eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Stan przedzawałowy - gospodarka
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 3

  • 1. Data: 2002-02-17 19:06:25
    Temat: Stan przedzawałowy - gospodarka
    Od: "GB" <g...@p...com>

    http://www.gmteuropa.com/aktualno.htm
    Stan przedzawałowy
    Błędne koło przyspiesza...
    Jeszcze nigdy dotąd Polska nie zajmowała tak "znakomitego" miejsca
    w rankingu gospodarek generujących bezrobocie i biedę społeczeństwa jak
    teraz, na początku roku 2002. Jak podano bowiem oficjalnie do wiadomości,
    mamy już w kraju ponad 3 miliony 100 tysięcy zarejestrowanych bezrobotnych.
    Ilu mamy bezrobotnych nie zarejestrowanych, niestety nie podano, a na pewno
    byłoby to bardzo interesujące. Z potocznych obserwacji wynika bowiem, że
    jest wiele osób, przede wszystkim kobiet, które ze względów ekonomicznych
    chciałyby pracować zarobkowo i wspomagać rodzinny budżet, ale wiedzą, że nie
    znajdą żadnej pracy i klepią biedę w domu, nie rejestrując się w urzędzie
    pracy.

    Można więc, z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że tak
    naprawdę w Polsce mamy obecnie co najmniej 4 do 5 milionów osób w wieku
    produkcyjnym, które mogłyby i chciałyby pracować zarobkowo, tylko nie mogą
    znaleźć pracy, bo jej nie ma. Gospodarka dramatycznie zwalnia, spada
    produkcja i sprzedaż produktów, firmy ograniczając koszty zwalniają
    pracowników. Każdego dnia dowiadujemy się więc o nowych wielkich redukcjach
    personelu.

    Kiedy na rynku nie ma pieniędzy, to nie ma sprzedaży, a jeśli nie
    ma sprzedaży to ogranicza się produkcję, a jak ogranicza się produkcję, to
    zwalnia się pracowników, to znowu przybywa tych, którzy nie maja pieniędzy
    aby kupować, to jeszcze bardziej ogranicza się produkcję i zwalnia dalszych
    pracowników....Błędne koło gospodarki polskiej zafunkcjonowało na dobre...

    Wszystko też wskazuje, że będzie ono kręcić się coraz szybciej, a
    to może mieć tragiczne skutki społeczne o niespotykanej skali.

    Polscy "znakomici" ekonomiści i równie "wybitni" polscy politycy,
    ale nie tylko oni, bo sprawa ma znacznie szerszy, globalny już zasięg, nie
    biorą pod uwagę, że powyżej pewnego poziomu bezrobocia, zjawisko to staje
    się czynnikiem destrukcji gospodarczej i społecznej i to właśnie obserwujemy
    z coraz większą ostrością.

    W polskich warunkach, wspomniane wyżej 4 do 5 milionów
    bezrobotnych ludzi, to co najmniej dwa razy tyle osób praktycznie bez
    środków do życia, bez nadziei na zapewnienie przyszłości ich dzieciom, bez
    możliwości uczestniczenia w kulturze, ludzi załamanych, przerażonych,
    popadających w coraz głębszą depresję psychiczną, sterroryzowanych
    ekonomicznie!
    Jeśli więc przez radykalną zmianę polityki gospodarczej i
    podatkowej rząd Leszka Millera nie zastopuje natychmiast lawiny redukcji i
    wzrostu bezrobocia i nie stworzy warunków do szybkiego wzrostu zatrudnienia,
    w Polsce będzie katastrofa.

    Co robić?
    Jedni mówią, że trzeba "wpompować" w rynek co najmniej 100
    miliardów złotych, czyli tyle, ile wynosi słynna już dziura budżetowa; inni
    sugerują konieczność tylko obniżenia podatków dla przedsiębiorców, którzy
    wtedy rzekomo tworzyliby nowe miejsca pracy; jeszcze inni nawołują do
    przyspieszenia prywatyzacji, czyli wyprzedaży resztek majątku narodowego z
    nadzieją, że zagraniczni inwestorzy dadzą ludziom zatrudnienie, a przy
    okazji wpływami z prywatyzacji zatka się budżetową dziurę.
    Sądzę, iż żadna z tych propozycji w oderwaniu, nie ma sensu.
    Potrzeba natomiast kompleksowego programu, którego skutkiem byłoby
    uruchomienie rynku wewnętrznego za pomocą wzajemnie uzupełniających się
    działań polegających na zastosowaniu: ulg i zwolnień podatkowych oraz
    wakacji na obecnie obowiązkowe składki ZUS dla tzw. rodzinnych firm typu
    człowiek, teczka, głowa; wyraźnym, nie symbolicznym obniżeniu stóp
    procentowych; uruchomieniu państwowych linii kredytowych dla budownictwa;
    wprowadzeniu podatku liniowego, który sprawdził się w innych krajach;
    nałożeniu na co najmniej dwa lata podatku importowego na towary, które mogą
    i powinny być wytwarzane w kraju, przede wszystkim żywnościowe; radykalnym
    ograniczeniu biurokracji podatkowej i ZUS-owskiej paraliżującej rozwój
    małych, rodzinnych przedsiębiorstw.

