eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoskrecenie nogi na lodzie... jak odszkodowanie? › Re: skrecenie nogi na lodzie... jak odszkodowanie?
  • Data: 2006-01-11 16:24:08
    Temat: Re: skrecenie nogi na lodzie... jak odszkodowanie?
    Od: "Akulka" <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "qwerty" <q...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:dq32tm$6je$1@news.wp.pl...
    > Sama ? I nikt Ciebie nie atakuje ? To straszne mieszkać samemu w ślepej
    uliczce
    Ejże, chcesz adres może? Zaczaisz sie by obrabować czy w "dobrych"
    zamiarach?:P

    > Nie, bo te nieodśnierzone należą do wspólnoty mieszkaniowej. To oni
    powinni
    > odśnierzyć, a nie miasto. Co gorsza nie mam innej trasy, aby dojść na
    > przystanek.
    Współczuję

    > Można posypać piasek. Ale i tego nie robią.

    A to inna sprawa, piasek przynajmniej powinni posypać. Rzeczywiście
    całkowicie sprawę olali. Za solą nie głosuję - buty i ciuchy się strasznie
    niszczą.

    > Nie, bo mieszkanie należy do miasta i to oni powinni zrobić.
    W twoim wypadku na pewno. Zreszta nie chodziło mi o to, byś sam czyścił za
    innych, ale o to, byś zrozumiał, że to bardzo ciężka sprawa - zwłaszcza jak
    jest mróz, a śnieg wydeptany przez setki ludzi na gruby lód.

    >A zresztą o dziwo,
    > chodnik przylegający do bloku w którym mieszkam został skruszony (3 dni
    temu).
    > Więc to widać nie problem.

    To czemu nie zgłosisz tej sprawy do administracji spółdzielni mieszkaniowej?
    Skoro mieszkasz na tym samym osiedlu, masz sąsiadów, to razem może coś
    wywalczycie.

    > Najpierw prószyło non stop śniegiem, potem wygładziło
    > > deszczem, a na koniec zakonserwowało mrozem. Nawet jak ktoś bardzo się
    > > starał, to nie nadążył z oczyszczaniem tego świństwa. Chyba, ze dyżury w
    > > rodzinie porobił przy łopacie.
    >
    > Ale ten lód stoi już ponad tydzień. Po prostu nikomu dupy się nie chce
    ruszyć.

    U mnie stoi od 2 tygodni - czysty lód. W dodatku jeszcze nierówny bo z
    koleinami po kołach samochodów (to po tej szybkiej odwilży). Dojście
    gdziekolwiek to makabra, całe szczęście, że sąsiedzi od czasu do czasu to
    tu, to tam sypną popiołem. Nie wyobrażam sobie jednak, żeby mój problem mógł
    być rozwiązany. Czkam z utęsknieniem więc na śnieg lub wiosnę (wolałabym to
    drugie, ale zwazywszy na czas czekania wybieram pierwsze).

    > Rotfl. W ubiegłym roku zostałem napadnięty. Straciłem komórkę i ząb.
    Sztuczny
    > implant kosztował 500-600zł (nie pamiętam dokładnie). Wiesz ile
    ubezpieczyciel
    > mi zwrócił ? 50zł. Dlatego wolę być upierdliwy i żądać normalnych
    chodników niż
    > znowu być stratny.

    Ale co ma jedno do drugiego? Bo nie rozumiem. A żądać możesz, żądaj, a
    propos wykonałeś choć jeden telefon do tej twojej administracji? Bo od
    mówienia, to tylko śluzówka w ustach wysycha - bez urazy.


    Pozdrawiam,
    Akulka


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1