eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoblad kasjerki, brak biletu, mandat › blad kasjerki, brak biletu, mandat
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!news.ipartners.pl!news.internetia.pl!skynet
    .be!newsfeed00.sul.t-online.de!newsfeed01.sul.t-online.de!t-online.de!newsfeed.
    tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
    From: Tomasz Pyra <h...@s...iq.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: blad kasjerki, brak biletu, mandat
    Date: Mon, 24 Nov 2003 00:28:11 +0100
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 75
    Message-ID: <bprft5$3p3$1@nemesis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: ya222.neoplus.adsl.tpnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=us-ascii
    Content-Transfer-Encoding: 7Bit
    X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1069630182 3875 80.54.120.222 (23 Nov 2003 23:29:42 GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Sun, 23 Nov 2003 23:29:42 +0000 (UTC)
    User-Agent: KNode/0.7.2
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:177959
    [ ukryj nagłówki ]

    Spotkala mnie i mojego kolege taka sytuacja:

    (dla ulatwienia zrozumienia dla ludzi z nienaszych okolic przyjmijmy model
    trasy kolejowej na ktorej sa stacje ===A===B===C===D===E===F===G===H=== ).

    Mieszkamy w okolicach stacji C i codziennie (3 lata bedzie juz ponad)
    dojezdzamy na nasza uczelnie (Politechnika Gdanska) do stacji H
    (nazywajacej sie tak samo Gdansk-Politechnika).

    Przyszlismy na stacje G kupic bilet miesieczny (na stacji H biletow
    niesiecznych nie prowadza).
    Kolega mowi kasjerce ze chce bilet miesieczny relacji C<->H. Ona mowi ze
    taki bilet sie mu nie oplaca, poniewaz za ta sama cene moze sprzedac mu
    bilet na wiecej przystankow.
    Chodzi o to ze cena biletow jest taka sama w pewnych przedzialach
    odleglosci, w tym przypadku bilet od 14 do 18km kosztuje tyle samo.
    Odleglosc miedzy stacjami C-H wynosi 14km, odleglosc miedzy A-H wynosi
    18km.
    Kolega oczywiscie sie zgodzil na upgrade biletu.
    Jednak pani w kasie chyba pomylily sie kolejnosci w ktorej sa stacje na
    trasie i sprzedala koledze bilet na trase A-G (16km).

    Pozniej ja podchodze do tego samego okienka i sytuacja sie powtarza -
    rowniez pani mowi ze lepiej mi kupic bilet za ta sama cene, na kilka stacji
    wiecej, wiec tez sie zgadzam. Rowniez dostalem bilet relacji A-G.

    Podkreslam tu ze bilety relacji A-G i A-H kosztuja tyle samo. Nie
    zaoszczedzilismy wiec na tym ani grosza, ani nikt grosza nie stracil.

    Zaden z nas niczego nie zauwazyl i jezdzilismy sobie spokojnie do niedawna
    na takim bilecie. Cena sie zgadzala, a biletu miesiecznego (okolo
    trzydziestego kolejnego) studiowac nikomu do glowy nie przyszlo.
    Niestety pomiedzy stacja G i H zostalismy skontrolowani i otrzymalismy
    wezwanie do zaplaty 110zl kary.

    Poniewaz okazalo sie ze bilet zostal kupiony w kasie prowadzonej przez
    prywatna firme "ZW Renoma", tej samej ktorej kontrolerzy zlapali nas w tym
    pociagu, pojechalismy do firmy zalatwic sprawe polubownie.
    Zalatwic sie nie udalo, przedstawiciel firmy twierdzil ze jego nic nie
    obchodzi. I ze na pewno my pomylilismy sie mowiac do jakiej stacji chcemy
    bilet, pozatym ze firma nie odpowiada za to, bo to podrozny musi sprawdzac
    czy bilet jest dobry, bo tak pisze na oknie kasy.

    Wariant z tym zeby 2 studentow Politechniki Gdanskiej podalo zla stacje
    (stacja nazywa H sie Gdansk Politechnika) to jest chyba malo prawdopodobne
    :)
    Raczej bardziej prawdopodobne jest to ze pani kasjerka ktora pracuje na
    stacji G i pewnie 99% biletow sprzedaje od stacji G, pomylila sie i nam tez
    sprzedala bilet do G. Ewentualnie pomylil sie jej kierunek w ktorym jest
    politechnika i zamiast przedluzyc trase o jeden przystanek, to ja skrocila.

    W kwestji obowiazku upewniania sie przez pasazera co do poprawnosci biletu,
    to chyba ma to pewne granice. Jezeli chce bilet od stacji C do H, dostaje
    bilet z jakimis innymi stacjami, ale pani w kasie mowi ze to jest to samo,
    tylko jeszcze wiecej to chyba moge jej wierzyc?
    Bo jesli mam zalozyc ze pracownik nie potrafi udzielic mi prawidlowej
    informacji, to praktycznie oznacza to zakaz jazdy koleja, kazdy mnie moze
    oszukac, potem dostane mandat.

    Mamy wiec w tej chwili 2 bilety A<->G, 2 mandaty po 110zl. W najblizszym
    czasie piszemy odwolanie oficjalne do PKP.

    Na co sie jeszcze ewentualnie powolac poza opisaniem zdarzenia? Czy znacie
    jakies przepisy wyzszego poziomu, ktore moga zabraniac takiego wykretu ze
    "to zawsze klient jest winny jak sie w kasie ktos sie myli bo to on musi
    sprawdzic", zwlaszcza w takiej sytuacji kiedy od kasierki wychodzi inwencja
    sprzedazy innego biletu i naturalne jest ze stacje przyjazdu i odjazdu beda
    inne niz te na ktore chce jechac (no ale to klient ma obowiazek znac cala
    siec komunikacyjna).

    Co radzicie?

    P.S. Tak... wiem... mam rower i chyba sie przerzuce ;) Rowerem jade 30min,
    komunikacja miejska 50min :)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1