eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Wyszarpywanie kasy :-)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 16

  • 1. Data: 2011-12-30 22:13:17
    Temat: Wyszarpywanie kasy :-)
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    Witam

    Wracam do opisywanej tu kiedyś sprawy. Przypomnę o co chodziło:
    przedsiębiorca X zamówił u przedsiębiorcy Y wykonanie usługi, której
    część stanowiło dostarczenie oprogramowania. Napisanie i wdrożenie
    oprogramowania przedsiębiorca Y zlecił mi. Oprogramowanie stworzyłem i
    wdrożyłem u X, ale w między czasie X i Y mocno się pokłócili. X odmówił
    zapłaty końcowej faktury (odesłał ją), Y się jakoś nie upierał, żeby go
    sądownie ścigać, oprogramowanie wyłączyło się po jakimś czasie
    (zabezpieczenie), X stwierdził, że jestem mu winien kasę za wymianę
    oprogramowania na inne, a moje wywala na śmietnik. Y oprogramowania nie
    odebrał i faktury nie przyjął, bo przecież u X ono nie działa (X
    twierdzi, że musiał je wymienić).
    Tymczasem X znalazł speca, który zlikwidował zabezpieczenia w
    oprogramowaniu i zwyczajnie nadal go używa bez zapłaty.

    Złożyłem doniesienie do prokuratury o podejrzeniu naruszenia moich praw
    autorskich, kradzieży oprogramowania itp. przez X, wnioskując przy tym o
    przeprowadzenie czynności sprawdzających, czy oprogramowanie jest nadal
    używane, co dałoby mi podstawy do wystawienia faktury Y. Prokurator
    wniosek odrzucił razem z całym doniesieniem. Złożyłem odwołanie, którym
    ma się zająć w połowie stycznia sąd. W posiedzeniu nie muszę brać
    udziału. Pytanie: czy może powinienem jednak wziąć w posiedzeniu udział
    i czy będę miał tam na cokolwiek wpływ?

    Druga sprawa: czy mogę teraz (po kilku miesiącach) wystawić jednak Y
    fakturę za wykonanie oprogramowania (z bieżącą datą), czy raczej powinna
    ona być wystawiona bezpośrednio po wykonaniu usługi? Szczerze mówiąc
    zwlekałem z tym, ze względu na konieczność zapłaty podatków, przy raczej
    mało realniej możliwości szybkiego uzyskania zapłaty. Czy wcześniej
    wzywać Y do odbioru dzieła i jeśli nie wniesie zastrzeżeń, wystawiać
    fakturę, czy nie bawić się w żadne wezwania? Dodam, że nie mam
    oczywiście żadnych dowodów na to, że moje oprogramowanie jest nadal
    używane, poza świadomością, że nie dało się go tak nagle wymienić, jak
    deklarował X oraz "zeznaniami" świadków, którzy zapewne rozpłyną się jak
    mgła, gdy okaże się, że musieliby gdzieś zeznawać :-)

    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 2. Data: 2011-12-31 13:47:34
    Temat: Re: Wyszarpywanie kasy :-)
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 30 Dec 2011, Maciek wrote:

    > Druga sprawa: czy mogę teraz (po kilku miesiącach) wystawić jednak Y
    > fakturę za wykonanie oprogramowania (z bieżącą datą), czy raczej powinna
    > ona być wystawiona bezpośrednio po wykonaniu usługi? Szczerze mówiąc
    > zwlekałem z tym, ze względu na konieczność zapłaty podatków,

    IMO jest istotne, co w umowie jest określone jako "wykonanie usługi"
    lub "przekazanie oprogramowania".
    Akurat na zapis w postaci "obustronne podpisanie protokołu odbioru"
    albo coś podobnego odbiorcy są chętni, więc jest spora szansa że
    taki masz.
    Oznacza to oczywiście, że jednocześnie usługa *nie* jest skończona.
    Żeby nie było - IMVHO nie oznacza to braku prawa do wynagrodzenia
    od momentu rozpoczęcia faktycznego używania, lecz że wcześniej używanie
    było bezumowne (wbrew umowie). Chodzi oczywiście o ewentualne odsetki.

    pzdr, Gotfryd


  • 3. Data: 2011-12-31 13:53:46
    Temat: Re: Wyszarpywanie kasy :-)
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 30 Dec 2011, Maciek wrote:

    > Złożyłem doniesienie do prokuratury o podejrzeniu naruszenia moich praw
    > autorskich,

    ...to jasne...

    > kradzieży oprogramowania itp.

    ...a to nijak.
    Przecież dostał je legalnie.
    IMVHO, wrzucanie "nadmiarowych" zarzutów grozi tym, że jak ktoś nie
    będzie chciał zająć się sprawą, to skupi się na tych nadmiarowych
    (a raczej wykazaniu że są bezzasadne), pomijając te mające podstawę :(

    > przez X, wnioskując przy tym o przeprowadzenie czynności
    > sprawdzających, czy oprogramowanie jest nadal używane,
    > co dałoby mi podstawy do wystawienia faktury Y.

