tym, ?e z?ama? regulamin a dok?adniej "netykiete".
    > W związku z tym mam pytanie czy "netykieta" jest prawem,
    > w takim stopniu, ?e mo?na mówi? o jego "?amaniu"?
    > Astercity regulamin za?ącza do umowy, ale nie za?acza "netykiety"
    > i zasad panujących na usenecie
    >
    > kretek
    >
    > ps. a tak na marginesie ze strony astercity to bardzo g?upie
    > posuni?cie, czy nie mo?na zadzwoni? i poinformowa?
    > o naruszeniu, regulaminu.
    >

    Sam jestem podlaczony poprzez astercity i pkt 8.1.4 mowi wlasnie o przypadku
    twojego kolegi a dokladnie o netykiecie. Z kolei pkt 8.2 brzmi:"8.2 Jezeli Abonent
    naruszyl Regulamin:

    8.2.1 po raz pierwszy - Operator poinformuje Abonenta e-mailem wys?anym na jego
    Konto Systemowe o dokonanym naruszeniu z informacja, ze naruszenie spowodowa?o
    zablokowanie wysy?ania danych za po?rednictwem ??cza sieciowego na okres 24
    godzin.*

    8.2.2 po raz drugi - Operator poinformuje Abonenta listem poleconym o dokonanym
    naruszeniu i o zawieszeniu swiadczenia us?ug przez Operatora na okres 7 dni.

    8.2.3 po raz trzeci - Operator poinformuje Abonenta listem poleconym o dokonanym
    naruszeniu i rozwiazaniu Umowy ze skutkiem natychmiastowym oraz odlaczeniu
    Abonenta od Sieci"
    Tak wiec albo ktos okazal sie wyjatkowo nadgorliwy albo twoj kolega nie uzywa
    konta przydzielanego automatycznie uzytkownikowi astercity (ja np nie uzywam) i
    twoj kolega przeoczyl list ostrzegawczy. A jesli chodzi o netykiete to po kiego
    grzyba uzywac tego slowa i potem nagle miec problem ze niby skoro to nie jest
    zawarte w umowie to nie obowiazuje miedzy stronami.Wystarczy w umowie zapisac
    punkt o tym ze nie wolno naruszac dobrych obyczajow itp wzniosle slowa pod ktore
    mozna podpiac wszystko co nie jest dobrze widziane z punktu widzenia
    providera.Aha,jeszcze mozna dla dobrego samopoczucia wyliczyc co jest niezgodne z
    dobrymi obyczajami w sieci i zabezpieczyc sobie tyly poprzez dodanie slowa "w
    szczegolnosci" przed wyliczeniem tych zachowan heh.
    Pzdr
    Pawel



  • 5. Data: 2003-10-16 13:52:30
    Temat: Re: czy "netykieta" jest prawem?
    Od: Lukasz Kozicki <R...@v...cy.invalid>

    Pawel wrote:
    > twoj kolega przeoczyl list ostrzegawczy. A jesli chodzi o netykiete to po kiego
    > grzyba uzywac tego slowa i potem nagle miec problem ze niby skoro to nie jest

    Hm, o ile mi wiadomo, "Netykieta" to inaczej RFC 1855, więc
    chyba dokument jednoznacznie określony. _I co z tego_ że nie
    jest to akt prawny. Instrukcja obsługi kuchenki też nie jest
    aktem prawnym, ale jej nieprzestrzeganie rodzi określone skutki.

    Pozdr,
    --
    Łukasz Kozicki


  • 6. Data: 2003-10-16 14:03:10
    Temat: Re: czy "netykieta" jest prawem?
    Od: Pawel <pzkw_panther@(nospam)gazeta.pl>

    Lukasz Kozicki <R...@v...cy.invalid> wrote in
    news:3f8ea2a4$1@news.home.net.pl:

    > Pawel wrote:
    >> twoj kolega przeoczyl list ostrzegawczy. A jesli chodzi o netykiete
    >> to po kiego grzyba uzywac tego slowa i potem nagle miec problem ze
    >> niby skoro to nie jest
    >
    > Hm, o ile mi wiadomo, "Netykieta" to inaczej RFC 1855, wiec
    > chyba dokument jednoznacznie określony. _I co z tego_ ze nie
    > jest to akt prawny. Instrukcja obslugi kuchenki tez nie jest
    > aktem prawnym, ale jej nieprzestrzeganie rodzi określone skutki.

