W dniu .02.2018 o 12:09 Marcin Debowski <a...@i...zoho.com> pisze:

> On 2018-02-24, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
>> W dniu 24-02-18 o 03:27, Marcin Debowski pisze:
>>
>>> Kiedyś, N- (duże) lat temu, był ponoć taki zwyczaj, że jak się miało
>>> przy sobie zapas i się wymieniło to było ok. Teraz nie wiem jak jest,
>>> plus to, że często przeciętna osoba sama nie wymieni. Ale też karanie
>>> za
>>> brak świateł, jeśli (bywa że) nie ma sposobu aby stwierdzić, że coś się
>>> właśnie przepaliło, jest lekkim przegięciem.
>>
>> Trudno wszystko w ustawach unormować, ale raczej zdrowy rozsądek
>> nakazywałby, by w wypadku jednej przepalonej żarówki pouczyć
>> kierującego, a nie karać. Natomiast problemem jest brak możliwości
>> wymiany żarówki na drodze. Są pojazdy, w których to jest po prostu
>> technicznie niewykonalne i samo posiadanie żarówki nic tu nie mieni.
>
> Zgadza się. A jest technicznie wykonalne odnotowanie gdzieś w systemie
> takiego pouczenia, tak że byłoby widoczne przy następnej kontroli?

Oczywiście, że jest możliwe!

Twórca wątku ma problem czysto teoretyczny - mandatu nie otrzymał, a
rozpatruje jakieś wielopiętrowe przyczyny czegoś, co nie nastąpiło. Po co
takie pieniactwo?
BTW policjant powinien odebrać dowód rejestracyjny - miał do tego pełne
prawo. Kierowca/właściciel zapłaciłby nie mandat, a opłatę za badanie
techniczne pojazdu. Nie miałby możliwości dochodzenia swoich racji przed
sądem, jak w przypadku mandatu. Straciłby masę czasu. Ale przynajmniej
sytuacja byłaby prosta i czytelna. To byłoby znacznie lepsze niż zwykłe
pouczenie, w tym przypadku bardziej skuteczne i klarowne.
Ech...

--
Trefniś