    Zakładam, że tego ostatniego *nie* napisałeś?

    > Prokurator wniosek odrzucił razem z całym doniesieniem.

    Napisz jak uzasadnił - tak "dla wiedzy".

    pzdr, Gotfryd


  • 4. Data: 2011-12-31 21:14:55
    Temat: Re: Wyszarpywanie kasy :-)
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    W dniu 2011-12-31 14:53, Gotfryd Smolik news pisze:
    >> kradzieży oprogramowania itp.
    > ...a to nijak.
    > Przecież dostał je legalnie.
    Niby tak. Ale można powiedzieć, że nastąpiło odstąpienie od umowy, czyli
    nikt nie chciał ściągać z niego kasy, po jego deklaracji, że zaprzestał
    używania tego oprogramowania (niby ze względu na zabezpieczenie).
    Tymczasem zatrzymał sobie kopię, odbezpieczył ją i zaczął używać.

    > IMVHO, wrzucanie "nadmiarowych" zarzutów grozi tym, że jak ktoś nie
    > będzie chciał zająć się sprawą, to skupi się na tych nadmiarowych
    > (a raczej wykazaniu że są bezzasadne), pomijając te mające podstawę :(
    >> przez X, wnioskując przy tym o przeprowadzenie czynności
    >> sprawdzających, czy oprogramowanie jest nadal używane,
    >> co dałoby mi podstawy do wystawienia faktury Y.
    > Zakładam, że tego ostatniego *nie* napisałeś?
    Ależ napisałem. Byłem po rozmowie z prokuratorem, który właśnie
    stwierdził, żeby wszystko co powyżej wymieniłem napisać, najlepiej
    jakbym od razu wskazał świadków do przesłuchania itp. Napisałem pełen
    nadziei, że ktoś się zechce tym zająć i ... oczywiście odrzucili :->

    >> Prokurator wniosek odrzucił razem z całym doniesieniem.
    > Napisz jak uzasadnił - tak "dla wiedzy".
    Dokładnie tak jak napisałeś: skoncentrował się na zarzucie kradzieży,
    napisał, że nie widzi znamion popełnienia tego typu czynu, chociaż w
    trakcie rozmowy wyglądało to oczywiście inaczej. Czy ja powinienem
    nagrywać te rozmowy, czy jak?

    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 5. Data: 2012-01-02 18:33:59
    Temat: Re: Wyszarpywanie kasy :-)
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 31 Dec 2011, Maciek wrote:

    > W dniu 2011-12-31 14:53, Gotfryd Smolik news pisze:
    >>> kradzieży oprogramowania itp.
    >> ...a to nijak.
    >> Przecież dostał je legalnie.
    > Niby tak. Ale można powiedzieć, że nastąpiło odstąpienie od umowy, czyli
    > nikt nie chciał ściągać z niego kasy, po jego deklaracji, że zaprzestał
    > używania tego oprogramowania (niby ze względu na zabezpieczenie).
    > Tymczasem zatrzymał sobie kopię,

    Ale do tego miejsca mu wolno (kopię dostał legalnie, zaś ewentualna
    odmowa skasowania to NIE JEST to samo, co "pozyskanie z nieuprawnionego
    źródła")

    > odbezpieczył ją i zaczął używać.

    ...a to nie jest kradzież.
    "Nieuprawnione używanie", bez licencji, kodu który został legalnie
    pozyskany (i tym się różni od pozyskanego z nieuprawnionego źródła).

    Do tego sprowadzała się moja uwaga; oczywiście, można obrzucając
    np. włamywacza błotem dodać że "to pijak", ale grozi to spowodowaniem
    burzy "to jest obelga, on nie pije!" i utopieniem zasadniczego
    zarzutu w powodzi argumentów nie na temat.

    Cóż, gość *nie* ukradł kodu, zaś Twoja faktura to *nie* jest
    sprawa dla prokuratora.
    Dura lex sed lex.
    Zaakceptowałeś czy masz wątpliwości? (komentarz do f-ry niżej)
    Nie pisz, że "poczucie sprawiedliwości" Ci się burzy, bo to wiemy,
    a jak tu pisują, do sądu nie idzie się po sprawiedliwość
    ale po wyrok :>

    >>> przez X, wnioskując przy tym o przeprowadzenie czynności
    >>> sprawdzających, czy oprogramowanie jest nadal używane,
    >>> co dałoby mi podstawy do wystawienia faktury Y.
    >> Zakładam, że tego ostatniego *nie* napisałeś?
    > Ależ napisałem.

    No i co sądzisz o tym pomyśle *teraz*, kiedy już wiesz
    w czym problem?

    BTW: przeczytałeś aby zapisy *karne* z ustawy prawo autorskie,
    czy wybrałeś wersję "nie znam ale będę stosował"? ;)

    > Byłem po rozmowie z prokuratorem, który właśnie
    > stwierdził, żeby wszystko co powyżej wymieniłem napisać, najlepiej
    > jakbym od razu wskazał świadków do przesłuchania itp. Napisałem pełen
    > nadziei, że ktoś się zechce tym zająć i ... oczywiście odrzucili :->

    Hm... może ktoś skomentuje, ale IMVHO stwierdzenie że "napisać"
    wygląda na podpuchę.
    Dlaczego?
    Ano odpowiedz sobie na pytanie: od czego jest prokurator?
    Nie aby od spraw *karnych*?

