eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawopraktykant › Re: praktykant
  • Data: 2008-11-21 22:33:04
    Temat: Re: praktykant
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:gg75an$3b4$1@nemesis.news.neostrada.pl pawelj <antyspam
    .@poczta.onet.pl> pisze:

    >>> Jeżeli nie ma praktykanta to robi to osoba na etacie. Jeżeli twój
    >>> praktykant zostanie tam przyjęty do pracy to też będzie musiał
    >>> sprzątać.
    >> Nieprawda.
    > Dlaczego ?
    > Widziałem już umowę o pracę a właściwie dwie dla tej samej osoby, w
    > których jedna umowa była na 1/1 na stanowisku jakimś administracyjnym
    > a 1/8 na stanowisku sprzątaczki.
    > Więc nie zarzucaj mi nieprawdy. Takie umowy są możliwe bo istnieją.
    > A istnieją dlatego , że instytucja nie mogła znaleźć sprzątaczki na 1/8
    > etatu - co chyba nie dziwi.
    A jednak ci zarzucę.
    Napisałeś, że bedzie _musiał_ sprzątać.
    To nieprawda - nie wiesz tego. Te ekwilibrystyczne dywagacje mające na celu
    uprawdopodobnienie powyższego stwierdzenia mogą się zrealizować, ale wcale
    nie muszą.
    Rzuciłeś zbyt kategoryczne stwierdzenie.

    >>> Tak jak np chodzić na pocztę wysłac listy i przy okazji zrobić zakupy.
    >>> Normalnie robi to pracownik który idzie na pocztę.
    >>> Kiedyś pracowałem w firmie na umowę o pracę. W zakresie czynności
    >>> miałem kilka rzeczy a ostatni punkt był u wszystkich pracowników
    >>> taki sam "wykonywać wszytskie inne prace zlecone przez przełożonego".
    >> Ten zapis niewiele znaczy. Właściwie nic.
    > A możesz się jakimś przepisem podeprzeć?
    Istnieje linia orzecznicza w tej kwestii, łatwo znajdziesz.
    Owszem - wykładnia prawa u nas nie stanowi, niemniej jest respektowana
    stosowana.

    >>> Pod te inne prace podlegało np. koszenie trawnika. moje stanowisko
    >>> pracy nazywało się "serwisant". Kosili trawniki też sprzedawcy.
    >> Zastanawiałeś się co byłoby w razie wypadku sprzedawcy wykonującego
    >> polecenie służbowe przy uzycia kosiarki?
    > Nie ja zlecałem koszenie więc mniej więcej mnie to waliło co się stanie
    > sprzedawcy.
    > Kiedy mi zlecano takie koszenie - odmawiałem - byłem straszony jakimiś
    > naganami ale nigdy za to nie dostałem żadnej.
    No właśnie...
    Zastanawiałeś sie dlaczego?

    >>> Podobno na tamte czasy było to legalne traktowanie pracownika.
    >> Kiedy to było? W drugiej połowie 19 wiekui?
    > Rok 1996/1998
    >> Zresztą nieważne co było kiedyś.
    >> Teraz sytuacja jest w tej kwestii jasna.
    > Podaj jakiś przepis.
    No dobra, powinieneś sam szukać, ale niech tam, podrzucę troszkę.
    Na początek art. 229 §4 KP.
    A do lektury:
    http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,74817,3903031.ht
    ml
    http://prawopracy.wordpress.com/2008/08/21/odmowa-pr
    zez-pracownika-polecenia-pracodawcy/
    http://www.biurocentrum.pl/index.php?strona=toptemat
    &action=pokaz&id=679
    http://zzkontra.pl/praca_niezgodna_z_kwalifikacjami.
    php
    http://www.abc.com.pl/?cmd=problem_wiecej,127&serwis
    =2

    A na deser, tak przy okazji choc trochę OT:
    http://www.se.pl/wydarzenia/akcja-super-expresu/czeg
    o-szef-nie-moze_49803.html

    >>> Jest pracownik - nie ma co robić to niech robi to
    >>> co musiałby zrobić ktoś inny za dodatkową opłatą.
    >> Bzdura.
    > Nie neguj wszystkiego tak pochopnie.
    Nie twierdź czegokolwiek bez wiedzy i zastanowienia.

    >> Pracownik ma okreslone stanowisko i związany z nim zakres obowiązków.
    >> Co więciej na podstawie opisu stanowiska lekarz medycyny pracy określił
    >> zdolność do wykonywania tych czynności.
    >> Do wykonywania innych zdolności nie okreslił.
    >> Ponadto pracownik jest zobowiązany do wykonywania poleceń związanych z
    >> wykonywana pracą i kwalifikacjami (patrz orzecznictwo).
    > No może teraz to jest jakieś orzecznictwo.
    > Ale w latach 1996-1998 nie było tak łatwo o internet i google.
    Eee, przesadzasz. Myslisz, że przed internetem i google'm nie było
    orzecznictwa??
    (BTW: Internet w Polsce to był już dostępny w czasach Win3.11, czyli przed
    1995, kiedy to stał się ogólnodostępny.)

    > Jak napisałem - ja miałem taką umowę i taką szefową - średnio mnie to
    > interesowało bo się do tego nie stosowałem
    > Nie wiemy jaką umowę ma praktykant. I nie ma co gdybać.
    Tym bardziej rzucać wyssanych z palucha tez.

    > Można by też link do ustawy czy orzeczenia jakiś podać jak się podważa
    > czyjeś słowa
    Uzasadnienie to trzeba przede wszystkim podać jak się coś twierdzi.

    > Bardziej wiarygodne by to było bo obecnie to bicie piany.
    To nie bij. Podawaj linki.

    > A tak na marginesie. Sprzedawca w sklepie może czy musi zmyć podłogę na
    > koniec dnia. Pod pretekstem posprzątania stanowiska pracy oczywiście.
    Tak samo jak dyrektor odkurzyć dywan w gabinecie, nauczyciel umyć podłoge i
    okna w klasie, a główna księgowa wytrzeć kurze z regałów.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1