    Netykieta to po prostu zwykle umowne okreslenie zachowan tolerowanych i
    nietolerowanych w internecie.Ktos wymyslil nazwe "netykieta" i tyle. Jesli ktos
    lamie netykiete w ten sposob ze np obraza i rzuca oszczerstwami na kogos w sieci
    to mozna go pociagnac do sadu np za znieslawienie, a to ze doszlo w tym wypadku do
    zlamania umownej "netykiety" to jest bez znaczenia.Chodzi mi o sama umownosc tego
    okreslenia,chociaz rownie dobrze mozna sie bez tego okreslenia obejsc nazywajac to
    "dobrymi obyczajami","zasadami wspolzycia spolecznego w sieci" itd,itp.
    Pzdr


  • 7. Data: 2003-10-16 16:34:07
    Temat: Re: czy "netykieta" jest prawem?
    Od: Wojtek Szweicer <w...@p...onet.pl>

    Dnia 2003-10-16 15:52 Lukasz Kozicki napisał(a):

    >> twoj kolega przeoczyl list ostrzegawczy. A jesli chodzi o netykiete
    >> to po kiego grzyba uzywac tego slowa i potem nagle miec problem ze
    >> niby skoro to nie jest
    >
    > Hm, o ile mi wiadomo, "Netykieta" to inaczej RFC 1855, więc
    > chyba dokument jednoznacznie określony.

    Dla mnie - nie. Gdzie się znajduje taki dokument? Chodzi mi zarówno o
    postać elektroniczną, jak i papierową. W kodeksie cywilnym? karnym? w
    innej ustawie? Pytam poważnie. Zajmuję się internetem już parę lat, ale
    nie wiem, gdzie się szuka RFC*), bo nie było mi to nigdy potrzebne. A co
    ma zrobić ktoś, kto dopiero zaczyna? A odpowiedzi typu "dokument
    papierowy RFC znajduje się w sądzie okręgowym w Indianapolis" mnie nie
    interesują.

    > _I co z tego_ że nie
    > jest to akt prawny. Instrukcja obsługi kuchenki też nie jest
    > aktem prawnym, ale jej nieprzestrzeganie rodzi określone skutki.

    Niezupełnie. Jeśli wysadzę budynek w powietrze, bo nie doczytałem, że po
    otwarciu gazu trzeba jak najszybciej przyłożyć płomień, to będę sądzony
    przez sąd. Gdy złamię "netykietę", to jestem sądzony przez kogoś (kogo?
    imię i nazwisko) z AsterCity, ten ktoś wykonuje jednocześnie wyrok, nie
    mając do tego podstaw prawnych - odpowiednio podpisanej umowy, w której
    byłoby jednoznacznie określone, co jest złamaniem przeze mnie umowy.
    Uważam, że kol. Pawel ma rację.
    - Szwejk

    *) Wiem, pewnie wystarczy wpisać w google. Tyle, że każdy może założyć
    stronę pod tytułem "RFC 1855" i wpisać tam takie głupoty jakie chce. I
    co, znajdę 5 różnych i które jest prawdziwe?

    --
    www.republika.pl/portfoljo (o mnie)
    www.wielkawojna.prv.pl (1914-18)

    Ceterum censeo Carthaginem esse delendam! (Cato)


  • 8. Data: 2003-10-16 21:21:03
    Temat: Re: czy "netykieta" jest prawem?
    Od: "Flashi" <f...@p...pl>


    Użytkownik "kretek" <g...@g...pieprz.rosnie> napisał w wiadomości
    news:bmli4a$2nqj$1@foka1.acn.pl...
    > Witam
    >
    >
    > Mójemu znajomemu astercity zablokowało dostęp do
    > internetu z powodu pomyłki i wysłania JEDNEGO
    > ogłoszenia (tylko) jednego ogłoszenia o treści reklamowej
    > na pl.regionalne.warszawa. Astercity uzasadniło odcięcie
    > internetu tym, że złamał regulamin a dokładniej "netykiete".
    > W związku z tym mam pytanie czy "netykieta" jest prawem,
    > w takim stopniu, że można mówić o jego "łamaniu"?
    > Astercity regulamin załącza do umowy, ale nie załacza "netykiety"
    > i zasad panujących na usenecie

    No coz ... Astercity samo nie wie co czyni ...
    Gosc moze i zlamal zasady netykiety ale za to nie moga wylaczyc ...
    Zapewne AC chodzilo o SPAM ktory podpada pod paragraf ... A wlasnie takie
    ogloszenie to jest SPAM...



