eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › "Rodzinny" problem
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 5

  • 1. Data: 2007-01-30 17:29:45
    Temat: "Rodzinny" problem
    Od: " Anna" <e...@N...gazeta.pl>

    Witam,
    nie wiem, czy to jest temat na ta grupę, ale spróbuję...

    Mieszkam wspólnie z ojcem /wdowiec/ i bratem pod jednym dachem małego domku.
    Ja samotnie wychowuję dzieci, brat ma żonę i dziecko. Kilka lat temu
    zgodziłam się , bez żadnych warunków, na dobudowanie domu-bliżnaiaka przez
    brata. Zajął połowę 800-metrowej działki, dom jest w stanie surowym
    zamkniętym i od 4-ch lat nic tam się nie zmienia. Brat za to zaczął się
    zadamawiac na dobre w 2-ch pokojach. Problemem jest - bratowa - która
    mieszka tu prawie 10 lat bez zameldowania, ale próbuje wszystkich
    mieszkańców dostosować do swojego widzimisię...Ojciec jest stary i
    schorowany, więc ja, by mu oszczędzić problemów z sądami i policją /bywały
    już "akcje" bratowej w stylu rozbijania doniczek o drzwi mojego pokoju,
    wyzwisk moich dzieci i mnie, a brat jej w tym pomaga/ - dałam
    spokój...Zresztą sąsiedzi mieliby ubaw :(

    Teraz - przeszadzają moje zwierzęta /mam 2 koty na stałe/, które są przy
    kazdej okazji kopane i przepędzane ze wspólnego przedpokoju...Awantura była
    dziś o to, że bratowa "zauważyła podejrzany płyn na schodach"...Nie wiem,
    czy to kot nabrudził, czy też był to rozpuszczony snieg. W każdym razie
    awantura była na cały dom, brat wpadł do mojego pokoju wyzywając i
    odgrażając się, że koty wywiezie i "załatwi"
    Do tego chce załozyć sprawę w sądzie...Ja już nie wiem, czy to nie będzie
    lepsze, bo już moja "martyrologia" trwa od kilkunastu lat, a ostatnie 6 lat
    to koszmar :(
    Przez brata rozpadło się moje małzeństwo, teraz - "damski bokser" wyżywa się
    na mnie, na dzieciach i na zwierzętach... Rękoczyny tez już były, ale bałam
    się, ze względu na ojca i sąsiadów wzywać policję :(

    Moje pytania do grupy:
    - czy może założyć z opisanego powodu - kot -i czy wygra sprawę w sądzie ?
    - czy ma prawo wywieżć zwierzęta bez mojej wiedzy? Koty są moje.
    - jak się bronić w tej sytuacji ? Nie mam gdzie się wyprowadzić i za co /
    mam na własność, jak brat - ułamkową część domu po zmarłej mamie /
    - czy bratowa może mieszkać nie zameldowana w tym domu tyle lat?

    Proszę o sugestie...jestem już u kresy wytrzymałości, nie mogę spać, nie
    mogę pracować... Brat z bratową buntują ojca przeciwko nam - zapewne chodzi
    o "ojcowiznę", bo brat uważał zawsze, że po ojcu - wszystko jest jego
    własnością.

    P.S. Niebiską Linię już "zaliczyłam", nic nie pomogli w sprawie :(

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 2. Data: 2007-01-30 21:18:31
    Temat: Re: "Rodzinny" problem
    Od: "Marcin Krzemiński" <radca@BEZ_TEGOradca.krakow.pl>

    > Rękoczyny tez już były, ale bałam
    > się, ze względu na ojca i sąsiadów wzywać policję :(

    Błąd - pozbawiasz się dowodów i pozwalasz na wchodzenie sobie na głowę.

    > - czy może założyć z opisanego powodu - kot -i czy wygra sprawę w sądzie ?

    Można, znęcanie się nad zwierzętami, ale sądy niestety bardzo łagodnie
    traktują sprawców. Jeżeli te koty przedstawiają jakąś wartość materialną to
    ew. sprawa o uszkodzenie mienia.

    > - czy ma prawo wywieżć zwierzęta bez mojej wiedzy?

