eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › skrzyżowanie, sygnalizacja i... pytanie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 40

  • 31. Data: 2005-04-16 17:40:45
    Temat: Re: skrzyżowanie, sygnalizacja i... pytanie
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "poreba" <d...@p...com> napisał w wiadomości
    news:Xns963A296B84F8dmicfgpolboxcom@10.7.19.101...

    > To znaczy, że mam nowy przepis prawny do swojej prywatnej kolekcji
    > przepisów nieżyciowych-a-przez-to-praktycznie-nie-stosowanych-
    > przyczyniających-się-do-braku-poszanowania-prawa ?

    Jak spojrzeć na praktykę na skrzyżowaniu, to na to wychodzi.


  • 32. Data: 2005-04-17 10:55:47
    Temat: Re: skrzyżowanie, sygnalizacja i... pytanie
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    Robert Tomasik napisał(a):
    > Użytkownik "poreba" <d...@p...com> napisał w wiadomości
    > news:Xns9639E94EDC133dmicfgpolboxcom@10.7.19.101...
    >
    >
    >>Jeżeli źle zrozumiałem opis, to co w takim _innym_ przypadku?
    >
    >
    > Już drugiemu teoretycznie nie wolno wjechać, dokąd pierwszy nie
    > przejedzie skrzyżowania. Tyle przepis, bo jakby ludzie tak jeździli, to
    > by korki były niemożebne.
    >

    Niemozebne to sa, bo ludzie tak nie jezdza...
    Wyjezdzaja takie losie i zablokuja cale skrzyzowanie, i okazuje sie, ze
    przez ogromne skrzyzowanie w ciagu 2 zmian swiatel potrafia przejechac 2
    samochody, bo reszta nie moze wjechac na skrzyzowanie bo jakies jelenie
    stoja na srodku i nie wiedza ktoredy uciekac.


  • 33. Data: 2005-04-17 15:51:03
    Temat: Re: skrzyżowanie, sygnalizacja i... pytanie
    Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>

    poreba wrote:
    > BTW PJ robiłem już dawno temu, jest teraz w PoRD coś mówiącego że
    > "wjazd na skrzyżowanie przed opuszczeniem go przez inne pojazdy jest
    > zakazany"

    Jeśli masz podstawy przypuszczać, że zdążysz zjechać (samochody przed tobą
    na razie jadą równo) to możesz wjechać na skrzyżowanie. Zresztą w pytaniach
    egzaminacyjnych w 2000 była nawet taka krzyżówka: n samochodów przejeżdża
    sznurkiem równym tempem przez skrzyżowanie, pytanie: czy samochód nr n+1
    może wjechać na skrzyżowanie, odpowiedź: tak.

    > czy dalej jak poprzednio:
    > "jak wiesz że nie zjedziesz - nie wjeżdżaj"?

    Tak. A zresztą wejdź na strony sejmu i poczytaj sobie pord sam :) Rozdziały
    o organizacji ruchu są pisane całkiem zrozumiałym językiem. No i masz
    obowiązek jako kierowca je znać na pamięć :)

    --
    Paweł Sakowski <p...@s...pl>


  • 34. Data: 2005-04-17 17:03:42
    Temat: Re: skrzyżowanie, sygnalizacja i... pytanie
    Od: poreba <d...@p...com>

    Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> popełnił 16 kwi 2005 na
    pl.soc.prawo utwór news:d3pt0g$qrt$3@opal.futuro.pl:

    > Działa na zasadzie "uwaga! jedzie wkurzony motocyklista!
    > nie podskakiwać!"
    Na mnie może i by podziałało, zważywszy czym wyjeżdzam na drogi publiczne,
    jednak na Panów-Kierowców-Od-Transportu nie sądzę żeby zrobił
    jakiekolwiek wrażenie nawet HellAngel na na IŻ Planeta, z koszem.
    No chyba żeby nie jechał, a leciał 2 m nad ziemią ;)))

