Witam,
posiadam umowę sprzedaży autorskich praw majątkowych do programu
komputerowego.

Czy nabycie autorskich praw majątkowych do programu komputerowego pozbawia
sprzedającego (w tym wypadku autora) tych praw?

Czy jeżeli w umowie jest napisane "autor zabrania przenoszenia przez
kupującego praw autorskich do programu na osoby trzecie" to czy istnieje
możliwość sprzedaży kopii tego oprogramowania przez kupującego? wg. mnie ten
zapis jest nic nie znaczący, gdyż prawa autorskie i tak nie są zbywalne.

pozdrawiam

do góry

W dniu 16-12-2009 14:57, aqq pisze:
> Witam,
> posiadam umowę sprzedaży autorskich praw majątkowych do programu
> komputerowego.
>
> Czy nabycie autorskich praw majątkowych do programu komputerowego pozbawia
> sprzedającego (w tym wypadku autora) tych praw?

A jak jest przy sprzedaży? Czy jak kupujesz samochód od osoby A, to ona
nadal pozostaje jego właścicielem? Odpowiedz sobie sam i tu jest tak samo.

> Czy jeżeli w umowie jest napisane "autor zabrania przenoszenia przez
> kupującego praw autorskich do programu na osoby trzecie" to czy istnieje
> możliwość sprzedaży kopii tego oprogramowania przez kupującego?

Tak.

> wg. mnie ten
> zapis jest nic nie znaczący, gdyż prawa autorskie i tak nie są zbywalne.

Są zbywalne, właśnie majątkowe prawa autorskie. Nie są zbywalne osobiste
prawa autorskie.

--
.B:artek.

do góry

Dnia Wed, 16 Dec 2009 15:04:23 +0100, .B:artek. napisał(a):

>> Czy jeżeli w umowie jest napisane "autor zabrania przenoszenia przez
>> kupującego praw autorskich do programu na osoby trzecie" to czy
>> istnieje możliwość sprzedaży kopii tego oprogramowania przez
>> kupującego?
>
> Tak.

To jeszcze zależy od celu umowy, określonego być może poprzez pola
eksploatacji.

Wprowadzanie egzemplarzy do obrotu to jest coś zasadniczo innego, niż
przeniesienie autorskich praw majątkowych na osobę trzecią. Jeśli umowa
nic nie mówi o tym, że autor programu sprzedaje go po to, by nabywca mógł
po prostu handlować kopiami, to z zakazem jak powyżej czy bez -- nabywca
nie będzie mógł wprowadzać do obrotu egzemplarzy oprogramowania.

>> wg. mnie ten
>> zapis jest nic nie znaczący, gdyż prawa autorskie i tak nie są
>> zbywalne.
>
> Są zbywalne, właśnie majątkowe prawa autorskie. Nie są zbywalne osobiste
> prawa autorskie.

Więc ich nie zbędzie.
A co do wprowadzania do obrotu to jest jeszcze insza inszość.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

do góry

Użytkownik "Olgierd" <n...@n...problem> napisał w wiadomości
news:pan.2009.12.16.14.26.12@legeartis.org.pl...

>
> Wprowadzanie egzemplarzy do obrotu to jest coś zasadniczo innego, niż
> przeniesienie autorskich praw majątkowych na osobę trzecią. Jeśli umowa
> nic nie mówi o tym, że autor programu sprzedaje go po to, by nabywca mógł
> po prostu handlować kopiami, to z zakazem jak powyżej czy bez -- nabywca
> nie będzie mógł wprowadzać do obrotu egzemplarzy oprogramowania.
>
>
> --
> pozdrawiam serdecznie, Olgierd
> Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

W takim razie kupując autorskie prawa majątkowe do oprogramowania co się tak
na prawdę kupuje? Dlaczego nie można handlować kopiami oprogramowania,
jeżeli ma się do niego prawa majątkowe?

do góry

Dnia Wed, 16 Dec 2009 15:41:36 +0100, aqq napisał(a):

>> Wprowadzanie egzemplarzy do obrotu to jest coś zasadniczo innego, niż
>> przeniesienie autorskich praw majątkowych na osobę trzecią. Jeśli umowa
>> nic nie mówi o tym, że autor programu sprzedaje go po to, by nabywca
>> mógł po prostu handlować kopiami, to z zakazem jak powyżej czy bez --
>> nabywca nie będzie mógł wprowadzać do obrotu egzemplarzy
>> oprogramowania.

> W takim razie kupując autorskie prawa majątkowe do oprogramowania co się
> tak na prawdę kupuje? Dlaczego nie można handlować kopiami
> oprogramowania, jeżeli ma się do niego prawa majątkowe?

