Witam,

Poszukuję mądrej osoby, z ludzkim podejściem i zrozumieniem, nie
nastawionej na wielki zysk, takiej która pomogła by mi w sprawie rozwodu.
Moja żona szantażuje mnie i moich bliskich (rodziców), grozi, że jeżeli
nie będę spełniał jej żądań i nie zrzeknę się praw do dziecka, nie da mi
rozwodu. Chciałbym uwolnić się od tej osoby (to ona ode mnie odeszła) i
mieć (w miare możliwości) kontakt z maluchem. Oddałem tej kobiecie
więcej niż mam, zostawiła mnie z długami, płacę alimenty na dziecko, a
mimo to ciągle ciągle się czepia i stawia coraz to wymyślniejsze warunki.
Do niedawna, chcąc mieć święty spokój, oraz przez szacunek do samego
siebie (wszak kiedyś była najbliższą mi osobą), zgadzałem się na
niemalże wszystkie żądania.
Wytrzymałem dość długo, ale mam już dość...

Proszę o pomoc.

T

do góry