eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoczytanie prywatnej korespondencji przez szefa › Re: czytanie prywatnej korespondencji przez szefa
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
    sfeed.gazeta.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: czytanie prywatnej korespondencji przez szefa
    Date: Mon, 22 Dec 2003 14:57:24 +0100
    Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
    Lines: 77
    Message-ID: <bs704u$9t1$3@inews.gazeta.pl>
    References: <bs1tsb$8jd$2@inews.gazeta.pl> <4...@n...onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: pc87.nowysacz.cvx.ppp.tpnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1072104419 10145 217.99.219.87 (22 Dec 2003 14:46:59 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 22 Dec 2003 14:46:59 +0000 (UTC)
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
    X-Priority: 3
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
    X-User: robert.tomasik
    User-Agent: Hamster/2.0.0.1
    X-MSMail-Priority: Normal
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:183945
    [ ukryj nagłówki ]

    Użytkownik <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:42df.00000c27.3fe699c8@newsgate.onet.pl...

    > nie wierzę, no po prostu, czytam i nie wierzę. Pracodawca łamie
    zabezpieczenie,
    > odszyfrowuje wiadomość (było zastrzeżenie w pierwszym moim poście,
    proszę
    > doczytaj) i robi to nieumyślnie. Acha, jeszcze poczta nie jest
    przechowywana na
    > jego serwerze, czyli nie ma do niej dostępu "z urzędu", łamie
    zabezpieczenia i
    > nie ma zamiaru.

    Co to znaczy odszyfrowuje? Jak to było zaszyfrowane? Prywatnym kluczem i
    on to złamał. Człowieku, to on jest milionerem. Węgrom bodajże udało się
    coś takiego raz, ale zajęło im z jednym listem 10 lat pracy komputera. Po
    za tym jak rozumiem te listy były na służbowym laptopie, a nie jakimś
    serwerze.
    >
    > znając życie przegląda wtedy, kiedy przewiduje. Poza tym pracownik
    > bezsprzecznie nie dopowiada za to co do niego przyszło, a tu już może
    być
    > różnie.

    Oczywiście. Ale to co przyszło świadczy pośrednio o tym, co wyszło. Jak
    znajdę u podwładnego mail, że adwersarz dziękuje mu za przesłanie bazy
    danych kontrahentów i nagle zaczyna spadać sprzedaż, to choć nie mam
    dowodu, że ktoś tę bazę wysłał, to przyznasz, że mam prawo się nieco
    zaniepokoić i przyjrzeć temu pracownikowi.
    >
    > rozstrzelajmy wszystkich, któryś był na pewno winny.

    Nie, to właśnie Ty proponujesz takie rozwiązanie. Udowodnijmy winnemu, że
    jest winny i go rozstrzelajmy. A nie a' priori zakładajmy, że jak ma
    narząd, to jest gwałcicielem.
    >
    > adres pocztowy brzmi mniejk więcej tak = imię....@f...pl i
    wiadomość
    > jest zaszyfrowana/chroniona hasłem. I pracodawca czyta ją nieumyślnie ?

    Skoro wiadomość jest zaszyfrowana, to albo pracodawca ma hasło i klucz
    prywatny, bo to służbowy klucz, albo pracownik jest debilem i
    rozpowszechnia hasło do swojego prywatnego klucza. Prawdopodobieństwo, że
    pracodawca łamał szyfry uważam chwilowo za znikome.

    No i zakładając, że ta "firma" to firma tego pracodawcy, to raczej trudno
    takie konto uznać za prywatne. Ale uważam, ze to ma drugorzędne znaczenie
    dla sprawy. Ja pracuję w srodze popapranej pod tym względem instytucji i
    cała korespondencja przechodzi przez kilka rąk, zanim dojdzie do mnie, ale
    jak jest wpisane imię i nazwisko, to raczej nikt tego nie otwiera. Co
    najwyżej szef umiarkowanie ciekawym wzrokiem spogląda, jak mi wręcza taka
    przesyłkę.
    >
    > a czy trzeba być takim chamem, żeby infiltrować komus komputer. Na
    szczęscie
    > trafiłem do tej pory na pracodawców, którzy nie roblili mi rewizji
    laptopa. Co
    > chcą to im drukuję.

    I to zdrowy układ. Jestem gorącym zwolennikiem jasnych sytuacji, bo one
    tworzą przyjaciół. Ale postaw się w sytuacji tamtego pracodawcy.
    Namierzasz w swojej firmie trzpiona konkurencji. Podejrzewasz, że dzięki
    jego działalności straciłeś sporo kasy, ale nie wiesz dokładnie ile. Nie
    znając rozmiaru przecieku nie tylko nie możesz wycenić strat, ale nawet
    podjęć rozsądnych kroków obronnych. I będziesz się wówczas zastanawiał,
    czy czasem któryś z tych plików nie jest jego listem do kochanki i że
    czytając go możesz naruszyć jego uczucia? Bo ja jestem porywczy i bym mu
    te dane nie tylko z laptopa, ale i z gardła wydarł. Zabierasz mu laptopa,
    bo jest Twój i czytasz. Bo to co w służbowym laptopie, to Twoje.

    Idąc Twoim tokiem rozumowania, to można na fakturach zacząć pisać listy do
    dziewczyn, a jak przyjdzie skarbówka, to im oświadczyć, że faktury się ma,
    ale się ich nie pokaże, bo zawierają prywatną korespondencję. I niech
    sobie uchylają tajemnicę korespondencji przez sąd albo prokuratora. Ja
    rozumiem ochronę prywatności. Ale to ma sens, dokąd obydwie strony
    poważnie do tego podchodzą.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1