eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Wypadek na przerwie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 4

  • 1. Data: 2006-10-25 21:45:36
    Temat: Wypadek na przerwie
    Od: "Marta" <szlezyngier[USUNTO]@wp.pl>

    Podczas przerwy pełniłam dyżur na korytarzu, na którym doszło do wypadku.
    Chłopiec popchnięty przez kolegę wpadł na dziewczynkę, która sięprzewróciła.
    Natychmiast podeszłam do poszkodowanej osoby, przy której były jej
    koleżanki. Zadałam pytania, na które dziecko nie odpowiadało. Oceniłam
    szybko jego stan - wyglądało, że nie stało się nic poważnego. Koleżanki
    poszkodowanej dziewczynki pomogły jej wstać i usiąść na ławce. Ja
    rozejrzałam się, aby ustalić sprawcę wypadku. Po chwili podeszłam do
    siędzącej dziewczynki i spytałam o stan zdrowia. Powiedziała, że boli ją
    noga i ręka. Stwierdziłam, że będzie potrzebna pielęgniarka. Jednaz z
    koleżanek poszkodowanej powiedziała, że ją zaprowadzi do pielęgniarki, na co
    poszkodowana wyraziła zgodę. (W tym miejscu zadzwonił dzwonek). Przeszłam
    około 10 metrów za poszkodowaną prowadzoną przez 2 koleżanki i gdy
    stwierdziłam, że powinny dojść bez problemu do gabinetu - zawróciłam aby
    organizować kolejną lekcję. (poszkodowana miała ok 15 lat).
    Jak sie później okazało pielęgniarki w tym dniu nie było w szkole (jest
    tylko 4 dni w tygodniu).
    Zdiagnozowane dolegliwości - stłuczenie kostki i nadgarstka (kilka dni w
    szynie)

    Aktualnie rodzice poszkodowanej chcą kierować sprawę do sądu i domagać się
    odszkodaowana z OC szkoły
    Proszę o informację, czy należycie wykonałam swoje obowiązki?
    Co może mi ewentualnie grozić (sprawa sądąwa, itp?)
    Proszę o szybką odpowiedź.



  • 2. Data: 2006-10-25 21:53:49
    Temat: Re: Wypadek na przerwie
    Od: Przemysław Płaskowicki <p...@p...name>

    On 2006-10-25 23:45, Marta wrote:
    > Podczas przerwy pełniłam dyżur na korytarzu, na którym doszło do wypadku.
    > Chłopiec popchnięty przez kolegę wpadł na dziewczynkę, która sięprzewróciła.
    > Natychmiast podeszłam do poszkodowanej osoby, przy której były jej
    > koleżanki. Zadałam pytania, na które dziecko nie odpowiadało. Oceniłam
    > szybko jego stan - wyglądało, że nie stało się nic poważnego. Koleżanki
    > poszkodowanej dziewczynki pomogły jej wstać i usiąść na ławce. Ja
    > rozejrzałam się, aby ustalić sprawcę wypadku. Po chwili podeszłam do
    > siędzącej dziewczynki i spytałam o stan zdrowia. Powiedziała, że boli ją
    > noga i ręka. Stwierdziłam, że będzie potrzebna pielęgniarka. Jednaz z
    > koleżanek poszkodowanej powiedziała, że ją zaprowadzi do pielęgniarki, na co
    > poszkodowana wyraziła zgodę. (W tym miejscu zadzwonił dzwonek). Przeszłam
    > około 10 metrów za poszkodowaną prowadzoną przez 2 koleżanki i gdy
    > stwierdziłam, że powinny dojść bez problemu do gabinetu - zawróciłam aby
    > organizować kolejną lekcję. (poszkodowana miała ok 15 lat).
    > Jak sie później okazało pielęgniarki w tym dniu nie było w szkole (jest
    > tylko 4 dni w tygodniu).
    > Zdiagnozowane dolegliwości - stłuczenie kostki i nadgarstka (kilka dni w
    > szynie)
    >
    > Aktualnie rodzice poszkodowanej chcą kierować sprawę do sądu i domagać się
    > odszkodaowana z OC szkoły
    > Proszę o informację, czy należycie wykonałam swoje obowiązki?
    > Co może mi ewentualnie grozić (sprawa sądąwa, itp?)
    > Proszę o szybką odpowiedź.
    >
    >
    Nic Ci nie grozi. Art. 427 kc: Kto z mocy ustawy lub umowy jest
    zobowiązany do nadzoru nad osobą, której z powodu wieku albo stanu
    psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można, ten obowiązany jest
    do naprawienia szkody wyrządzonej przez tę osobę, chyba że uczynił
    zadość obowiązkowi nadzoru albo że szkoda byłaby powstała także przy
    starannym wykonywaniu nadzoru. Przepis ten stosuje się również do osób
    wykonywających bez obowiązku ustawowego ani umownego stałą pieczę nad
    osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy
    poczytać nie można.