    > wiele bym tał za tę malutką trąbkę z filmu "Maska" ;->
    A to fakt, mnie też się zdarza marzyć i kilku jego gadżetach ;)

    --
    pozdro
    poreba


  • 35. Data: 2005-04-17 21:11:14
    Temat: Re: skrzyżowanie, sygnalizacja i... pytanie
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    Paweł Sakowski napisał(a):
    > poreba wrote:
    >
    >>BTW PJ robiłem już dawno temu, jest teraz w PoRD coś mówiącego że
    >>"wjazd na skrzyżowanie przed opuszczeniem go przez inne pojazdy jest
    >>zakazany"
    >
    >
    > Jeśli masz podstawy przypuszczać, że zdążysz zjechać (samochody przed tobą
    > na razie jadą równo) to możesz wjechać na skrzyżowanie. Zresztą w pytaniach
    > egzaminacyjnych w 2000 była nawet taka krzyżówka: n samochodów przejeżdża
    > sznurkiem równym tempem przez skrzyżowanie, pytanie: czy samochód nr n+1
    > może wjechać na skrzyżowanie, odpowiedź: tak.

    Jezeli by interpretowac przepisy doslownie to jednak nie wolno:

    Art. 25. 4. Kierującemu pojazdem zabrania się:
    1) wjeżdżania na skrzyżowanie, jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma
    miejsca do kontynuowania jazdy;

    Czyli jezeli nie ma w chwili wjezdzania na skrzyzowanie tego miejsca to
    nie wolno.
    Chyba zeby sie tlumaczyc, ze miejsce jest, tylko pomiedzy samochodami,
    ktore do tego czasu sie sciesnia ;)


  • 36. Data: 2005-04-17 22:59:27
    Temat: Re: skrzyżowanie, sygnalizacja i... pytanie
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Tomasz Pyra wrote:

    >> egzaminacyjnych w 2000 była nawet taka krzyżówka: n samochodów przejeżdża
    >> sznurkiem równym tempem przez skrzyżowanie, pytanie: czy samochód nr n+1
    >> może wjechać na skrzyżowanie, odpowiedź: tak.
    >
    >
    > Jezeli by interpretowac przepisy doslownie to jednak nie wolno:

    ...i taka (tzn. że nie wolno) była też odpowiedź w testach, które ja
    miałem...

    Komuś się chyba pozajączkowały odpowiedzi albo miał błąd w drukach ;)


  • 37. Data: 2005-04-18 08:39:51
    Temat: Re: skrzyżowanie, sygnalizacja i... pytanie
    Od: g...@p...onet.pl

    > >
    > > ...a jak się pojawi patrol, to z miejsca dostaniesz mandat. Nie wolno
    > > się pchać na skrzyżowanie 'do oporu'. Na skrzyżowanie wolno Ci wjechać
    > > tylko w tedy, jeśli na nim oraz za nim masz miejsce do kontynuacji jazdy.
    znaleźć.

    To nie jest tak, że "do oporu". Wyobraź sobie, że ruch jest płynny, wszystko
    jest tak jak trzeba, aż tu nagle, (z jakiegokolwiek powodu) zatrzymuje sie
    jadąca kolumna samochodów i ja zostaję na środku skrzyżowania. Kiedy wjeżdżałem
    na nie - ruch był płynny. Omawiane skrzyżowanie jest dość duże, stąd może te
    przypadki.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 38. Data: 2005-04-25 20:24:24
    Temat: Re: skrzyżowanie, sygnalizacja i... pytanie
    Od: fv <f...@c...com>


    Andrzej Lawa claimed:
    > fv wrote:
    >> Jeśli to jest prawda, to sprawa jest dziwna. Czy obok nie było świadków
    >> (z boku, z tyłu)? Czy nie było widać, że samochód uderzony nie był w
    >> ruchu (to można wywnioskować z kształtu naruszeń lakieru)?
    > O ile zrozumiałem zeznania taty, to był właśnie w ruchu - zjeżdżał ze
    > skrzyżowania, na które wjechał pod 'presją publiczną' (ja jestem odporny
    > i nie wjeżdżam, jak nie ma miejsca, nawet jak palant za mną trąbi).