    No to teraz deser: czy Twoja niezapłacona f-ra to aby nie jest
    roszczenie *cywilnoprawne*?

    Przecież jedno jedyne do czego prokurator (i policja) mogą
    być zamieszane, to sprawa *karna* - czyli fakt używania
    oprogramowania bez uprawnień.

    >>> Prokurator wniosek odrzucił razem z całym doniesieniem.
    >> Napisz jak uzasadnił - tak "dla wiedzy".
    > Dokładnie tak jak napisałeś: skoncentrował się na zarzucie kradzieży,
    > napisał, że nie widzi znamion popełnienia tego typu czynu, chociaż
    > w trakcie rozmowy wyglądało to oczywiście inaczej. Czy ja powinienem
    > nagrywać te rozmowy, czy jak?

    Nie wiem, czy z rozmowy (nawet nagranej) dałoby się obronić "właściwą"
    tezę. Jak sądzę, większość grupowiczów (dzięki postom z kategorii
    "do sprawy cywilnej policja się nie miesza") wie co należałoby
    z Twoich oskarżeń zostawić. Teraz Ty też już wiesz.

    Powiem tak: nie miałem nieprzyjemności być zamieszany w sprawę
    karną, w szczególności z PA.
    Ale sądząc z opisów:
    - "prokurator też pracownik i obiad mu stygnie" :>
    - MS$ i podobne korporacje, a może bardziej "organizacje chroniące
    twórców", w przeszłości skutecznie wykonywały "akcje przeciwpirackie"
    atakując właśnie karne elementy prawa autorskiego, jak przy tym
    wychodziły naruszenia umowne, to oczywiście korzystali, bo prawo
    w .pl nie zabrania wykorzystania dowodów "karnych" w sprawie
    cywilnej, mimo, że do "cywilnej" nie byłoby możliwości zdobyć
    stosownych dowodów
    - w przeszłości owe postępowania były najwyraźniej nadużywane,
    właśnie z powodu wyżej (zdobywanie dowodów "cywilnych"
    poprzez postępowanie z zarzutami karnymi, mimo braku)
    a w szczególności, nadużywana była asysta policji przy akcjach
    robionych bez uzasadnienia, na zasadzie "wydaje nam się że
    w tym bloku piracą" :> - a że do tego w publikatorach było
    trochę o różnych szkoleniach i "szkoleniach" odbywających się
    w modnych miejscowościach wypoczynkowych, to być może teraz
    dla odmiany dmuchają na zimne i postępowanie wszczynają dopiero
    jak poszkodowany przyniesie sprawcę i dowody na stół :]

    Nie wiem, kiedyś Robert Tomasik wspominał o oświadczeniach
    zbieranych od dużych firm, że będą występować z roszczeniami
    (żeby się nie okazało, że policja zbiera dowody, zaś później
    autor mówi że to nic takiego i sprawy karnej nie ma, więc
    nie wiadomo co w tym robiła policja). Czepiałem się wtedy
    właśnie zróżnicowania ochrony swiadczonej dla "małych"
    i "dużych".

    Nie wypowiem się co do "procedury", bo nie znam, ale na
    mój gust, sądząc ze stanu w którym sprawa się znalazła:

    - należy *przyjąć* punkt widzenia który jest na piśmie;
    ustnie zgodzić się że pomysł zarówno z kradzieżą jak
    i ścigania "w sprawie faktury" był głupi, a na piśmie
    po prostu zaakceptować stan zastany (bez wyjaśnien);
    pilnować w szczególności żeby *do* odrzuconych zarzutów
    (które jak rozumiem zostały odfiltrowane ze sprawy
    nielegalnego wykorzystywania) owa sprawa nie została
    "doklejoja" do późniejszej argumentacji "ale to już
    było";
    nie mam pojęcia jak inaczej miałoby dać się to ugryźć
    - wystąpić z *nową* sprawą opartą *wyłącznie* o fakt
    bezprawnego korzystania z oprogramowania, *nie*
    wywodząc ani kwestii wejścia w posiadanie kodu
    (w końcu gość nie różni się niczym od kogoś kto
    ściągnął np. shareware: ściągnął i ma, a to że mu
    wyekspirowało to wyekspirowało, nie jego *wina*,
    tylko jego zgoda na warunki, wedle których ma,
    ale już nie może używać)

    I teraz hint: jak to zrobić, żeby obcykany z procedurze
    prawnik (mam na myśli prokuratora rzecz jasna :))
    nie obrócił kota ogonem i nie sprowadził nowego zarzutu
    do wspólnego mianownika z pierwszą, "przegraną na
    argumenty" sprawą, nie mam zielonego pojęcia.
    Bo jak sprowadzi, to uzna za zamkniętą, a że będzie
    próbował, można przypuszczać (skoro już raz nie chciał
    wybrać "słusznych" podstaw do postępowania karnego,
    a zostawił te nie kwalifikujące się).
    IMVHO, potrzebny jest ktoś kto będzie wiedział
    nie tyle, że się sprzeciwić, ale *JAK* się sprzeciwić,
    żeby nie pomylić np. skargi z zażaleniem i w ten
    sposób nie przegrać proceduralnie "miał pan termin
    dwa tygodnie, teraz jest za późno".

