eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Zgłaszanie uwag do realizacji umowy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 8

  • 1. Data: 2012-02-08 10:34:30
    Temat: Zgłaszanie uwag do realizacji umowy
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    Witam

    Ostatnio trafiłem na człowieka pracującego w dość ogólnie określonych
    usługach budowlano-wykończeniowych i jakoś tak się zgadaliśmy na temat
    uczciwości/nieuczciwości klientów/wykonawców.

    Z rozmowy wynikło, że w tej branży dość popularne jest naciąganie na
    usługi. Przykładowo: klient zamawia remont łazienki, podpisuje nawet w
    tej sprawie umowę, ale w momencie odbioru zgłasza 1000 uwag, często
    zupełnie idiotycznych, w rodzaju: to dekory umieścił Pan w tych
    miejscach?? źle! proszę to wszystko skuć, kupić mi nowy materiał i
    wymienić. Oczywiście zdarza się, że w takim przypadku klient zostaje ze
    zrobioną łazienką, za którą zapłacił jedynie zaliczkę. Pół biedy gdy
    klient nie bywał w trakcie prac i zobaczył dopiero końcowy efekt - można
    mieć do siebie pretensję, że się z nim wszystkiego na piśmie nie
    uzgodniło, ale bywają ponoć tacy, którzy patrzą non-stop na ręce, niby
    wszystko akceptują, a na koniec dopiero same zastrzeżenia.

    Rozmówca twierdził, że jest w takim przypadku bezradny. Umowy opiewają
    na nieduże kwoty, rzędu 2-3 tys. zł, wynajęcie więc w takiej sprawie
    prawnika i rozwiązywanie sporu na drodze cywilnej, może raczej
    doprowadzić do bankructwa niż odzyskania należnych pieniędzy.

    Czy to tak właśnie działa, tzn. przed takim nieuczciwym klientem można
    się zabezpieczać tylko bardzo szczegółową umową, czy może jednak klient
    powinien zgłaszać swoje uwagi (oczywiście jeśli je ma) w trakcie prac
    (jeśli je w jakiś sposób nadzoruje) - jest to może ujęte jakimiś przepisami?

    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 2. Data: 2012-02-08 10:51:48
    Temat: Re: Zgłaszanie uwag do realizacji umowy
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2012-02-08 11:34, Maciek pisze:

    > zupełnie idiotycznych, w rodzaju: to dekory umieścił Pan w tych
    > miejscach?? źle! proszę to wszystko skuć, kupić mi nowy materiał i

    A co na ten temat mówiła umowa?

    > Czy to tak właśnie działa, tzn. przed takim nieuczciwym klientem można
    > się zabezpieczać tylko bardzo szczegółową umową, czy może jednak klient
    > powinien zgłaszać swoje uwagi (oczywiście jeśli je ma) w trakcie prac
    > (jeśli je w jakiś sposób nadzoruje) - jest to może ujęte jakimiś przepisami?

    Zasadniczo zawsze dobrze jest dokładnie określić co ma być zrobione.

    Można też wprowadzić częściowe (np. codzienne) protokoły odbioru robót,
    w których opisuje się postęp prac i ich zgodność z umową.

    Dobrze jest również przyjąć zapłatę przed przystąpieniem do wykonania
    roboty, choćby była to zapłata wekslem.

    --
    Liwiusz


  • 3. Data: 2012-02-08 11:05:42
    Temat: Re: Zgłaszanie uwag do realizacji umowy
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    W dniu 2012-02-08 11:51, Liwiusz pisze:
    >> zupełnie idiotycznych, w rodzaju: to dekory umieścił Pan w tych
    >> miejscach?? źle! proszę to wszystko skuć, kupić mi nowy materiał i
    > A co na ten temat mówiła umowa?
    Podejrzewam, że nic. Rozmowa był dość luźna i w papiery sobie nie
    zaglądaliśmy :-) Nie wiem co można umieścić w takiej umowie, ale pewnie
    nie wiele więcej niż: "Remont łazienki za kwotę xxxx PLN" :-)

    >> Czy to tak właśnie działa, tzn. przed takim nieuczciwym klientem można
    >> się zabezpieczać tylko bardzo szczegółową umową, czy może jednak klient
    >> powinien zgłaszać swoje uwagi (oczywiście jeśli je ma) w trakcie prac
    >> (jeśli je w jakiś sposób nadzoruje) - jest to może ujęte jakimiś przepisami?
    > Zasadniczo zawsze dobrze jest dokładnie określić co ma być zrobione.
    Ba. Co to znaczy dokładnie? :-)