    Oczywistym jest, że szkoda byłaby powstała także przy starannym
    wykonywaniu nadzoru. Ponadto, jeśli uczeń popychający miał skończone 13
    lat, to on odpowiada za wyrządzoną szkodę (a nie nauczyciel) -- vide
    art. 426 kc.
    --
    Przemysław Płaskowicki
    I'm smarter than the average bear! (Yogi Bear)


  • 3. Data: 2006-10-25 22:57:09
    Temat: Re: Wypadek na przerwie
    Od: witek <w...@s...gazeta.pl.invalid>

    Marta wrote:
    > Zdiagnozowane dolegliwości - stłuczenie kostki i nadgarstka (kilka dni w
    > szynie)

    Sama sobie odpowiedz.
    Czy tego stłuczenia kostki i nadgarstka by nie było, gdyby pielęgnierka
    była?
    Co jest przyczyną stłuczenia kostki i nadgarstka. Upadek, czy brak
    pielegniarki?
    Czy coś by sie zmieniło gdybyś to ty odprowadziła dziecko i pielegniarki
    nie było. Potrzebna była jakaś dodatkowa pomoc?


    >
    > Aktualnie rodzice poszkodowanej chcą kierować sprawę do sądu i domagać się
    > odszkodaowana z OC szkoły

    Odszkodowania z jakiego tytułu? Z tytułu upadku tak, z tytyułu tego, że
    dziecka nie odprowadziłaś do pielęgniarki nie, bo to nie brak
    pielęgniarki spowodował szkodę.

    Tylko po cholerę z tym latać do sądu. Odszodowanie by dostali normalnie,
    bo po to jest odszkodowanie.



    > Proszę o informację, czy należycie wykonałam swoje obowiązki?
    Jednego tylko bym sie przyczepił. Nalezało tej drugiej uczennicy
    powiedzieć, że ma do Ciebie wrócić i poinformować cię czy zaprowadziła
    czy nie.
    Problem byłby wtedy, gdyby się okazało, ze z powodu braku pielęgniarki
    coś się pokomplikowało.



    > Co może mi ewentualnie grozić (sprawa sądąwa, itp?)
    Tobie nic. Najwyżej rozmowa z dyrektorem.


  • 4. Data: 2006-10-26 15:09:43
    Temat: Re: Wypadek na przerwie
    Od: "[edymon]" <m...@a...pl>

    Dnia 2006-10-25 23:45 +0200, Użytkownik Marta napisał :
    > Podczas przerwy pełniłam dyżur na korytarzu, na którym doszło do wypadku.

    Koniecznie napisz protokol zdarzenia, wez podpisy swiadkow i zanies do
    sekretariatu. Nie wiem jak to wyglada ze strony prawnej, ale nie powinno
    Ci nic grozic. Zrobilas co moglas.
    --
    Edytka [edymon] - złodziejka telewizorów z psem w pierwszym pokoleniu
    /SPRZĄTAM PO MOICH PSACH/

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1