    No i coś jeszcze: nie wiem jaka jest prawidłowa odpowiedź
    na komentarz "ale nie ma żadnych dowodów, to my się
    nie mieszamy".

    pzdr, Gotfryd


  • 6. Data: 2012-01-02 21:35:15
    Temat: Re: Wyszarpywanie kasy :-)
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    W dniu 2012-01-02 19:33, Gotfryd Smolik news pisze:
    >> odbezpieczył ją i zaczął używać.
    > ...a to nie jest kradzież.
    > "Nieuprawnione używanie", bez licencji, kodu który został legalnie
    > pozyskany (i tym się różni od pozyskanego z nieuprawnionego źródła).
    Strasznie mnie to wkurza. Bo gdybym oddał człowiekowi w użytkowanie,
    powiedzmy rower, ale taki z zabezpieczeniem, że po X km spadnie mu
    łańcuch i już nie da się założyć, on zaś po przejechaniu tych X km by mi
    za ten rower nie zapłacił, a wręcz stwierdził, że rower mu nie
    odpowiada, nie chce go, ale dodatkowo blokadę zdjął i jednak troszkę na
    nim świata jeszcze zwiedził, to czułbym się chyba jednak okradziony. A
    to jednak nie byłaby kradzież. Teraz rozumiem, dlaczego jak naście lat
    temu zginęło mi z korytarza Wigry 3, to policja zaczęła marudzić, żebym
    przed złożeniem zawiadomienia najpierw się o świadków postarał i
    zastanowił czy warto itd. No tak - to przecież też nie mogła być
    kradzież, tylko najwyżej nieuprawnione używanie, bo korytarz był
    "prawie" nie zamknięty (jeden zamek to przecież nie zamknięcie), czyli
    właściwie zapraszałem do jazdy ;-) Całe szczęście, że wtedy nie
    zgłosiłem, bo tylko bym sobie kłopotów narobił ;-)

    >>> Zakładam, że tego ostatniego *nie* napisałeś?
    >> Ależ napisałem.
    Sprostowanie: o fakturze nie pisałem, o fakturze tylko rozmawiałem, zaś
    wnioskowałem o przeprowadzenie czynności sprawdzających, czy
    oprogramowanie nie jest przypadkiem nadal wykorzystywane.

    > No i co sądzisz o tym pomyśle *teraz*, kiedy już wiesz
    > w czym problem?
    Chyba nadal nie wiem, bo przed złożeniem zażalenia skonsultowałem się z
    prokuratorem, który wniosek odrzucił, czy warto składać zażalenia, bo
    może coś źle opisałem. Trochę sprawę lepiej wyjaśniłem. "Aaaaaaaa,
    wszystko jasne. Pan składa zażalenie, tylko pan o terminie pamięta i
    dokładniej wszystko opisze!". Złożyłem no i teraz sprawa trafia do sądu,
    czyli prokurator (do którego przecież najpierw trafia zażalenie) jakoś
    się nie dopatrzył podstaw wszczęcia postępowania. No po prostu wkurza
    mnie to maksymalnie, bo to zwyczajne marnowanie mojego czasu, pieniędzy itp.

    > BTW: przeczytałeś aby zapisy *karne* z ustawy prawo autorskie,
    > czy wybrałeś wersję "nie znam ale będę stosował"? ;)
    Korzystałem z art. 115 ust. 3

    > Hm... może ktoś skomentuje, ale IMVHO stwierdzenie że "napisać"
    > wygląda na podpuchę.
    > Dlaczego?
    > Ano odpowiedz sobie na pytanie: od czego jest prokurator?
    > Nie aby od spraw *karnych*?
    "podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
    do roku". To sprawa karna, czy nie?

    > No to teraz deser: czy Twoja niezapłacona f-ra to aby nie jest
    > roszczenie *cywilnoprawne*?
    Jak najbardziej. Ale nie o fakturę tu teraz chodzi, tylko o naruszanie
    cudzych praw autorskich lub praw pokrewnych w celu osiągnięcia korzyści
    majątkowej.

    > Przecież jedno jedyne do czego prokurator (i policja) mogą
    > być zamieszane, to sprawa *karna* - czyli fakt używania
    > oprogramowania bez uprawnień.
    A czy to właśnie nie zachodzi?