    W takim razie rzeczywiście jest winien.

    >> Nie mieści mi się w głowie, żeby można było spowodować tak bezczelny
    >> wypadek i być na prawie.
    > Cóż - równie dobrze można sobie zrobić wymianę samochodu na
    > wymuszających pierwszeństwo w inny sposób. Jak ktoś bezczelny i
    > ryzykant, to wykorzysta, że jakaś melepeta 'wystawiła nos' z
    > podporządkowanej.

    Co innego jest wjechać w stojący samochód a co innego przywalić w coś,
    co zajeżdża drogę. Decyzja nadal należy do kierującego pojazdem
    uderzającym ale odpowiedzialność w drugim przypadku jest tego, który
    zajechał.

    I dobrze - w przeciwnym wypadku, mógłbym wyremontować sobie samochód
    zajeżdżając innym drogę i czekając czy pieprzną. A tak jest wszystko w
    porządku - muszę zapracować na blacharza :)

    --
    :: http://night.pl/~viper/ ::
    tlen & skype: fastviper
    "Dysguglia to czeste powiklania przy dysbraini mlodzienczej."
    (c) Piotr Wyderski


  • 39. Data: 2005-04-25 20:29:14
    Temat: Re: skrzyżowanie, sygnalizacja i... pytanie
    Od: fv <f...@c...com>


    Andrzej Lawa claimed:
    >> Ja bym wysoki wystawił - gdyby jeden z pasów był wolny i leciał nim
    >> jakiś wariat, to z niewinnego zajechania zdogi mogłaby się zrobić
    >> masakra. Nie życzę nikomu! Wtedy mało ważne kto winny, ważne czy się
    >> przeżyje.
    > Wiesz, wtedy to zwykle ludzie dopiero ruszają. Tylko motocykl miałby
    > szanse się solidniej rozpędzić, a z kolei motocyklista z instynktem
    > samozachowawczym nie będzie się pchał na skrzyżowanie, póki zawalidrogi
    > z niego nie sp*.* (albo utkną na dobre).

    Pisałem o sytuacji, w której jeden z pasów jest wolny i rozpędzony
    samochód (nieprawidłowo!) wjeżdża na skrzyżowanie z dużą prędkością,
    podczas gdy inni dopiero ruszają w tą stronę. Nie raz to widziałem i co
    gorsza nie raz widziałem, że policjantów to nie obchodzi.

    > Sam jeżdżę motocyklem - i tylko sobie ulżę klaksonem (muszę sobie
    > solidniejszy zainstalować - może taki od TIRa? albo dzwonek tramwajowy ;-> )

    Półśrodki. Zawsze chciałem mieć szynę kolejową zamiast zderzaków i
    listew bocznych :)
    --
    :: http://night.pl/~viper/ ::
    tlen & skype: fastviper
    "Dysguglia to czeste powiklania przy dysbraini mlodzienczej."
    (c) Piotr Wyderski


  • 40. Data: 2005-05-09 06:48:09
    Temat: Re: skrzyżowanie, sygnalizacja i... pytanie
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Sat, 16 Apr 2005 04:21:54 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
    > Robert Tomasik wrote:
    >>>Jeżeli źle zrozumiałem opis, to co w takim _innym_ przypadku?
    >> Już drugiemu teoretycznie nie wolno wjechać, dokąd pierwszy nie
    >> przejedzie skrzyżowania. Tyle przepis, bo jakby ludzie tak jeździli, to
    >> by korki były niemożebne.
    > Śmiem twierdzić, że właśnie były by mniejsze.

    Niestety nie - bo gdyby się do niego stosować bezkrytycznie, to każdy przed
    skrzyżowaniem musiałby się zatrzymać i czekać aż poprzednik przejedzie :P

    Pozdrawiam,
    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    "Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
    (c) Tomasz Olbratowski 2004

strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1