    > Można też wprowadzić częściowe (np. codzienne) protokoły odbioru robót,
    > w których opisuje się postęp prac i ich zgodność z umową.
    Dobry pomysł. Może nie codzienne, ale po jakichś ważniejszych etapach
    inwestor mógłby wyrazić swoją akceptację dla postępu prac :-)

    > Dobrze jest również przyjąć zapłatę przed przystąpieniem do wykonania
    > roboty, choćby była to zapłata wekslem.
    :-) Dobrze by było. W swojej branży też chciałbym takich klientów
    spotykać :-D

    A jeszcze pytanie dodatkowe: czy klient może nagle wyskoczyć z czymś w
    rodzaju: nie zrobił mi pan łazienki na czas! musiałem się myć w hotelu
    Hilton, nic nie zapłacę, a tu ma pan jeszcze rachunek za hotel! :-)
    Innymi słowy, czy może swoje hipotetyczne roszczenia odnośnie
    odszkodowania zaspokoić częściowo z kwoty którą miał zapłacić, czy
    powinien zapłacić, a potem dochodzić odszkodowania? Zakładam, że w
    umowie nie zawarto kwestii odszkodowań.

    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 4. Data: 2012-02-08 11:13:01
    Temat: Re: Zgłaszanie uwag do realizacji umowy
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2012-02-08 12:05, Maciek pisze:


    > Podejrzewam, że nic. Rozmowa był dość luźna i w papiery sobie nie
    > zaglądaliśmy :-) Nie wiem co można umieścić w takiej umowie, ale pewnie
    > nie wiele więcej niż: "Remont łazienki za kwotę xxxx PLN" :-)

    Zatem błąd był popełniony już na samym początku. Zgodnie z zasadą GIGO
    na dalszym etapie niczego lepszego spodziewać się nie można.

    >> Zasadniczo zawsze dobrze jest dokładnie określić co ma być zrobione.
    > Ba. Co to znaczy dokładnie? :-)

    Wykonawca dzieła z pewnością wie, co ma zrobić i jak to opisać.


    > A jeszcze pytanie dodatkowe: czy klient może nagle wyskoczyć z czymś w
    > rodzaju: nie zrobił mi pan łazienki na czas! musiałem się myć w hotelu
    > Hilton, nic nie zapłacę, a tu ma pan jeszcze rachunek za hotel! :-)
    > Innymi słowy, czy może swoje hipotetyczne roszczenia odnośnie
    > odszkodowania zaspokoić częściowo z kwoty którą miał zapłacić, czy
    > powinien zapłacić, a potem dochodzić odszkodowania? Zakładam, że w
    > umowie nie zawarto kwestii odszkodowań.

    Nie pozostaje nic innego, jak pozwać klienta i zobaczyć, czy faktycznie
    takie zarzuty przedstawi.

    --
    Liwiusz


  • 5. Data: 2012-02-08 23:28:13
    Temat: Re: Zgłaszanie uwag do realizacji umowy
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Maciek" <m...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:jgtj3s$fn4$1@node2.news.atman.pl...
    > Witam
    >
    > Ostatnio trafiłem na człowieka pracującego w dość ogólnie określonych
    > usługach budowlano-wykończeniowych i jakoś tak się zgadaliśmy na temat
    > uczciwości/nieuczciwości klientów/wykonawców.
    >
    > Z rozmowy wynikło, że w tej branży dość popularne jest naciąganie na
    > usługi. Przykładowo: klient zamawia remont łazienki, podpisuje nawet w
    > tej sprawie umowę, ale w momencie odbioru zgłasza 1000 uwag, często
    > zupełnie idiotycznych, w rodzaju: to dekory umieścił Pan w tych
    > miejscach?? źle! proszę to wszystko skuć, kupić mi nowy materiał i
    > wymienić. Oczywiście zdarza się, że w takim przypadku klient zostaje ze
    > zrobioną łazienką, za którą zapłacił jedynie zaliczkę. Pół biedy gdy
    > klient nie bywał w trakcie prac i zobaczył dopiero końcowy efekt - można
    > mieć do siebie pretensję, że się z nim wszystkiego na piśmie nie
    > uzgodniło, ale bywają ponoć tacy, którzy patrzą non-stop na ręce, niby
    > wszystko akceptują, a na koniec dopiero same zastrzeżenia.
    >
    > Rozmówca twierdził, że jest w takim przypadku bezradny. Umowy opiewają
    > na nieduże kwoty, rzędu 2-3 tys. zł, wynajęcie więc w takiej sprawie
    > prawnika i rozwiązywanie sporu na drodze cywilnej, może raczej
    > doprowadzić do bankructwa niż odzyskania należnych pieniędzy.
    >
    > Czy to tak właśnie działa, tzn. przed takim nieuczciwym klientem można
    > się zabezpieczać tylko bardzo szczegółową umową, czy może jednak klient
    > powinien zgłaszać swoje uwagi (oczywiście jeśli je ma) w trakcie prac
    > (jeśli je w jakiś sposób nadzoruje) - jest to może ujęte jakimiś
    > przepisami?