    Nie

    > - jak się bronić w tej sytuacji ? Nie mam gdzie się wyprowadzić i za co /
    > mam na własność, jak brat - ułamkową część domu po zmarłej mamie /

    Nie wiem ile warta jest ta nieruchomość, ale jeżeli wartość Twojego udziału
    pozwalałaby na kupno mieszkania, to możesz wniesć sprawe o zniesienie
    współwłaśności poprzez spłacenie Ciebie przez pozostałych współwłaścicieli i
    za tę kwotę kupić lokum.

    > - czy bratowa może mieszkać nie zameldowana w tym domu tyle lat?

    Może, meldunek nie ma nic do rzeczy, możesz jednynie zawiadomic gminę o tym,
    bo to wykroczenie.

    >
    > Proszę o sugestie...jestem już u kresy wytrzymałości, nie mogę spać, nie
    > mogę pracować... Brat z bratową buntują ojca przeciwko nam - zapewne
    > chodzi
    > o "ojcowiznę", bo brat uważał zawsze, że po ojcu - wszystko jest jego
    > własnością.

    Trudno tu o proste rady. Wydaje mi się, że jednak powinnaś wzywać Policje i
    zagrozić bratu sprawą karną o znęcanie się i groźby karalne. Z reguły to
    nieco studzi raptusów.

    Marcin.



  • 3. Data: 2007-01-31 18:44:33
    Temat: Re: "Rodzinny" problem
    Od: "Czabu" <czabu_WYTNIJ_TO_@_WYTNIJ_TO_op.pl>


    Użytkownik " Anna" <e...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:epnva8$lbr$1@inews.gazeta.pl...
    > Witam,
    > nie wiem, czy to jest temat na ta grupę, ale spróbuję...

    <ciach>

    > Proszę o sugestie...jestem już u kresy wytrzymałości, nie mogę spać, nie
    > mogę pracować... Brat z bratową buntują ojca przeciwko nam - zapewne
    > chodzi
    > o "ojcowiznę", bo brat uważał zawsze, że po ojcu - wszystko jest jego
    > własnością.
    >
    > P.S. Niebiską Linię już "zaliczyłam", nic nie pomogli w sprawie :(
    To próbuj do skutku. Wzywaj policję przy każdej większej awanturze. Złóż
    sprawę w sądzie o znęcanie. W miarę możliwości staraj się wyrwać co Twoje i
    wynieś stamtąd póki jeszcze masz trochę zdrowia.
    Nie wstydź się tego co pomyślą sąsiedzi - to nie Ty robisz źle i naprawdę
    nie warto cierpieć tylko dlatego, że ktoś coś pomyśli. Może dzięki temu
    zdobędziesz świadków (chociaż może byc ciężko - ludzie nie lubią oficjalnie
    mieszać się do takich spraw).
    Z Twojego opisu wynika, że braciszek wymyślił sobie, że zagarnie wszystko -
    jezeli Twój ojciec nie robi nic, żeby go z tego błędu wyprowadzić, to z
    czasem będzie coraz gorzej. Jedyna szansa, że znajdziesz sojusznika w swoim
    ojcu, ale z tego co piszesz raczej niewielkie masz szanse...

    Wiem, ze takich rad łatwo się udziela, ale jeżeli sama nie zaczniesz
    działać, to nie licz, że ktoś za Ciebie rozwiąże tą sytuację.

    Pozdr
    Czabu


  • 4. Data: 2007-01-31 19:26:59
    Temat: Re: "Rodzinny" problem
    Od: "Art" <T...@z...adres.poczty.pl>

    I jak masz pare zlotych to kup sobie nawet uzywana kamere (300-600 pln) i
    postaraj sie nagrac z ukrycia pare lepszych wyskokow rodzinki.. To tez moze
    duzo pomoc.. I oczywiscie policja - najlepiej pogadaj jeszcze z dzielnicowym
    zeby odwiedzil brata pod pretekstem "sasiedzi sie skarza"

    Pozdr
    Art



  • 5. Data: 2007-01-31 20:58:35
    Temat: Re: "Rodzinny" problem
    Od: " 666" <j...@w...eu>

    Kto jest właścicielem tej działki w księdze wieczystej ?
    JaC


    > Zajął połowę 800-metrowej działki, dom jest w stanie surowym zamkniętym i od 4-ch
    lat nic tam się nie zmienia.

    ----------------------------------------------------
    ----------------------------
    I am using the free version of SPAMfighter for private users.
    It has removed 2992 spam emails to date.
    Paying users do not have this message in their emails.
    Try SPAMfighter for free now!

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1