On 28 Cze, 18:48, "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:

> Coś mi tu nie gra.

Bardzo słusznie!

> Dyskutujesz sama ze sobą (jesli tak, to OK, twoja rzecz), czy nie umiesz w
> sposób logiczny wyodrębniać cytatów?

Zaplątałam się w zeznaniach. Dopuszczasz błędy niezamierzone? ;>

> Teraz przejdźmy do umiejętności (a raczej jej braku) czytania ze
> zrozumieniem.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni, a brak jednej jej nie zaprzecza.

> Moja wypowiedź dotyczyła jedynie nazywania pracownicą osoby, która w poście
> wątkoczyńcy została jasno określona jako zatrudniona na mocy umowy
> cywilno-prawnej, a konkretnie umowy-zlecenia.
> Taka osoba nie jest pracownicą, nie ma pracodawcy, nie istnieje stosunek
> pracy. Jest tylko zleceniodawca i zleceniobiorca.

Masz rację.

> Resztę twojego postu w tej sytuacji pozwoliłem sobie wyciąć z przyczyn
> oczywistych.

Dziękuję za przywrócenie do porządku i ... życzliwość?

Pozdrawiam,
Jagna