Witam!

Oddałem do częściowej regeneracji parę głośników (wymiana górnych
zawieszeń) w lokalnym zakładzie. Głośniki wróciły z nowymi
zawieszeniami, ale w jednym z nich pojawiło się niechlujnie załatane
rozdarcie. Człowiek któremu powierzyłem głośniki uparcie twierdził, że
"tak było". Odebrałem głośniki i zapłaciłem, gdyż nie widziałem
możliwości udowodnienia że jest inaczej, jednakże w domu przypomniałem
sobie że jakiś tydzień przed oddaniem do serwisu robiłem zdjęcia
kolumnom, w których były rzeczone głośniki. Na zdjęciu rozdarcia i
plamy z kleju nie widać. Niestety mimo zrobienia wydruków i przesłania
zdjęć na maila, "naprawiacz" nie chce ze mną rozmawiać, ja mam
spaprany (stary i rzadki) głośnik który stracił na wartości a on ma
moje pieniądze.

I tu pytanie: czy to koniec? Jakie są regulacje odnośnie takich
sytuacji? Czy jest jakaś instytucja do której mogę się zwrócić o
pomoc?

Z góry dzięki za pomoc i pozdrawiam :)