eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawona granicy 2 › Re: na granicy 2
  • Data: 2021-09-12 14:00:19
    Temat: Re: na granicy 2
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2021-09-12, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    > W dniu 12.09.2021 o 02:18, Marcin Debowski pisze:
    >>>> Daj spokój, on ma teraz inne zmartwienia. Ile to już czasu nie dostał
    >>>> samochodów od bezdomnych? Niestety plan Nitrasa wchodzi w życie i
    >>>> Katolicy są coraz bardziej prześladowani.
    >>> CZemu Katolicy? Ja bym nei utożsamiał instytucji kościelnych, zwłaszcza
    >>> tej konkretnej z Torunia z rzeszą Katolików.
    >> Tekst Nitrasa dotyczył właśnie takich Katolików.
    >
    > Nie, zdecydowanie się, z Tobą nie zgadzam. Tu cytat z jego wypowiedzi:
    > "(...) Mieszkam w Szczecinie, ale są w Polsce takie miejsca, gdzie
    > ludzie nie chodzą do kościoła. W Szczecinie jest to mniej niż 20 proc.
    > Polskie prawo jest kształtowane z punktu widzenia Kościoła, z punktu
    > widzenia grupy, która nie jest największa - powiedział.(...)" To jest
    > błędne założenie.

    No dobrze, ale to nadal sprowadza się gdzie ta cała forsa ląduje.
    Przecież nie ląduje w kieszeni tej garstki osób, która rzeczywiście
    stara się postępować w zgodzie z etyką chrześcijańska.

    > Ludzie z różnych powodów nie chodzą do kościoła. Część z nich oczywiście
    > wyznaje inną wiarę. Mamy sporo kościołów "protestanckich", a w
    > Szczecinie może ich być więcej, bo tak jest na terenach w przeszłości
    > należących do Niemiec, gdzie Protestanci mają o wiele większy udział w
    > populacji. Ale mamy całą rzeszę Katolików nie chodzących do kościoła, bo
    > COVID, bo mają dość uprawiania polityki przez kler, bo im się po prostu
    > nie chce, albo nie mogą z powodu zdrowia. Możemy oczywiście dyskutować
    > na temat tych zachowań, ale wyznaczanie udziału w populacji Katolików na
    > podstawie ilości osób uczęszczających do kościołów katolickich jest moim
    > zdaniem błędne. Całą rzesza ludzi nie chodzi do żadnego Kościoła, a
    > jednak w coś wierzy. Tylko co to ma w ujęciu finansowania do rzeczy?

    To co napisałem powyżej. Ci wszyscy ludzie, powiedzmy ogólniej,
    Chrześcijanie, nie za bardzo są beneficjentem środków, które są w
    kościół (instytucję) ładowane.

    > Jeszcze bym rozumiał, gdyby dotacje były dzielone wg udziału
    > procentowego wiernych, ale nie ma u nas takiego mechanizmu - na ile się
    > orientuję.

    No są dzielone albo arbitralnie (obecnie podług klucza interesu
    politycznego/partyjnego) albo na zasadzie różnych ulg i zwolnień
    podatkowych.

    > Po za tym nie nazwałbym prześladowaniem normalizacji stosunków pomiędzy

    Ehem. To był sarkazm.

    > Kościołem Katolickim i powiązanymi z nim instytucjami, a państwem. Co to
    > ma wspólnego zresztą z rzeszą Katolików. Osoby powiązane z tymi
    > instytucjami (kler, aktywiści), którzy ewentualnie mogą czerpać korzyści
    > jakieś z takiej uprzywilejowanej pozycji, to jest jakiś niewielki
    > odsetek wiernych. Oni faktycznie mogą się czuć zagrożeni. Ale wątpię, by

    I taką personą jest Rydzyk i znakomita reszta tzw. hierarchów.

    > reszta tzw. "szeregowych wiernych" była w najmniejszym stopniu
    > zaniepokojona zmniejszeniem dotacji na Kościół. Sądzę, że spora część
    > nawet je popierać taki układ. Na chwilę obecną duchowni stali się
    > mimowolnie zakładnikami obecnych elit rządzących obawiając się, że w
    > razie zmiany pogorszy się ich sytuacja materialna.

    No więc dlatego pojawił się w mojej wypowiedzi i Rydzyk i Niras, bo
    dokładnie o to chodzi. Katolika, który postępuje zgodnie z nakazami
    chrześcijańskiej wiary takie rzeczy nie będą dotyczyć.

    > Osobiście jestem zwolennikiem normalizacji polegającej na krystalizacji
    > tego aspektu. Wprowadziłbym powiedzmy (bo trzeba by było ustalić jakiś
    > poziom) 1% podatku na zadeklarowany przez podatnika związek wyznaniowy.
    > Można to comiesięcznie w zaliczkach płacić na podstawie deklaracji z
    > poprzedniego roku, a rozliczać na koniec roku. Trzeba by było znaleźć
    > jakiegoś beneficjenta środków w sytuacji, gdy podatnik nie wskaże
    > żadnego, żeby z kolei nie było cwaniactwa, z którego "podatnicy" są
    > słynni. Tak na pierwszy rzut oka Polski Czerwony Krzyż jest chyba dość

    Można zrobić jak jest zrobione w moim grajdole (Azja Pd-Wsch) - jak się
    czujesz Katolikiem, czy członkiem innej chrześcijańskiej wspólnoty
    wyznaniowej, łazisz do swojego kościoła, te sprawy, to po prostu
    oddajesz swojemu kościołowi jakiś procent dochodów. Nie, nie żartuję. I
    są tacy co tak robią. A teraz wyobraź sobie ten popłoch, jaki powyższy
    schemat (jego propozycja) musiałby wywołać w polskim patokatolandzie.

    > Jeśli z jakiegoś powodu uznamy, że trzeba dotować remont należącego do
    > Kościoła zabytku - bo to szczytny cel - to z automatu wpisujemy w
    > hipotekę tej nieruchomości udziała Państwa we własności. W procencie, w
    > jakim dana dotacja odnosi się do wartości nieruchomości. Żeby uniknąć
    > takich sytuacji, że przykładowo Państwo odbudowuje budynek sakralny
    > zniszczony w trakcie II Wojny Światowej, a jak już odbuduje, to zgłasza
    > się odpowiedni związek wyznaniowy i wyciąga rękę po ten obiekt, bo to
    > ich świątynia.

    Myślę, że takie rzeczy jak utrzymanie zabytku czy np. zbiorów
    bibliotecznych nikogo, nawet ateisty nie będzie aż tak razić. Tyle, że
    mało się słyszy o takich rzeczach za to na każdym kroku widać blichtr,
    przepych i parę innych "katolickich" atrybutów.

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1