eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › zabranie dziecka
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 22

  • 1. Data: 2004-04-18 13:57:51
    Temat: zabranie dziecka
    Od: "Kasia" <k...@t...o2.pl>

    Witam.
    Mam taki problem. Jestem z mezczyzna, z ktorym mam roczna corke. Mieszkamy
    razem, ale nie jestesmy malzenstwem. Nie uklada nam sie najlepiej. Przed
    swietami zabral corke do dziadkow bez mojej zgody. Czy prawnie mogl tak
    zrobic? Rozumiem, ze ojciec jest ojcem, ale jak wrocilam w Wielki Piatek z
    pracy po drugiej zmianie nie bylo juz ani jego ani dziecka. Wrocil w srode
    po swietach, ale bez malej, tlumaczac, ze musial wrocic do pracy a nie
    chcial w kolko i na okraglo wozic dziecka, bo wybieral sie tam znowu na
    weekend. Ma wrocic dzisiaj. Prosze mi powiedziec, jak taka sprawa wyglada ze
    strony prawnej?
    Dziekuje, Kasia



  • 2. Data: 2004-04-18 15:42:11
    Temat: Re: zabranie dziecka
    Od: "Kaliope" <K...@w...pl>

    > Czy prawnie mogl tak zrobic?

    Jeżeli uznał dziecko - miał prawo. Jeśli sprawa ojcostwa nie jest
    uregulowana - idź na komisariat i odbierz dziecko (tylko TWOJE dziecko) w
    asyście funkcjonariuszy policji.
    Kaliope



  • 3. Data: 2004-04-18 18:29:27
    Temat: Re: zabranie dziecka
    Od: "Pussy" <i...@w...pl>


    Użytkownik "Kasia" <k...@t...o2.pl> napisał w wiadomości
    news:c5u1h3$3qg$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Witam.
    > Mam taki problem. Jestem z mezczyzna, z ktorym mam roczna corke. Mieszkamy
    > razem, ale nie jestesmy malzenstwem. Nie uklada nam sie najlepiej. Przed
    > swietami zabral corke do dziadkow bez mojej zgody. Czy prawnie mogl tak
    > zrobic? Rozumiem, ze ojciec jest ojcem, ale jak wrocilam w Wielki Piatek z
    > pracy po drugiej zmianie nie bylo juz ani jego ani dziecka. Wrocil w srode
    > po swietach, ale bez malej, tlumaczac, ze musial wrocic do pracy a nie
    > chcial w kolko i na okraglo wozic dziecka, bo wybieral sie tam znowu na
    > weekend. Ma wrocic dzisiaj. Prosze mi powiedziec, jak taka sprawa wyglada
    ze
    > strony prawnej?
    > Dziekuje, Kasia
    >
    >
    opisz całą sprawę pod kątem: czy córka została przez niego uznana i czy ma
    jego nazwisko; czy w akcie urodzenia jako ojciec figuruje SzP......
    opozdrawiam



  • 4. Data: 2004-04-18 19:11:21
    Temat: Re: zabranie dziecka
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Kaliope" <K...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:c5u7n1$3j2$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > > Czy prawnie mogl tak zrobic?
    >
    > Jeżeli uznał dziecko - miał prawo. Jeśli sprawa ojcostwa nie jest
    > uregulowana - idź na komisariat i odbierz dziecko (tylko TWOJE dziecko)
    w
    > asyście funkcjonariuszy policji.

    Dodam tylko, że ewentualnie można przez sąd rodzinny próbować regulować
    takie sprawy, jak zakres nadzoru nad dzieckiem, ale to już ostateczność.
    Dokąd mieszkacie i żyjecie razem, to ciężko będzie coś wywalczyć. Za to
    możesz się od niego wyprowadzić i zabrać dziecko. Wówczas w praktyce to
    Tobie sąd przyzna opiekę nad dzieckiem.


  • 5. Data: 2004-04-18 21:42:24
    Temat: Re: zabranie dziecka
    Od: "Falkenstein" <r...@g...pl>

    Pussy wrote:
    > Użytkownik "Kasia" <k...@t...o2.pl> napisał w wiadomości
    > news:c5u1h3$3qg$1@atlantis.news.tpi.pl...
    >> Witam.
    >> Mam taki problem. Jestem z mezczyzna, z ktorym mam roczna corke.
    >> Mieszkamy razem, ale nie jestesmy malzenstwem. Nie uklada nam sie
    >> najlepiej. Przed swietami zabral corke do dziadkow bez mojej zgody.
    >> Czy prawnie mogl tak zrobic? Rozumiem, ze ojciec jest ojcem, ale jak
    >> wrocilam w Wielki Piatek z pracy po drugiej zmianie nie bylo juz ani
    >> jego ani dziecka. Wrocil w srode po swietach, ale bez malej,
    >> tlumaczac, ze musial wrocic do pracy a nie chcial w kolko i na
    >> okraglo wozic dziecka, bo wybieral sie tam znowu na weekend. Ma
    >> wrocic dzisiaj. Prosze mi powiedziec, jak taka sprawa wyglada ze
    >> strony prawnej?
    >> Dziekuje, Kasia
    >>
    >>
    > opisz całą sprawę pod kątem: czy córka została przez niego uznana

    No, to by się przydało.