    > Nie wiem, czy z rozmowy (nawet nagranej) dałoby się obronić "właściwą"
    > tezę. Jak sądzę, większość grupowiczów (dzięki postom z kategorii
    > "do sprawy cywilnej policja się nie miesza") wie co należałoby
    > z Twoich oskarżeń zostawić. Teraz Ty też już wiesz.
    [...]
    > No i coś jeszcze: nie wiem jaka jest prawidłowa odpowiedź
    > na komentarz "ale nie ma żadnych dowodów, to my się
    > nie mieszamy".
    Dzięki za wszystkie wyjaśnienia. Pozostaje mi chyba tylko udać się na to
    posiedzenie w sprawie mojego zażalenia i zobaczyć, co z niego wyniknie,
    być może uda się tam z kimś pogadać i przedstawić swoje racje. No chyba,
    że ktoś stanowczo mi to odradzi ;-)

    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 7. Data: 2012-01-02 21:50:16
    Temat: Re: Wyszarpywanie kasy :-)
    Od: "Bogdan Karaś" <b...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Maciek" <m...@n...pl> napisał w wiadomości news:jdt7un$vu1>
    > Dzięki za wszystkie wyjaśnienia. Pozostaje mi chyba tylko udać się na to
    > posiedzenie w sprawie mojego zażalenia i zobaczyć, co z niego wyniknie,
    > być może uda się tam z kimś pogadać i przedstawić swoje racje. No chyba,
    > że ktoś stanowczo mi to odradzi ;-)
    >

    Iść stanowczo trzeba, sąd zapyta o Twoje stanowisko i masz okazję przekonać
    sąd. Jak znam tą ścieżkę to sąd zwróci prokuraturze, ona coś podłubie i
    ponownie umorzy. Ale wtedy dopiero możesz wnieść prywatny akt oskarżenia do
    sądu.

    Bogdan


  • 8. Data: 2012-01-02 21:53:54
    Temat: Re: Wyszarpywanie kasy :-)
    Od: "Bogdan" <b...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Maciek" <m...@n...pl> napisał w wiadomości news:jdt7un$vu1>
    > Dzięki za wszystkie wyjaśnienia. Pozostaje mi chyba tylko udać się na to
    > posiedzenie w sprawie mojego zażalenia i zobaczyć, co z niego wyniknie,
    > być może uda się tam z kimś pogadać i przedstawić swoje racje. No chyba,
    > że ktoś stanowczo mi to odradzi ;-)
    >

    Iść stanowczo trzeba, sąd zapyta o Twoje stanowisko i masz okazję przekonać
    sąd. Jak znam tą ścieżkę to sąd zwróci prokuraturze, ona coś podłubie i
    ponownie umorzy. Ale wtedy dopiero możesz wnieść prywatny akt oskarżenia do
    sądu.

    Bogdan


  • 9. Data: 2012-01-07 09:29:08
    Temat: Re: Wyszarpywanie kasy :-)
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 2 Jan 2012, Maciek wrote:

    > W dniu 2012-01-02 19:33, Gotfryd Smolik news pisze:
    >>> odbezpieczył ją i zaczął używać.
    >> ...a to nie jest kradzież.
    >> "Nieuprawnione używanie", bez licencji, kodu który został legalnie
    >> pozyskany (i tym się różni od pozyskanego z nieuprawnionego źródła).
    > Strasznie mnie to wkurza.

    Rozumiem.
    Ale musisz przyjąć do wiadomości, że mimo iż "złodziej" kojarzy
    się z "źle się dzieje", to "kradzież" nie oznacza wszelkich
    form spowodowania czyjejś szkody, a jedynie bardzo konkretną:
    zabór mienia, zabór, czyli "zabranie wbrew woli".

    > Bo gdybym oddał człowiekowi w użytkowanie,
    > powiedzmy rower, ale taki z zabezpieczeniem, że po X km spadnie mu
    > łańcuch i już nie da się założyć, on zaś po przejechaniu tych X km by mi
    > za ten rower nie zapłacił, a wręcz stwierdził, że rower mu nie
    > odpowiada, nie chce go, ale dodatkowo blokadę zdjął i jednak troszkę na
    > nim świata jeszcze zwiedził, to czułbym się chyba jednak okradziony.

    Ale Twoje poczucie nie ma nic do faktu, że to *nie byłaby kradzież*.

    Miałoby miejsce przywłaszczenie (to jest przestępstwo i nikt nie
    twierdzi żeby miało być "słabsze" niż kradzież!), miałoby miejsce
    używanie wbrew umowie, ale:

    > A to jednak nie byłaby kradzież.

    Ano.

    > Teraz rozumiem, dlaczego jak naście lat
    > temu zginęło mi z korytarza Wigry 3, to policja zaczęła marudzić,
    > żebym przed złożeniem zawiadomienia najpierw się o świadków postarał
    > i zastanowił czy warto itd.

    A nie, tu to raczej chodziło o statystykę :>
    Szanse na złapanie złodzieja marne, to takie zgłoszenie statystykę
    psuje.

    > No tak - to przecież też nie mogła być
    > kradzież, tylko najwyżej nieuprawnione używanie,

    Usiłujesz sprowadzić do absurdu, ale tak to nie działa.
    Było zamknięcie, było przełamanie zamknięcia, oczywisty
    "zabór wbrew woli".
    W przypadku Twojego programu i w przypadku roweru z przykładu
    na początku wydanie było DOBROWOLNE.