    Przy prywatyzacji, należy całkowicie zmienić dotychczasowy model
    tworzenia tak zwanych pakietów socjalnych. W pakietach tych, zamiast domagać
    się od inwestora strategicznego, że przez jakiś czas nie będzie redukować
    pracowników, należy domagać się, żeby od chwili przejęcia przedsiębiorstwa,
    na przykład co roku tworzył dodatkowe 10, 50 czy 100 nowych miejsc pracy w
    zależności od skali przedsiębiorstwa. Tylko w ten sposób można będzie zmusić
    inwestorów, aby tworzyli w Polsce nowe zakłady i uruchamiali nowe linie
    produkcyjne, dające pracę ludziom.
    Oczywiście, znajdą się osoby, które na to, co napisałem
    odpowiedzą: a jak ma to rząd zrobić?
    Od razu odpowiem: to jest problem rządu, który powinien tak
    kierować państwem, tak oddziaływać na procesy gospodarcze, aby chronić
    społeczeństwo przed staczaniem się w ekonomiczny, moralny i cywilizacyjny
    kryzys.

    I żeby postawić kropkę nad "i": społeczeństwu należą się we
    własnym kraju normalne warunki życia; może bardzo skromnego życia, ale
    godnego i normalnego! Społeczeństwo wcale nie potrzebuje, ani nie oczekuje
    "państwa opiekuńczego". Społeczeństwo pragnie państwa przyjaznego.
    Pojęciem "państwa opiekuńczego" jako negatywem szermowali i
    szermują znakomicie opłacani dyżurni polscy liberałowie, a paradoksalnie oni
    sami właśnie tworzyli i nadal tworzą z Polski karykaturalne "państwo
    opiekuńcze" wpychając coraz liczniejsze rzesze degradowanych przez system
    obywateli do...ośrodków opieki społecznej.
    Polacy nie potrzebują jednak żebraczych zasiłków z pomocy
    społecznej, nie potrzebują noclegowni i przytułków, nie potrzebują od
    swojego państwa żadnej "darmochy" i żadnego "socjału". Potrzebują natomiast
    gospodarki, która da im pracę i zapewni utrzymanie.

    I to jest zadanie dla Leszka Millera i jego ekipy. Czas nagli!
    Piotr Osiński





  • 2. Data: 2002-02-18 00:33:40
    Temat: Re: Stan przedzawałowy - gospodarka
    Od: Kaja <f...@f...pl>



    GB napisał(a):

    > I to jest zadanie dla Leszka Millera i jego ekipy. Czas nagli!
    > Piotr Osiński

    Bardzo bym chciała, żebyś tę pare słów wysłał także do Leszka Millera ( e-mail
    jeśli się nie mylę : p...@g...pl)... oraz do Super Expressu, Gazety Wyborczej
    i Rzeczpospolitej.
    Tutaj bonzowie z rządu nic nie czytają :-(


    Pozdrawiam,
    --
    Kaja


  • 3. Data: 2002-02-18 12:50:22
    Temat: Re: Stan przedzawałowy - gospodarka
    Od: "mp" <p...@h...pl>

    Od: "mp" <s...@h...pl>
    Temat: Re: Stan przedzawałowy - gospodarka
    Data: 18 lutego 2002 06:00