  • 9. Data: 2003-10-16 22:12:02
    Temat: czy "netykieta" jest prawem?
    Od: Artur <a...@j...com>



    > -----Original Message-----
    > From: Flashi [mailto:f...@p...pl]
    > Posted At: Thursday, October 16, 2003 11:21 PM
    > Posted To: prawo
    > Conversation: czy "netykieta" jest prawem?
    > Subject: Re: czy "netykieta" jest prawem?
    >

    >
    > No coz ... Astercity samo nie wie co czyni ...
    > Gosc moze i zlamal zasady netykiety ale za to nie moga
    > wylaczyc ... Zapewne AC chodzilo o SPAM ktory podpada pod
    > paragraf ... A wlasnie takie ogloszenie to jest SPAM...
    >
    No coz - AC (mam nadzieje, ze w koncu) wie co czyni. Jezeli wylaczyli
    dostep to znaczy, ze zlamal regulamin. Jezeli netykieta jest czescia
    regulaminu, to oznacza, ze jednak mogli go wylaczyc.
    Osobiscie mam nadzieje, ze bedzie sie to dzialo czesciej w takich
    przypadkach.

    A.



  • 10. Data: 2003-10-17 07:32:29
    Temat: Re: czy "netykieta" jest prawem?
    Od: Lukasz Kozicki <R...@v...cy.invalid>

    Pawel wrote:

    > Netykieta to po prostu zwykle umowne okreslenie zachowan tolerowanych i
    > nietolerowanych w internecie.Ktos wymyslil nazwe "netykieta" i tyle. Jesli ktos
    > lamie netykiete w ten sposob ze np obraza i rzuca oszczerstwami na kogos w sieci
    > to mozna go pociagnac do sadu np za znieslawienie, a to ze doszlo w tym wypadku do
    > zlamania umownej "netykiety" to jest bez znaczenia.Chodzi mi o sama umownosc tego
    > okreslenia,chociaz rownie dobrze mozna sie bez tego okreslenia obejsc nazywajac to
    > "dobrymi obyczajami","zasadami wspolzycia spolecznego w sieci" itd,itp.

    ,---------------------------------------------------
    ----------------.
    | The distribution of such e-mail, usually distributed completely |
    | at random and without regard for whether the recipient has any |
    | interest in receiving the e-mail, is considered a breach of the |
    | code of conduct, or rules of etiquette known as "Netiquette", |
    | governing the use of the Internet/World Wide Web system. |
    `---------------------------------------------------
    ----------------^

    Za motto mojej wypowiedzi niech posłużą powyższe słowa sędziego J.
    Wilsona zawarte w uzasadnieniu wyroku w sprawie 1267623 Ontario Inc.
    vs. Nexx Online Inc. w Ontario Superior Court of Justice, Toronto -
    pierwszego w historii światowego sądownictwa wyroku opartego tylko
    na Netykiecie, jako zbiorze norm zwyczajowych obowiązujących
    uzytkowników Internetu.

    (sprawa od której zaczał sie ten wątek była analogiczna do przypadku
    rozpatrywanego w powyższym procesie: klient wysyłał spam, co przez
    ISP'a uznane zostało za powód zerwania umowy na podstawie jej
    zapisu, zobowiązującego klientów do przestrzegania Netykiety.)