    Jeśli umowa przewiduje wyflizowanie łazienki, a klient zgłasza jakieś
    nierozsądne żądania, to w pierwszej kolejności należałoby sfotografować
    wynik prac (w celu zabezpieczenia dowodów) i wezwać klienta do zapłąty albo
    zgłoszenia pisemnie uwag. Jak te uwagi będą absurdalne, to je odrzucamy i
    wystawiamy rachunek lub inne wezwanie do zapłaty. Potem skłądamy pozew do
    sądu jako dowód wykonania prac wskazując zdjęcia. Teraz to zleceniodawca
    bedzie musiał udowodnić, że wykonawca nie wywiązał się z umowy. Jeśli w
    umowie nie zawarto miejsca ułożenia dekorów, to już problem zleceniodawcy.
    Ja, jak chciałem mieć łazienkę, jaką sobie wymarzyłem, to dałem facetowi
    rysunek z dokładnym położeniem tego, co istotne. Jakby inaczej ułożył, to
    bym mógł protestować. A jak ktoś ni określi dokładnie zamówienia, to już
    jego problem.


  • 6. Data: 2012-02-09 09:10:56
    Temat: Re: Zgłaszanie uwag do realizacji umowy
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    Maciek wrote:

    > W dniu 2012-02-08 11:51, Liwiusz pisze:
    > >> zupełnie idiotycznych, w rodzaju: to dekory umieścił Pan w tych
    > >> miejscach?? źle! proszę to wszystko skuć, kupić mi nowy materiał i
    > > A co na ten temat mówiła umowa?
    > Podejrzewam, że nic. Rozmowa był dość luźna i w papiery sobie nie
    > zaglądaliśmy :-) Nie wiem co można umieścić w takiej umowie, ale
    > pewnie nie wiele więcej niż: "Remont łazienki za kwotę xxxx PLN" :-)
    >
    > >> Czy to tak właśnie działa, tzn. przed takim nieuczciwym klientem
    > można >> się zabezpieczać tylko bardzo szczegółową umową, czy może
    > jednak klient >> powinien zgłaszać swoje uwagi (oczywiście jeśli je
    > ma) w trakcie prac >> (jeśli je w jakiś sposób nadzoruje) - jest to
    > może ujęte jakimiś przepisami?
    > > Zasadniczo zawsze dobrze jest dokładnie określić co ma być zrobione.
    > Ba. Co to znaczy dokładnie? :-)

    Dokładnie to oznacza mniej więcej tyle że umowa to takie fikuśne cuś,
    które ma tylko dyscyplinować strony, ale de facto jak któraś ze stron
    się uprze i będzie złośliwa - umowa nie zabezpieczy drugiej strony.

    W przypadku glazury zwanej flizami:
    zapiszesz w umowie że ma być położona "równo". Ale to za mało - bo niby
    co to znaczy równo? widziałem płyty terakotowe o wymiarach 0.5 m na 1
    m, położone tak że można było się na nich potknąć.
    Trzeba by określić dopuszczalną różnicę w mm pomiędzy powierzchniami
    sąsiednich płytek - co znów nie zabezpieczy przed "górami i dołami".
    Określić dodatkowo odchyłkę od powierzchni na całej ścianie? Kolejny
    problem - nierówne płytki. To może się wydać dziwne, ale znam gościa
    który kładzie kafelki np. w łazience przez półtora miesiąca - bo każdą
    płytkę mierzy, odrzuca te które nie trzymają kątów (jakieś 10-30% w
    zależności od marki), wymienia itd. Jak już skończy jest gites, ale
    trwa to długo...