    Użytkownik "GB" <g...@p...com> napisał w wiadomości
    news:a4ouvn$12d1$1@pingwin.acn.pl...
    > http://www.gmteuropa.com/aktualno.htm
    > Stan przedzawałowy
    > Błędne koło przyspiesza...
    > Jeszcze nigdy dot?d Polska nie zajmowała tak "znakomitego"
    miejsca
    > w rankingu gospodarek generuj?cych bezrobocie i biedę społeczeństwa jak
    > teraz, na pocz?tku roku 2002. Jak podano bowiem oficjalnie do wiadomo?ci,
    > mamy już w kraju ponad 3 miliony 100 tysięcy zarejestrowanych
    bezrobotnych.
    > Ilu mamy bezrobotnych nie zarejestrowanych, niestety nie podano, a na
    pewno
    > byłoby to bardzo interesuj?ce. Z potocznych obserwacji wynika bowiem, że
    > jest wiele osób, przede wszystkim kobiet, które ze względów ekonomicznych
    > chciałyby pracować zarobkowo i wspomagać rodzinny budżet, ale wiedz?, że
    nie
    > znajd? żadnej pracy i klepi? biedę w domu, nie rejestruj?c się w urzędzie
    > pracy.
    >
    > Można więc, z duż? doz? prawdopodobieństwa założyć, że tak
    > naprawdę w Polsce mamy obecnie co najmniej 4 do 5 milionów osób w wieku
    > produkcyjnym, które mogłyby i chciałyby pracować zarobkowo, tylko nie mog?
    > znaleĄć pracy, bo jej nie ma. Gospodarka dramatycznie zwalnia, spada
    > produkcja i sprzedaż produktów, firmy ograniczaj?c koszty zwalniaj?
    > pracowników. Każdego dnia dowiadujemy się więc o nowych wielkich
    redukcjach
    > personelu.
    >
    > Kiedy na rynku nie ma pieniędzy, to nie ma sprzedaży, a je?li
    nie
    > ma sprzedaży to ogranicza się produkcję, a jak ogranicza się produkcję, to
    > zwalnia się pracowników, to znowu przybywa tych, którzy nie maja pieniędzy
    > aby kupować, to jeszcze bardziej ogranicza się produkcję i zwalnia
    dalszych
    > pracowników....Błędne koło gospodarki polskiej zafunkcjonowało na dobre...
    >
    > Wszystko też wskazuje, że będzie ono kręcić się coraz szybciej,
    a
    > to może mieć tragiczne skutki społeczne o niespotykanej skali.
    >
    > Polscy "znakomici" ekonomi?ci i równie "wybitni" polscy
    politycy,
    > ale nie tylko oni, bo sprawa ma znacznie szerszy, globalny już zasięg, nie
    > bior? pod uwagę, że powyżej pewnego poziomu bezrobocia, zjawisko to staje
    > się czynnikiem destrukcji gospodarczej i społecznej i to wła?nie
    obserwujemy
    > z coraz większ? ostro?ci?.
    >
    > W polskich warunkach, wspomniane wyżej 4 do 5 milionów
    > bezrobotnych ludzi, to co najmniej dwa razy tyle osób praktycznie bez
    > ?rodków do życia, bez nadziei na zapewnienie przyszło?ci ich dzieciom, bez
    > możliwo?ci uczestniczenia w kulturze, ludzi załamanych, przerażonych,
    > popadaj?cych w coraz głębsz? depresję psychiczn?, sterroryzowanych
    > ekonomicznie!
    > Je?li więc przez radykaln? zmianę polityki gospodarczej i
    > podatkowej rz?d Leszka Millera nie zastopuje natychmiast lawiny redukcji i
    > wzrostu bezrobocia i nie stworzy warunków do szybkiego wzrostu
    zatrudnienia,
    > w Polsce będzie katastrofa.
    >
    > Co robić?
    > Jedni mówi?, że trzeba "wpompować" w rynek co najmniej 100
    > miliardów złotych, czyli tyle, ile wynosi słynna już dziura budżetowa;
    inni
    > sugeruj? konieczno?ć tylko obniżenia podatków dla przedsiębiorców, którzy
    > wtedy rzekomo tworzyliby nowe miejsca pracy; jeszcze inni nawołuj? do
    > przyspieszenia prywatyzacji, czyli wyprzedaży resztek maj?tku narodowego z
    > nadziej?, że zagraniczni inwestorzy dadz? ludziom zatrudnienie, a przy
    > okazji wpływami z prywatyzacji zatka się budżetow? dziurę.
    > S?dzę, iż żadna z tych propozycji w oderwaniu, nie ma sensu.
    > Potrzeba natomiast kompleksowego programu, którego skutkiem byłoby
    > uruchomienie rynku wewnętrznego za pomoc? wzajemnie uzupełniaj?cych się
    > działań polegaj?cych na zastosowaniu: ulg i zwolnień podatkowych oraz
    > wakacji na obecnie obowi?zkowe składki ZUS dla tzw. rodzinnych firm typu
    > człowiek, teczka, głowa; wyraĄnym, nie symbolicznym obniżeniu stóp
    > procentowych; uruchomieniu państwowych linii kredytowych dla budownictwa;
    > wprowadzeniu podatku liniowego, który sprawdził się w innych krajach;

