eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo"podczas próby kradzieży napastnik został śmiertelnie ugodzony nożem przez kobietę znajdującą się w domu" › Re: "podczas próby kradzieży napastnik został śmiertelnie ugodzony nożem przez kobietę znajdującą się w domu"
  • Data: 2022-10-07 17:03:00
    Temat: Re: "podczas próby kradzieży napastnik został śmiertelnie ugodzony nożem przez kobietę znajdującą się w domu"
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 07.10.2022 o 16:37, J.F pisze:

    >> To jest dokładnie ta sama sytuacja, z której tu Shrek i inni się
    >> naśmiewają, jak tłumaczyłem, ze sam zarzut może być wynikiem technicznej
    >> konieczności w postępowaniu i nie musi w ogóle się kończyć żadnym aktem
    > No to ci przeciez pisalismy, ze nam sie jakos zdarza uslyszec,
    > ze jest prowadzone sledztwo "w sprawie".
    > Da sie ? Da ..

    Ale nie da się poznać stanowiska procesowego uczestnika zdarzenia, bo on
    nie jest świadkiem. Pamiętasz, że policjanta w Koninie, to w ogóle przez
    rok nie przesłuchiwano? Bo właśnie nie można było go jako świadka
    przesłuchać, a zarzuty musiały wynikać z opinii biegłego.
    >
    >> oskarżenia (sprawa matki, która zostawiła dziecko w samochodzie).
    > O, a czemu sie nie zakonczylo aktem?

    Bo uznano, ze nie doszło do przestępstwa.
    >
    > Ale my przeciez o cos innego pytalismy - jaka kara spotyka policjanta,
    > ktory takie zarzuty stawia bez opamiętania i bez podstaw :-)

    Mam nadzieję że żadna, bo on akurat to dobrze zrobił.
    >
    > A tym razem ... jakby chcieli ochronic kobiete, to by postawili
    > zarzuty dla jej dobra, nie postawili - to widac chca ja wrobic :-)

    Nie wiem, co tam się wydarzyło. Przesłuchali ją w charakterze świadka?
    >
    >> Po
    >> prostu w opisanej sytuacji konieczne było uzyskanie stanowiska
    >> procesowego tych domowników, a nie można było ich przesłuchać w
    >> charakterze świadka, bowiem uczestniczyli w zdarzeniu, a nie byli
    >> świadkami.
    > Hm, czy mi sie wydaje, czy to jakas dziwna logika, starego policjanta?
    > Nóż był jeden ...

    Ale w bójce brało udział 3 osoby. A z ofiarą, to cztery.
    >
    > A ogolniej to co - uczestnikow nie mozna przesluchac jako swiadkow?

    Moim - i wielu prawników - zdaniem nie. To nie ma sensu, bo tych zeznań
    nie odczytuje się w sądzie. Po za tym tworzysz sytuację, że potencjalny
    podejrzany jest zobligowany do mówienia prawny i być może tym samym
    obciążania siebie, podczas, gdy jeden z kanonów prawa od czasów
    rzymskich mówi, że nikt nie ma obowiązku sam siebie oskarżać.

    Przy czym ten podział, kiedy można, a kiedy nei jest bardzo "cienką"
    linią i w niektórych wypadkach wiele zależy od tej osoby, która
    podejmuje decyzję. Przesłuchanie w charakterze podejrzanego daje osobie
    przesłuchiwanej prawo do składania wniosków dowodowych (jest stroną
    postępowania), pozwala na odmowę składania wyjaśnień czy uczestnictwo w
    pozostałych czynnościach procesowych - w tym zadawanie świadkom pytań.

    Świadek tego nie może.
    >
    > No ale skoro nie mozna przesluchac, to jak ustalili, co sie stalo? :-)

    No widzisz. Dlatego stawia się zarzut i słucha wyjaśnień.
    >
    >> Konsekwencją tego jest konieczność sprecyzowania jakiegoś zarzutu i
    >> nieumyślne spowodowanie śmierci jest w tej sytuacji sensowne.
    > Zarzutu, czy roboczego podejrzenia przestępstwa - bez konkretnej osoby
    > dla zarzutu?

    Znajdź mi w kpk instytucje zarzutu bez wskazania osoby :-)
    >
    > No ale nie postawiono zadnych zarzutów ... to co - policjanci
    > bezprawnie działali?

    Rozwiniesz to pytanie?
    >
    >> Kluczowym
    >> obecnie jest, by ostatecznie umorzono postępowanie nie na podstawie
    >> przywoływanego przez dziennikarzy i polityków art. 25§2a, tylko na
    >> podstawie art. 25§1 kk. W tym pierwszym wypadku - co prawda domownicy
    >> kary nie poniosą - ale byłoby to uznanie ich winy za nieumyślne
    >> spowodowanie śmierci, co otwierałoby drogę do odszkodowania cywilnego.
    >
    > Zaraz zaraz ...
    > "Osoby znajdujące się w środku zadzwoniły po policję, a następnie
    > wyszły przed dom sprawdzić, co się dzieje. W tym czasie włamywacz
    > zaatakował starszego mężczyznę, a gdy z pomocą ruszył syn kobiety,
    > napastnik bez problemu go obezwładnił. Kiedy złodziej dusił
    > nastolatka, kobieta, chcąc uratować syna, wbiła nóż pod żebra
    > agresora."
    >
    > Jacy znow "domownicy"?

    Domownicy, czyli te osoby, co wyszły.

    > Znowu odpowiedzialnosc zbiorowa ci sie marzy?
    > Wszyscy byli zamieszani w sprawe, wszycy sie bronili, ze skutkiem
    > smiertelnym - wszystkim sie kara nalezy :-)

    Jesli się bronili, to nie popełniali przestępstwa.
    >
    >> Uważam, że w zaistniałej sytuacji nie można mówić o przekroczeniu obrony
    >> koniecznej, chyba, że jest coś, o czym nie wiemy.
    >
    > To sobie troche pohipotetyzujmy: wlamywacz wybija okno i wchodzi do
    > domu. W domu jest kobieta, sama.
    > Jak to słaba kobieta - nie idzie na konfrontacje, chwyta nóz,
    > podchodzi od tyłu, wbija w plecy, wlamywacz ucieka.
    >
    > Obrona, obrona konieczna, przekroczenie, zabojstwo?

    To już musisz sądu pytać.

    --
    Robert Tomasik


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1