-
21. Data: 2010-01-13 06:16:37
Temat: Re: chodzi o alimenty
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:hhhtc4$h3p$1@news.onet.pl pt <p...@p...onet.pl>
pisze:
> Rozumiem, że dobry pan Bóg miał ją oświecić przed, na przykład, ślubem i
> powiedzieć "z nim się nie wiąż, bo to menel"?
Nie rozumiesz. Żaden hipotetyczny bóg nic do tego nie ma. Trzeba po prostu
być mądrym życiowo, dobrze rozpoznać potencjalnego kandydata na towarzysza
(towarzyszkę) życia, nie podejmować ważnych życiowo decyzji pod wpływem
emocji (że o impulsie nie wspomnę).
> A może, zanim się zdecyduje na dziecko, to powinna zgromadzić odpowiedni
> majątek, aby zapewnić potomkowi godziwe
> warunki, żeby nie oglądać się na ojca?
Bezwzględnie tak.
Trzeba przewidzieć różne sytuacje. To nie jest planowanie wyłącznie własnej
przyszłości, lecz także progenitury.
Ojciec nie poczuwający się do obowiązku współutrzymywania dziecka nie musi
być przecież skurwysynem. Może być np. zmarłym z jakiejś przyczyny.
> Może skończ te swoje dywagacje, które nic nie wnoszą, i pisz jeżeli masz
> jakąś konkretną odpowiedź na zadane pytanie - oszczędzisz czasu sobie i
> innym
Pomimo, że rodzaj i jakość umysłowości tego osobnika (twego przedpiścy) nie
mogą budzić jakichkolwiek wątpliwości, to jednak głupio dziobiąc glebę
niczym ślepa kura czasem może przypadkowo trafić na ziarno.
--
Jotte