    > czy ma jego nazwisko

    to jest bez znaczenia dla sprawy

    > czy w akcie urodzenia jako ojciec figuruje SzP

    to jest absolutnie bez znaczenia dla sprawy.


    --
    Falkenstein
    Oderint dum metuant



  • 6. Data: 2004-04-19 10:25:22
    Temat: Re: zabranie dziecka
    Od: "K_a_s_i_a" <k...@t...o2.pl>

    Za to
    > możesz się od niego wyprowadzić i zabrać dziecko. Wówczas w praktyce to
    > Tobie sąd przyzna opiekę nad dzieckiem.
    >

    Ale to on mieszka u mnie. Wiele razy mu mówiłam, prosiłam żeby się
    wyprowadził, ale mam wrażenie, że nie rozumie po polsku. Poprostu nie
    dociera! Mówi, że chce być z nami no i koniec. W takiej sytuacji chyba
    niewiele mogę... Jest jeszcze coś: nie jest u mnie zameldowany. Może to ma
    jakieś znaczenie?
    Pozdrawiam



  • 7. Data: 2004-04-19 10:26:01
    Temat: Re: zabranie dziecka
    Od: "K_a_s_i_a" <k...@t...o2.pl>

    > opisz całą sprawę pod kątem: czy córka została przez niego uznana i czy ma
    > jego nazwisko; czy w akcie urodzenia jako ojciec figuruje SzP......
    > opozdrawiam
    >
    >
    Została uznana i nosi jego nazwisko.



  • 8. Data: 2004-04-19 10:27:24
    Temat: Re: zabranie dziecka
    Od: "K_a_s_i_a" <k...@t...o2.pl>

    czy w akcie urodzenia jako ojciec figuruje SzP......
    > opozdrawiam
    >
    >
    Tak, w akcie urodzenia on figuruje jako ojciec.
    Pozdrawiam



  • 9. Data: 2004-04-19 10:28:59
    Temat: Re: zabranie dziecka
    Od: "K_a_s_i_a" <k...@t...o2.pl>

    > > czy ma jego nazwisko
    > to jest bez znaczenia dla sprawy
    > > czy w akcie urodzenia jako ojciec figuruje SzP
    > to jest absolutnie bez znaczenia dla sprawy.

    A w jakim przypadku miałoby znaczenie? Dlaczego w moim nie ma?
    Pozdrawiam



  • 10. Data: 2004-04-19 11:57:58
    Temat: Re: zabranie dziecka
    Od: "Kaliope" <K...@w...pl>

    > Ale to on mieszka u mnie. Wiele razy mu mówiłam, prosiłam żeby się
    > wyprowadził, ale mam wrażenie, że nie rozumie po polsku. Poprostu nie
    > dociera! Mówi, że chce być z nami no i koniec.

    Kasiu, ja to widzę tak (od razu przepraszam, jeśli poczujesz się dotknięta):
    facet, abstrahując od tego czy Was kocha, czy nie - znalazł sobie tani
    hotel. (idę o zakład, że to Ty robisz obiadki oraz wspólne pranie, no i
    koszt "wynajmu" lokalu jest dla niego pewnie znikomy). To jest problem
    bardziej z zakresu psycho-socjologii niż prawa, bo z tego co się
    zorientowałam - nawet jak podamy konkretny przepis z czym do sądu lub na
    policję - nie masz takiej "pewności siebie" żeby z nim walczyć.
    Piszesz, że prosiłaś parę razy aby się wyprowadził i nie masz na to wpływu.
    Wniosek: facet wie, że nie masz wojowniczej natury i na tym będzie bazował.
    Moja propozycja jest taka: zapytaj u siebie w urzędzie gminy, gdzie znajduje
    się ośrodek pomocy dla ofiar przemocy w rodziny (lub podobny), tam jest po
    pierwsze prawnik, z którym możesz porozmawiać w cztery oczy (zdaję sobie
    sprawę, że takie opowieści na forum, nie są dla Ciebie najmilszym
    przeżyciem), po drugie jest psycholog, który pomoże nabrać pewności siebie,
    a po trzecie - są tam ludzie tzw. "operacyjni" - to oni w Twoim imieniu
    pójdą porozmawiać z tym panem. Ciebie się nie obawia, ale jeśli przyjdzie do
    niego wyspecjalizowana instytucja (albo otrzyma od niej "fachowy" list) - to
    raczej nie będzie z nią wojował.
    wszystkiego dobrego!
    Kaliope


strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1