    tak na poziomie rosyskim, ale to zamało !!! a podatki pośrednie akcyza na
    paliwo jest tak wysoka, że już czuję się jak w Uni Eurpoejkiej !!! akcyza od
    energi (świetny pomysł naszego żądy chroniącego biednych - brawa!!!) vat -
    temat rzeka (chronimy biednych jednocześnie doliczając im vat do bułeczki
    (również brawo))/

    > nałożeniu na co najmniej dwa lata podatku importowego na towary, które
    mog?

    podatek impotowy = komunizm!!! Pod dwu-letniej izolacji było by jeszcze
    gorzej

    > i powinny być wytwarzane w kraju, przede wszystkim żywno?ciowe; radykalnym
    > ograniczeniu biurokracji podatkowej i ZUS-owskiej paraliżuj?cej rozwój

    zus koszt około 600 zł i co w zamian?
    kolejki w służbie zdrowia? a co z emeryturami to już nie wiem zus już od
    roku jest bankrutem. Obraca naszymi pieniędzmi, zamiast przekazywać je na
    fundusze emerytalne
    to jest zwykłe przestępstwo, no ale Wielkiego Brata nie można ukarać.

    > małych, rodzinnych przedsiębiorstw.
    >
    > Przy prywatyzacji, należy całkowicie zmienić dotychczasowy model

    jasne powinny iść pieniądze z prywatyzacji na emerytury i renty a nie
    wypłaty dla rządu

    > tworzenia tak zwanych pakietów socjalnych. W pakietach tych, zamiast
    domagać
    > się od inwestora strategicznego, że przez jaki? czas nie będzie redukować
    > pracowników, należy domagać się, żeby od chwili przejęcia
    przedsiębiorstwa,
    > na przykład co roku tworzył dodatkowe 10, 50 czy 100 nowych miejsc pracy w
    > zależno?ci od skali przedsiębiorstwa. Tylko w ten sposób można będzie
    zmusić
    > inwestorów, aby tworzyli w Polsce nowe zakłady i uruchamiali nowe linie
    > produkcyjne, daj?ce pracę ludziom.
    > Oczywi?cie, znajd? się osoby, które na to, co napisałem
    > odpowiedz?: a jak ma to rz?d zrobić?
    > Od razu odpowiem: to jest problem rz?du, który powinien tak
    > kierować państwem, tak oddziaływać na procesy gospodarcze, aby chronić
    > społeczeństwo przed staczaniem się w ekonomiczny, moralny i cywilizacyjny
    > kryzys.
    >
    > I żeby postawić kropkę nad "i": społeczeństwu należ? się we
    > własnym kraju normalne warunki życia; może bardzo skromnego życia, ale
    > godnego i normalnego! Społeczeństwo wcale nie potrzebuje, ani nie oczekuje
    > "państwa opiekuńczego". Społeczeństwo pragnie państwa przyjaznego.
    > Pojęciem "państwa opiekuńczego" jako negatywem szermowali i
    > szermuj? znakomicie opłacani dyżurni polscy liberałowie, a paradoksalnie
    oni
    > sami wła?nie tworzyli i nadal tworz? z Polski karykaturalne "państwo
    > opiekuńcze" wpychaj?c coraz liczniejsze rzesze degradowanych przez system
    > obywateli do...o?rodków opieki społecznej.
    > Polacy nie potrzebuj? jednak żebraczych zasiłków z pomocy
    > społecznej, nie potrzebuj? noclegowni i przytułków, nie potrzebuj? od
    > swojego państwa żadnej "darmochy" i żadnego "socjału". Potrzebuj?
    natomiast
    > gospodarki, która da im pracę i zapewni utrzymanie.

    no to jest dobre, ale właśnie nie jest zgodne z wyborem Polaków. Polacy chcą
    komuny!!!

    > I to jest zadanie dla Leszka Millera i jego ekipy. Czas nagli!

    on nie sa w stanie tego dokonac to sa w większości złodzieje!!!
    oczywiste było, że okłamują wyborców (nierealny program wyborczy)
    i teraz na każdym kroku (argument na wszystko) zwalają na tamtych
    niech lepiej popatrzą na swój program wyborczy

    > Piotr Osiński
    >


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1