    Zaakceptuj ten fakt - że owa dobrowolność wyklucza kradzież.

    > bo korytarz był
    > "prawie" nie zamknięty (jeden zamek to przecież nie zamknięcie),

    :)
    Nic z tego, nie usiłuj porównywać nieporównywalnego.
    To że przy przywłaszczeniu właściciel jest poszkodowany tak
    jak przy kradzieży, faktu braku znamion kradzieży nie zmienia.

    >>>> Zakładam, że tego ostatniego *nie* napisałeś?
    >>> Ależ napisałem.
    > Sprostowanie: o fakturze nie pisałem, o fakturze tylko rozmawiałem,

    W sumie, jakby to dziwnie nie wyglądało, z p. widzenia ścigania
    przestępcy to jest plus.

    >> No i co sądzisz o tym pomyśle *teraz*, kiedy już wiesz
    >> w czym problem?
    > Chyba nadal nie wiem,

    Czego nie doczytałeś?
    - tego, że nie było kradzieży
    - tego, że fakt niepłacenia sam w sobie nie jest przestępstwem
    - tego, że prokurator nie miał chęci zająć się sprawą, więc
    skierowanie sprawy na wyżej wymienione przypadki mógł mu
    odpowiadać, bo dawał podstawy do umorzenia
    ...czy czegoś innego?

    > bo przed złożeniem zażalenia skonsultowałem się z prokuratorem,
    > który wniosek odrzucił,

    ...patrz o "stygnącym obiedzie". To nie moja opinia, lecz
    parę razy widziane na grupie tonowanie oczekiwań poszkodowanych,
    poprzez uświadomienie im, że prokurator jest w pracy
    i cele wyznaczone mu przez przełożonych nie muszą się
    pokrywać z tym na czym zależy poszkodowanemu, a do tego
    może akurat woleć wersję z "mniej pracy na dziś"?

    > czy warto składać zażalenia, bo może coś źle opisałem.

    Wg tego co opisałeś, mi wychodzi że oczekiwałeś, iż
    prokurator pomoże Ci odzyskać Twoje pieniądze.
    Nieporozumienie, niestety :(
    Zadaniem prokuratora jest ewentualne wsadzenie przestępcy
    do więzienia (upraszczając co do formy kary), z czego
    Tobie NIC nie przyjdzie.
    Jedyny zysk który możesz osiągnąć jest taki, że naruszający
    Twoje prawa w obawie przed owymi sankcjami *jednak*
    spróbuje uregulować sprawę cywilnoprawną.
    Ale to RÓWNIEŻ prokuratorowi nic nie da - zauważyłeś?
    W sumie napracuje się "bez wyniku" :>
    Chyba wszyscy mogliby być zadowoleni, jakby domniemany
    oskarżony poszedł w zaparte i został karnie skazany wraz
    z przyznaniem poszkodowanemu należnego odszkodowania.
    Ale to nie urządza oskarżonego, więc... pewnie w takim
    razie wpłaciłby czym prędzej należną kwotę, zamiast
    dwu- lub trzykrotności tej kwoty plus kara.
    Pasuje?

    [...]
    > czyli prokurator (do którego przecież najpierw trafia zażalenie) jakoś
    > się nie dopatrzył podstaw wszczęcia postępowania. No po prostu wkurza
    > mnie to maksymalnie, bo to zwyczajne marnowanie mojego czasu, pieniędzy itp.

    No to teraz postaw się w roli prokuratora: masz od zwierzchnika
    nacisk "w tym tygodniu wsadzasz dwu przestępców za kratki" :P
    Czy taką sprawę, która albo utknie w sądzie we wzajemnych
    oskarżeniach z niepewnym wynikiem, albo w której dla odmiany
    potencjalny oskarżony na widok zarzutów wpłaci czym prędzej
    należną kwotę w wyniku czego domniemany poszkodowany wycofa
    oskarżenie będziesz brał z wielką chęcią, czy może... jednak nie?

    Na moje oko, tak jak Bogdan napisał, trzeba się nastawić na
    oskarżenie prywatne.

    >> BTW: przeczytałeś aby zapisy *karne* z ustawy prawo autorskie,
    >> czy wybrałeś wersję "nie znam ale będę stosował"? ;)
    > Korzystałem z art. 115 ust. 3

    No 115.3 wydaje się na miejcu.

    >> Ano odpowiedz sobie na pytanie: od czego jest prokurator?
    >> Nie aby od spraw *karnych*?
    > "podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
    > do roku". To sprawa karna, czy nie?

    Owszem.
    Ale wtedy nie wolno wspominać o "kradzieży".

    >> No to teraz deser: czy Twoja niezapłacona f-ra to aby nie jest
    >> roszczenie *cywilnoprawne*?
    > Jak najbardziej. Ale nie o fakturę tu teraz chodzi, tylko o naruszanie
    > cudzych praw autorskich lub praw pokrewnych w celu osiągnięcia korzyści
    > majątkowej.