    We wszytkich systemach prawnych właśnie zwyczaj jest zrodlem prawa -
    w Polsce, w innych krajach swiata, w prawie miedzynarodowym. Aby
    uznać Netykietę za prawo zwyczajowe, należałoby udowodnić ze ludzie
    jej przestrzegają i oczekują jej przestrzegania od innych. Uchylę się
    od dowodu, że tak jest rzeczywiście - jednak w maju tego roku pracę
    doktorską na ten temat bronił w Uniwesytecie Melbourne Przemysław
    Polański. Nie wiem, czy praca ta, lub jej fragmenty, są dostępne
    on-line. Napisałem do jej Autora pytanie w tej sprawie i jeśli
    otrzymam odpowiedź, dam później znać w tym wątku.

    Określenie "spam" wymyka się normom prawnym, ponieważ jest to w gruncie
    rzeczy pojęcie nieformalne. Jego rozumienie zalezy w dużej mierze od
    osobistych odczuć odbiorcy. W najogólniejszym rozumieniu, spamem sa
    "uciążliwe, niezamawiane wiadomości". Szczegółowa definicja różni się
    od konkretnego medium: inna może być definicja spamu w przypadku emaila,
    inna w przypadku grup usenetowych, SMS-ów, faxów itp. Zawsze też zależy
    od odczuć "przeważającej większości odbiorców" tych wiadomości, którzy w
    drodze jakiegoś nieformalnego consensusu ustalają w sposób dynamiczny
    pewne standardy akceptowanych wiadomości. To oczywiście sprawia, że
    definicja taka jest nieścisła. Istnieją jednak standardy określające co
    jest z całą pewnością spamem. Są to standardy internetowe, zapisane w
    dokumantach RFC (Request For Comments), utrzymywanych przez IETF, które
    jest częścią Internet Engineering Steering Group http://www.iesg.org/ ,
    organu The Internet Society, zajmującego się między innymi standaryzacją
    Internetu. Sama nazwa tych dokumentów wskazuje, że nie zą one _zamknięte_
    lecz stanowią raczej zaproszenie do wnoszenia korekt. Jednak tak długo
    jak nie powsatnie na jakiś temat "nowsze" RFC, aktualnie obowiązujące jest
    swego rodzaju prawem zwyczajowym Internetu. Są to bowiem podstawowe akty
    normalizacyjne, określanące całokształt funkcjonowania globalnego stystemu
    komunikacji internetowej: od specyfikacji technicznych funkcjonowania
    poszczególnych systemów, przez standardy komunikacji pomiędzy różnymi
    systemami oraz akty o charakterze norm zachowania - az po żartobliwe lub
    całkowicie abstrakcyjne rozważania teoretyczne. Stosowanie się do tych
    standardów, będących swego rodzaju "Konstytucję Internetu" stanowi
    obowiązek wszystkich, którzy chcą mieć pełnię praw w internetowej
    społeczności, ponieważ cała komunikacja w Internecie odbywa sie na
    zasadach dobrowolnego udostepniania swoich własnych zasobów na potrzeby
    innych, co rodzi określone moralne obowiązki wobec osób korzystających
    z tych zasobów.

    Dokumenty RFC mające związek ze spamem, to przede wszystkim Netykieta -
    RFC 1855 http://www.faqs.org/rfcs/rfc1855.html - czyli zbiór zasad
    "dobrego wychowania" - stanowi ona dokument "bazowy" i obejmuje zbiór
    podstawowych zasad formułowania wypowiedzi w kominikacji jeden-do-jednego
    (e-mail, komunikatory) oraz jeden-do-wielu (grupy dyskusyjne, listy
    mailowe). Jej bardziej przystępne opracowanie znajduje się tu:
    http://kni.ae.krakow.pl/html/netykieta/net_00.html . Netykieta pośród
    wielu zasad umieszcza równiez zasadę szacunku dla czasu i pieniędzy
    odbiorcy: "Koszt przesyłania poczty, ogólnie rzecz biorąc, rozkłada się
    po połowie na nadawcę i odbiorcę (albo organizacje, w których są
    zatrudnieni). Sytuacja jest tu zatem inna niż w przypadku poczty
    tradycyjnej, radia, czy telewizji. Wysłanie komuś listu elektronicznego
    może go kosztować także w sposób inny, niż w tradycyjny rozumieniu np.
    zajmowanie pasma transmisyjnego (zapychanie łącz), obciążanie procesora
    (blokowanie serwerów) czy zajmowanie miejsca na dysku." (tłum. Jarosław
    Lech). Systuacja "podziału kosztów po połowie" ma miejsce w korespondencji
    typu jeden-to-jednego. W przypadku spamu mamy do czynienia ze znacznie
    bardziej rażąca dysproporcją: nadawca ponosi ułamek kosztów, jakie w sumie
    ponoszą wszyscy odbiorcy.