Nie się nie ma, lecz można nie mieć ;-)

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

do góry

Użytkownik "Olgierd" <n...@n...problem> napisał w wiadomości
news:pan.2009.12.16.15.04.46@legeartis.org.pl...
> Dnia Wed, 16 Dec 2009 15:41:36 +0100, aqq napisał(a):
>
>>> Wprowadzanie egzemplarzy do obrotu to jest coś zasadniczo innego, niż
>>> przeniesienie autorskich praw majątkowych na osobę trzecią. Jeśli umowa
>>> nic nie mówi o tym, że autor programu sprzedaje go po to, by nabywca
>>> mógł po prostu handlować kopiami, to z zakazem jak powyżej czy bez --
>>> nabywca nie będzie mógł wprowadzać do obrotu egzemplarzy
>>> oprogramowania.
>
>> W takim razie kupując autorskie prawa majątkowe do oprogramowania co się
>> tak na prawdę kupuje? Dlaczego nie można handlować kopiami
>> oprogramowania, jeżeli ma się do niego prawa majątkowe?
>
> Nie się nie ma, lecz można nie mieć ;-)
>
> --
> pozdrawiam serdecznie, Olgierd
> Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

Czyli jeżeli nie było w umowie żadnej informacji zakazującej
(ograniczającej) kupowane prawa majątkowe (np. tylko do jednej kopii) to
nabywca jak najbardziej takowe prawa posiada?

Na wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Autorskie_prawa_maj%C4%
85tkowe
można przeczytać co nieco o autorskich prawach majątkowych, a tam znajdziemy
m.in. informację, iż jedną z najważniejszych kwestii autorskich praw
majątkowych jest "- w zakresie utrwalania i zwielokrotniania utworu -
wytwarzanie określoną techniką egzemplarzy utworu, w tym techniką drukarską,
reprograficzną, zapisu magnetycznego oraz techniką cyfrową,".

do góry

"aqq" <a...@w...pl> wrote
> Na wikipedii

proponuje zmienić źródło na ustawę o prawie autorskim

do góry

Dnia Wed, 16 Dec 2009 16:32:56 +0100, aqq napisał(a):

> Czyli jeżeli nie było w umowie żadnej informacji zakazującej
> (ograniczającej) kupowane prawa majątkowe (np. tylko do jednej kopii) to
> nabywca jak najbardziej takowe prawa posiada?

Już pisałem , że to zależy od celu wykonania tego utworu. w Twojej
sprawie zapewne jest jak mówisz (bo to oprogramowanie -- chociaż
wyobrażam też sobie sytuację, w której np. jakaś korporacja zamawia sobie
wykonanie softu, nabywa doń prawa w całości, ale jednak strony nie
chciały czegoś takiego, iżby dalej sobie obracali kopiami tego
oprogramowania).

Ale inaczej będzie np. z prawami majątkowymi do namalowanego obrazu --
niekoniecznie będzie to oznaczać, że autor godziłby się na to, żeby
nabywca tych praw teraz sobie przemalowywał różne deseczki na wzór i
podobieństwo.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

do góry

On Wed, 16 Dec 2009, aqq wrote:

> Czyli jeżeli nie było w umowie żadnej informacji zakazującej
> (ograniczającej) kupowane prawa majątkowe (np. tylko do jednej kopii) to
> nabywca jak najbardziej takowe prawa posiada?

Dla porządku: dobrze Ci Piotr napisał: weź ustawę.
Nie ma możliwości "pełnego" sprzedania "kompletnych" praw majątkowych.

Trzeba WYMIENIĆ pole eksploatacji, i nic na to nie poradzisz, że
NIE da się sprzedać praw do nieznanych pól - przykładowo, jakby
w 1970r było dzisiejsze PA, a ktoś "sprzedałby" utwór audiowizualny,
to tamta umowa NIE obejmowałaby Internetu - bo to pole było nieznane,
więc prawa przysługiwałyby nadal "posiadaczowi ustawowewmu", w praktyce
twórcy lub jego pracodawcy.

I "prawa zależne" trzeba również przekazać OSOBNYM zapisem.

> można przeczytać co nieco o autorskich prawach majątkowych, a tam znajdziemy
> m.in. informację, iż jedną z najważniejszych kwestii autorskich praw
> majątkowych jest "- w zakresie utrwalania i zwielokrotniania utworu -
> wytwarzanie określoną techniką egzemplarzy utworu, w tym techniką drukarską,
> reprograficzną, zapisu magnetycznego oraz techniką cyfrową,".

No jest.
Popełniasz błąd na samym początku - w założeniu, że zapis "sprzedaję
wszystkie prawa" faktycznie powoduje sprzedaż wszystkich praw.

Tak się NIE DA, zapis nie jest skuteczny - wszystkie pola eksploatacji
oraz uprawnienia szczegółowe (patrz prawa zależne) - trzeba WYMIENIĆ.
IMVHO zapis "w szczególności wymienione w art. .... ustawy PA" może
być skuteczny, ale wobec praw tam wymienionych (i zapis ma tę wadę,
że jak PA się zmieni, to będzie spór czy stosować starą treść czy
nową - dlatego, wbrew wielu opiniom, IMO niejednokrotnie MA sens
"przepisywanie artykułów ustawy"!)

pzdr, Gotfryd

do góry