    De facto w większości przypadków kompletnie nieopłacalne jest
    formułowanie umowy w sposób tak precyzyjny (bo sam koszt umowy będzie
    wielokrotnie wyższy niż robota).

    I, jak to mawiają doświadczeni prawnicy, jak ma być dobrze między
    stronami, to umowa niepotrzebna. A jak ma być źle - to żadna umowa nie
    zabezpieczy w 100%.

    >
    > > Można też wprowadzić częściowe (np. codzienne) protokoły odbioru
    > > robót, w których opisuje się postęp prac i ich zgodność z umową.
    > Dobry pomysł. Może nie codzienne, ale po jakichś ważniejszych etapach
    > inwestor mógłby wyrazić swoją akceptację dla postępu prac :-)

    Owszem, ale to pozwala tylko ograniczyć straty.

    --
    Pozdro
    Massai


  • 7. Data: 2012-02-10 16:57:12
    Temat: Re: Zgłaszanie uwag do realizacji umowy
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 9 Feb 2012, Massai wrote:

    > Maciek wrote:
    >
    >> W dniu 2012-02-08 11:51, Liwiusz pisze:
    >>> Zasadniczo zawsze dobrze jest dokładnie określić co ma być zrobione.
    >> Ba. Co to znaczy dokładnie? :-)
    >
    [...]
    >
    > W przypadku glazury zwanej flizami:
    > zapiszesz w umowie że ma być położona "równo". Ale to za mało - bo niby
    > co to znaczy równo? widziałem płyty terakotowe o wymiarach 0.5 m na 1
    > m, położone tak że można było się na nich potknąć.
    > Trzeba by określić dopuszczalną różnicę w mm pomiędzy powierzchniami
    > sąsiednich płytek - co znów nie zabezpieczy przed "górami i dołami".
    > Określić dodatkowo odchyłkę od powierzchni na całej ścianie?

    Tak, albo na konkretnej długości: "twarda prosta listwa o długości
    150 cm przyłożona w dowolny sposob do omawianej powierzchni nie może
    odstawać w dowolnym miejscu więcej niż 0,4 mm" :>

    > Kolejny problem - nierówne płytki.

    Wychodzi na to, że opisujesz iż wykonawca metodą "człowiek uczy
    się na błędach" doskonale zna listę tych rzeczy, które trzeba
    by ująć :)

    Z braku ścisłych regulacji pozostaje zapis ogólny z KC o "przeciętnej
    jakości" i powoływanie biegłych :[
    Przyjdzie później taki od "działań na szkodę GNU"... ;)

    > I, jak to mawiają doświadczeni prawnicy, jak ma być dobrze między
    > stronami, to umowa niepotrzebna. A jak ma być źle - to żadna umowa nie
    > zabezpieczy w 100%.

    Co prawda to prawda.

    pzdr, Gotfryd


  • 8. Data: 2012-02-13 07:39:24
    Temat: Re: Zgłaszanie uwag do realizacji umowy
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    Gotfryd Smolik news wrote:

    > Wychodzi na to, że opisujesz iż wykonawca metodą "człowiek uczy
    > się na błędach" doskonale zna listę tych rzeczy, które trzeba
    > by ująć :)

    Ano, tylko wymienianie ich w umowie nie jest w interesie glazurnika ;-)

    Sam mialem takie jazdy z glazurnikiem.
    Kuchnię położył tak że tylko sie pochlastać.
    Pogoniłem go, wziąłem tydzień urlopu i łazienkę już sam wykafelkowałem,
    tak że mucha nie siada. A przynajmniej nie mogę mieć do nikogo
    pretensji ;-)

    Genialna sytuacja była u mojego kumpla.
    Przyszło dwóch, mieli położyć płytki na podłodze w kuchni.
    Robili razem, zaczęli z przeciwnych ścian... i oczywiście spotkali sie
    na środku kuchni połową płytki.

    Kumpel wraca z urlopu patrzy i "kurrrrr... CO TO JEST?"
    "Ano, bo panie było tak równo żeby się cała płytka zmieściła"
    "No to do cholery trzeba było zacząć z jednej strony a tę połówkę
    położyć pod ścianą, pod szafkami!"
    Na to majster się zacukał, pocmokał, westchnął i rzucił filozoficzne:
    "Wie pan... są dwie szkoły..."

    --
    Pozdro
    Massai

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1