    Drugi istotny dokument, to RFC 2635 http://www.faqs.org/rfcs/rfc2635.html
    "DON'T SPEW. A Set of Guidelines for Mass Unsolicited Mailings and
    Postings (spam*)". Zawiera on juz bardziej szczegółowe informacje na temat
    czym jest spam i dlaczego jest zły. Obejmuje on nie tylko "spam
    komercyjny", ale wszelkie rodzaje spamu, w tym masowo wysyłane
    listy prywatne, organizacji typu non-profit, spam polityczny, czy mailingi
    całkowicie wymykające się prawu - jak np. promowanie pornografii. Poza
    pocztą elektroniczną obejmuje także grupy dyskusyjne.

    Trzeci, to RFC 3098 "How to Advertise Responsibly Using E-Mail and
    Newsgroups..." http://www.faqs.org/rfcs/rfc3098.html , który jest zbiorem
    propozycji na temat etycznych metod promocji w Internecie. Jezt to dość
    obszerny dokument, ktrego lektura stanowiłaby bardzo cenne uzupełnienie
    wiedzy wielu firm działających w Internecie. Trzeba niestety zauważyć, że
    już teraz część z jego treści - z powodu notorycznego naruszania zasad
    dobrego wychowania i ochrony prywatności odbiorców przez spamerów - przez
    niektórych zostałaby uznana za zbyt mało restrykcyjne ograniczenia. W tym
    miejscu górę bierze nadrzędna zasada: ``spamem jest to, co odbiorca uważa
    za spam (pod warunkiem, że nie zapomiał, że kiedys uprawnił nadawcę do
    wysyłki)''

    Nie zgodzę się z (dość rozpowszechnionym) sądem, że w różnych miejscach
    obowiązuje różna netykieta, albo różne "zasady dobrego wychowania". Raczej
    natomiast to, że w róznych miejscach (np. konkretne grupy dyskusyjne, fora
    internetowe itp) obowiązują rózne zasady współżycia wynika ze znanej w
    prawodawstwie zasady, że regulacje szczegółowe zastępują (i uchylają)
    regulacje ogólne - zasady dotyczące tylko ograniczonego środowiska mogą
    się różnić od zadad ogólniejszych.

    Na koniec - z wypowiedzi Pawła możnaby stwierdzić, że Netykiety tak w
    zasadzie, to w ogóle nie ma. Gdyby tak było, możnaby sądzić, że w ogóle
    żadne RFC nie obowiązują. A to już, niestety, uniemożliwiłoby dostęp
    do Internetu - bo właśnie różne RCF precyzują jak program kliencki
    powinien kontaktować się z serwerem po to by uzyskać dostep do grup
    dyskusyjnych, a jak - by uzyskac dostęp do stron www lub konta mailowego.
    RFC specyfikują w jaki sposób serwery maja się komunikować między sobą,
    tak, by każdy "nowy" serwer nie miał kłopotów z przesłaniem danych do
    innych hostów w sieci. RCF definiuja zasady tworzenia domen internetowych,
    ich propagacji, zamiany adresów na numery IP itd, itp - to wszystko, co
    sprawia, że Internet w ogóle może funkcjonować.

    Panowie prawnicy - nie wolno Wam ignorować istnienia innych regulacji czy
    norm niż tylko przepisy prawa. To że normy budowlane nie są prawem, w
    żaden sposób nie zminiejsza ich wagi - a tylko dzęki tym normom
    inżynietowie mogli zaprojektować domy, w których mieszkacie. Dla
    informatyków przepisy RFC mają częstokroć większe znaczenie niż normy
    prawne, poniewaz lepiej opisują przedmiot ich pracy, przy tym często
    są bardziej precyzyjnie - a przez to, ze obowiązuja równocześnie na całym
    świecie - łatwiejsze do przestrzegania.

    Pozdrawiam,
    --
    Łukasz Kozicki

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1