eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawowniosek o widywanie synka czy to przejdzie ??? › Re: wniosek o widywanie synka czy to przejdzie ???
  • Data: 2006-10-15 17:21:40
    Temat: Re: wniosek o widywanie synka czy to przejdzie ???
    Od: "INDYGO29" <Indygo$2...@v...pl- skasuj $> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
    news:egto6t$7u7$1@news.interia.pl


    Musiałeś wyrządzić żonie jakąś wielką krzywdę skoro nie może już patrzeć
    na Ciebie, nie chce mieć z Tobą i Twoją rodziną nic wspólnego.
    Teraz musisz się z tym pogodzić, przestań ją nachodzić. Zacznij myśleć o
    ułożeniu sobie życia na nowo, bez niej.

    Kaja adlaczego zakładasz zaraz że to ja jestem winny??
    Moja wina bez wyroku??
    Pojełem 29 letnią kobietę za żonę.Zamieszkaliśmy w domu moich teściów w
    bloku.
    Niestety zbyt późno sie zorientowałem że dla żony to małżeństwo nie jest
    założeniem nowej rodziny a tylko moim dołączeniem do jej rodziny.
    W jej kategoriach było: ona mama tata bracia i bratowa i potem ja.
    Jakiekolwiek próby ustalenia warunków współzycia w tamtym domu konczyły się
    tym że to ja musze się podporządkowac wszystkiemu.
    Tatuś chodził córci po bułeczki to ja też musiałem. Teściowa gotuje pierze
    więc żona nie musi. Nie musi mężowi nic przygotować bo mamusia może to
    zrobić.
    A ja nie chcę obiadów teściowej codziennie (nic nie miałem przeciwko nim)
    ale czasami chciał bym zjeść co przyżądzi żona. Nawet przypaloną zupę ale od
    zony.
    Jak poprosiłem kiedyś że chciał bym mieć choć raz obiad nałożony przez żonę
    to teściowa się obraziła.
    Ja w tamtym domu nie miałem żadnych praw.
    Cytuję teściową:
    "to ty masz (imię córki) nadskakiwać a nie ona tobie" jak poprosiłem aby mi
    choć raz żona kanapki do pracy zrobiła.
    "ty babo-chłop jesteś bo jaja masz a chcesz aby cię zona przytulała,to ty
    masz żonę przytulać" jak zwróciłem uwagę żonie że mnie nawet nie przytuli -
    akurat słyszała teściowa.
    "chłop przy dziecku do 6 miesiaca jego zycia nie ma co przy nim robić" jak
    chciałem być w łazience przy kapieli syna.
    "jak chcesz piwo wypić to sobie kup i przynieś do domu wypij przy żonie a
    nie z kolegami po pracy" jak chciałem po drodze z pracy wypić piwo na które
    zapraszał kolega. (wg. teściowej zapewne powinienem poprosić kolegę aby mi
    nie zamawiał w kuflu tylko w butelce i aby jej nie otwierał bo ja sobie je
    wezmę do żony do domu)
    "twój dom to pierdolony kurnik" jak powiedizałem że u siebie też mam warunki
    aby tam z żoną zamieszkać.
    "do swojego domu bez zony nie masz prawa chodzić, mój jak poszedł raz to
    długo mnie przepraszał za to" jak żona nie chciala ze mną iść do mojego domu
    w odwiedziny więc poszedłem sam.
    "jak mój chłop by najadł się na noc mizeri i potem chuchał mi cebulą to bym
    go z łóżka wyrzuciła" (umyłem zeby, wypiłem gorącą herbatę)- zjadłem na
    kolację mizerię z jajkiem sadzonym.
    Byłem przy porodzie!! Biegałem do szpitala rano o 6 przed pracą o 16 po
    pracy i wieczorem o 20 przed spaniem.W weekend bywałem po 4-5 razy w
    szpitalu dziennie. Jak upomniałem się oto że mąż powinien zonie prać koszule
    zalane pokarmem i pieluchy noworodka to była potważ dla teściowej.
    Etc... etc.....
    Nie dało się tam żyć poprostu....
    Wyprowadziłem się z domu teściów ( zresztą po raz 4) ale zona nigdy nie
    poszła za mną!!
    Nigdy nie poszedłem gdzieś indziej niż do swego domu. To zona stwierdziła że
    ją porzuciłem.
    Nie piłem, rzuciłem palenie, nie cpałem.Nie kurwiłem się.Zawsze do pracy i
    zaraz do domu.
    Jak urodził sie syn to przez dwa tygodnie nic w usta żadnego alkocholu bo
    było z nim źle (leżał w inkubatorze) żeby być na każde wezwanie na każdą
    ewentualność być zawsze pod reką. Potem jak już było OK to musiałem żonę
    poprosić o dyspensę aby móc z kolegami "pępkowe wypić"
    I to nie piłem wódki a po dosłownie 2 piwa aby nie było że się narąbałem.
    Zawsze to ja wracałem przepraszałem wyciągałem dłoń na zgodę!!
    Nie miałem pracy to było "znajdz pracę żeby nawet 640 zł było".
    Znalazłem pracę to "za mało zarabiasz jak można tyle pracowac za 640 zł,
    dlaczego nie szukasz lepszej".
    Zawsze jak tylko udało mi się wejśc na poprzeczkę postawioną przez żonę to
    poprzeczka była podnoszona.
    Bo ja jej rodziny nie kocham!!!! Bo nie chcę do jej brata pojechać. Bo mój
    brat jak przyszliśmy do mnie jej cześć nie powiedział.
    Itp.... itd.......
    I co myślicie ????


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1