    Zgadza się.
    Pod warunkiem uniknięcia "wersji o pijaku", a najwyraźniej tak
    się sprawa potoczyła.
    I jeszcze raz: z kary dla sprawcy jeszcze Ci nic nie przyjdzie.
    Z kolei cała urzędowa "ścieżka karna" nie ma na celu szukania
    Twoich pieniędzy, ich to nie interesuje.
    Ale rzeczywiście wyrok karny znakomicie sprawę należności
    upraszcza, czy "przy okazji" zostaną zasądzone (zapomniałem
    jak to się nazywa) czy osobno.
    Tyle, że Ciebie urządza "nacisk karny", pod którym oskarżany
    zacznie płacić nim zostanie oskarżony w sądzie, a wtedy
    sprawy karnej nie ma, więc po co komu kłopot... widzisz
    sprzeczność interesów czy nie?

    >> Przecież jedno jedyne do czego prokurator (i policja) mogą
    >> być zamieszane, to sprawa *karna* - czyli fakt używania
    >> oprogramowania bez uprawnień.
    > A czy to właśnie nie zachodzi?

    Usiłujesz nie rozumieć :]
    Dałeś się skierować w stronę "kradzież". Sam (chyba nadal)
    jesteś tak skłonny nazywać przywłaszczenie i podobne zdarzenia.
    TAKIEGO przekroczenia prawa nie ma i nie było, są podstawy do umorzenia.
    Zakładając prawidłowość Twojego opisu, czytelnicy znajdą sobie
    podstawy do oskarżania. Ale tylko dlatego, że CHCĄ.
    A co, jak ktoś *nie chce*?

    >> Nie wiem, czy z rozmowy (nawet nagranej) dałoby się obronić "właściwą"
    >> tezę. Jak sądzę, większość grupowiczów (dzięki postom z kategorii
    >> "do sprawy cywilnej policja się nie miesza") wie co należałoby
    >> z Twoich oskarżeń zostawić. Teraz Ty też już wiesz.
    > [...]
    >> No i coś jeszcze: nie wiem jaka jest prawidłowa odpowiedź
    >> na komentarz "ale nie ma żadnych dowodów, to my się
    >> nie mieszamy".
    > Dzięki za wszystkie wyjaśnienia. Pozostaje mi chyba tylko udać się na to
    > posiedzenie w sprawie mojego zażalenia i zobaczyć, co z niego wyniknie,
    > być może uda się tam z kimś pogadać i przedstawić swoje racje. No chyba,
    > że ktoś stanowczo mi to odradzi ;-)

    Odradzał nie będę :), weź pod uwagę to co już wiesz:
    - celem postępowania karnego nie są Twoje pieniądze
    - jak dostaniesz należne wynagrodzenie tylko na podstawie "postraszenia"
    poprzez wszczęcie postępowania, nikt nie ma "wyniku" (policja,
    prokurator, sąd *karny*)
    - jesteś (bo jesteś) skłonny rozszerzać krąg rzucanych oskarżeń,
    tak jak z "kradzieżą", więc powinieneś ze dwa razy przemyśleć,
    czy ewentualna koncepcja o co by tu jeszcze oskarżyć dłużnika
    aby nie sprowadza sprawy jeszcze bardziej na manowce :]

    pzdr, Gotfryd


  • 10. Data: 2012-01-07 12:52:18
    Temat: Re: Wyszarpywanie kasy :-)
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    W dniu 2012-01-07 10:29, Gotfryd Smolik news pisze:
    > Usiłujesz sprowadzić do absurdu, ale tak to nie działa.
    > Było zamknięcie, było przełamanie zamknięcia, oczywisty
    > "zabór wbrew woli".
    > W przypadku Twojego programu i w przypadku roweru z przykładu
    > na początku wydanie było DOBROWOLNE.
    > Zaakceptuj ten fakt - że owa dobrowolność wyklucza kradzież.
    Tak, wiem, co nie zmienia wcale mojego złego humoru, o czym dalej.

    >> Chyba nadal nie wiem,
    > Czego nie doczytałeś?
    > - tego, że nie było kradzieży
    > - tego, że fakt niepłacenia sam w sobie nie jest przestępstwem
    > - tego, że prokurator nie miał chęci zająć się sprawą, więc
    > skierowanie sprawy na wyżej wymienione przypadki mógł mu
    > odpowiadać, bo dawał podstawy do umorzenia
    > ...czy czegoś innego?
    Wszystko jest dla mnie jasne. Nie jest natomiast jasne, dlaczego
    urzędnicy sprowadzają mnie na manowce, pracując między innymi za moje
    pieniądze. Propozycję złożenia doniesienia do prokuratury o możliwym
    popełnieniu przestępstwa kradzieży (z podaniem odpowiedniego paragrafu)
    uzyskałem od policjanta i nie chodzi mi o "krawężnika", tylko o oficera
    wydziału przestępstw gospodarczych, gdzie się udałem z pytaniem "co
    robić?" Następnie wersję tą podtrzymał prokurator, wręcz zachęcając do
    składania wniosku z tego paragrafu. I to właśnie mnie wk* maksymalnie.
    Do kogo ma się udać człowiek, żeby zasięgnąć informacji odnośnie
    problemów prawnych? Może do prawnika? :->
    Jestem już przyzwyczajony, że samochód muszę naprawić sam, diagnozę w
    leczeniu najlepiej też postawić samemu, w sprawach podatkowych kierować
    się radami Gotfryda ... tfu! broń Boże nie radami, tylko co najwyżej
    sugestiami, a właściwie to zawsze tylko sobie dyskutujemy ;-)

    >> czy warto składać zażalenia, bo może coś źle opisałem.
    > Wg tego co opisałeś, mi wychodzi że oczekiwałeś, iż
    > prokurator pomoże Ci odzyskać Twoje pieniądze.
    > Nieporozumienie, niestety :(
    Tak, niestety wciąż mi się wydaje, że urzędnicy mają służyć obywatelom :-)

    > Zadaniem prokuratora jest ewentualne wsadzenie przestępcy
    > do więzienia (upraszczając co do formy kary), z czego
    > Tobie NIC nie przyjdzie.
    > Jedyny zysk który możesz osiągnąć jest taki, że naruszający
    > Twoje prawa w obawie przed owymi sankcjami *jednak*
    > spróbuje uregulować sprawę cywilnoprawną.
    > Ale to RÓWNIEŻ prokuratorowi nic nie da - zauważyłeś?
    > W sumie napracuje się "bez wyniku" :>
    > Chyba wszyscy mogliby być zadowoleni, jakby domniemany
    > oskarżony poszedł w zaparte i został karnie skazany wraz
    > z przyznaniem poszkodowanemu należnego odszkodowania.
    > Ale to nie urządza oskarżonego, więc... pewnie w takim
    > razie wpłaciłby czym prędzej należną kwotę, zamiast
    > dwu- lub trzykrotności tej kwoty plus kara.
    > Pasuje?
    Jak to "nic nie da prokuratorowi"? A gdzie satysfakcja, że kolejny
    obywatel doczekał się sprawiedliwości?? :->

    > No to teraz postaw się w roli prokuratora: masz od zwierzchnika
    > nacisk "w tym tygodniu wsadzasz dwu przestępców za kratki" :P
    > Czy taką sprawę, która albo utknie w sądzie we wzajemnych
    > oskarżeniach z niepewnym wynikiem, albo w której dla odmiany
    > potencjalny oskarżony na widok zarzutów wpłaci czym prędzej
    > należną kwotę w wyniku czego domniemany poszkodowany wycofa
    > oskarżenie będziesz brał z wielką chęcią, czy może... jednak nie?
    Ale jak się postawię w roli prokuratora, to wyjdzie mi, że najlepiej nie
    brać żadnych spraw. Przecież pensja i tak wpada, prowizji od spraw się
    raczej nie dostaje ;-)

    > Na moje oko, tak jak Bogdan napisał, trzeba się nastawić na
    > oskarżenie prywatne.
    Ok, tylko że z tym to już sobie sam nie poradzę, czyli będę musiał
    szukać prawnika, a mam już niemiłe doświadczenia z "poradami" pożal się
    Boże doradcy podatkowego. Teraz pewnie się okaże, że trzeba przejść X
    przegranych spraw, żeby dobrać sobie odpowiedniego prawnika :->

    >>> Ano odpowiedz sobie na pytanie: od czego jest prokurator?
    >>> Nie aby od spraw *karnych*?
    >> "podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
    >> do roku". To sprawa karna, czy nie?
    > Owszem.
    > Ale wtedy nie wolno wspominać o "kradzieży".
    Ale to w/w urzędnicy stwierdzili, żeby wrzucić "do wora" co ślina na
    język przyniesie.

    > Usiłujesz nie rozumieć :]
    > Dałeś się skierować w stronę "kradzież". Sam (chyba nadal)
    > jesteś tak skłonny nazywać przywłaszczenie i podobne zdarzenia.
    Oczywiście. Zapewne duża część społeczeństwa tak by to upraszczała. Tym
    bardziej zastanawia mnie, dla kogo jest całe to prawo, skoro olbrzymia
    część ludzi, nierozumiejąca zupełnie słowa pisanego (a tym bardziej
    wszelkiego rodzaju przepisów), zwyczajnie upraszcza wiele spraw, co
    później się na nich mści.

    > Odradzał nie będę :), weź pod uwagę to co już wiesz:
    > - celem postępowania karnego nie są Twoje pieniądze
    > - jak dostaniesz należne wynagrodzenie tylko na podstawie "postraszenia"
    > poprzez wszczęcie postępowania, nikt nie ma "wyniku" (policja,
    > prokurator, sąd *karny*)
    > - jesteś (bo jesteś) skłonny rozszerzać krąg rzucanych oskarżeń,
    > tak jak z "kradzieżą", więc powinieneś ze dwa razy przemyśleć,
    > czy ewentualna koncepcja o co by tu jeszcze oskarżyć dłużnika
    > aby nie sprowadza sprawy jeszcze bardziej na manowce :]
    Dzięki za wszystkie rady :-)

    --
    Pozdrawiam
    Maciek

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1