eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › czy szpital ma racje? (b.dlugie, ale prosze przeczytac)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 24

  • 11. Data: 2006-07-04 22:28:57
    Temat: Re: czy szpital ma racje? (b.dlugie, ale prosze przeczytac)
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Monika Wiśniewska [###w...@s...nsm.pl.###] napisał:

    Przede wszystkim w rozumowania szpitala widzę sprzeczność. Nie mogą
    przewozić nieprzytomnego pacjenta, to jak go chcą do tego domu
    dostarczyć? Teleportować?

    Natomiast problem może być taki, że na skutek zmian w mózgu pacjent
    może niestety nigdy nie odzyskać przytomności, natomiast serce może
    bić wiele dni, miesięcy czy lat. No i trudno, by szpital się tym
    zajmował, bo to nie ma sensu. Rodzina zresztą też przeważnie nie jest
    w stanie się zajmować takim pacjentem na normalnym oddziale, bo to
    nie ma sensu. Trzeba wówczas szukać wyspecjalizowanego w tym szpitala.




  • 12. Data: 2006-07-04 22:53:53
    Temat: Re: czy szpital ma racje? (b.dlugie, ale prosze przeczytac)
    Od: Marcin Żyła <m...@m...com>

    Monika Wiśniewska napisał(a):
    > Witam serdecznie,
    > mam duzy problem i prosze o pomoc.
    > Nie wiem czy ta grupe, czy medycyne.. wysle tu i tu.
    > pisze, jako reprezentantka kolegi, zeby sie dowiedziec cos dla niego bo to
    > wartosciowy czlowiek.
    > przepraszam za brak duzych liter. to ni ewyznacznik szacunku dla innych po
    > prostu tak pisze wiec prosze przeczytac bez komentarzy tego faktu:)
    > Tata kolegi w wieku 70 lat i w poniedzialek tamtego tygodnia zaslabl,
    > karetka,szpital (powiatowy). zrobiono jakies badania. nie bylo ich
    > interpretacji, bo fachowca niet:( we wtorek wypis do domu. po poltorej
    > godzinie zatrzymanie akcji serca. rodzina juz nie wie ile to trwalo do
    > przyjazdu karetki. zatrzymanie akcji serca na 10-15 minut. pacjenta
    > reanimowali w rodzinie jak mogli. karetka podobno przyjechala po 14
    > minutach. stan na wtorek (tamtego tygodnia) to serce pracuje, oddech tez ale
    > mozg nie.to mala miejscowosc pod gdanskeim.
    > chcieli przeniesc (rodzina) do akademi medzycznej. w szpitalu odmowili bo
    > nieprzytomnego nie moga. albo kase by im zabrali (moj dopisek)
    > no ale dzis...
    > kolega mi mowi w pracy... monika, chca wywalic ojca...
    > ja sie pytam : ze szpitala? dlaczego?
    > i co okazuje
    > ze w tym szpitalu ON juz przeszkadza i chca go oddac do domu. . .
    >
    > dzwonie do NFZ bo kolega sie trzesie z nerwow
    > okazuje sie, ze jesli to jest pacjent, w stosunku do ktorego nie
    > przeprowadzono wszystkich badan (a to szpital powiatowy-tylko krew, mocz
    > usg, echo i ekg)to szpital MUSI skierowac do szpitala wyzszego rzedu, (widze
    > tu akademie medyczna w gdansku)...lub jesli przeprowadzono wszystkie badanai
    > (nawet ja to podwaze)to musza skierowac do szpitala z oddzialem dlugotrwalej
    > opieki, rehabilitacyjnej itd.
    >
    > prosze o pomoc.
    > juz poczytalam prawa pacjenta, dzwonilam do nfz i potwierdzilam logiczne
    > przypuszczenia, ze nie mozna nieprzytomnego z "dupiastego" (pzrezpraszam za
    > sformulowanie w nerwach) szpitala wypisac do domu bo blondynka tak zazadala.
    > prosze o merytoryczna pomoc. co oni moga zrobic??
    > nie zrobili wszelkich badan.
    > wedlug mnie, nie moga go (Pacjenta)wywalic do hospicjum, bo WSZYSTKICH badan
    > dla Jego stanu nie przeprowadzili.
    > przepraszam, ze dlugie wyjasnienai
    > ale wlasnie mi umiera mi mlodzitka Kolezanka na raka wiec prosze o pomoc.
    > prosze!!!!!chcialabym pomoc kumplowi, ktory nie ma netu. pojade do tego
    > szpitala i podam sie za corke. prosze.
    > pozdrawiam
    > monika wisniewska gdanskI kolejno

    nie podawaj sie za córke, nieładnie
    zastanów się, czy aby na 100% twoje działanie jest sensowne, może
    energie skieruj na inne cele, choćby na "dokopanie" diagnoście
    zastanów się, czy uporczywa terapia tej konkretnej osoby, nie spowoduje
    większych komplikacji niż teraz.
    Raczej psycholog i etyk/ksiądz, niż adwokat.

    MZ


  • 13. Data: 2006-07-05 03:31:47
    Temat: Re: czy szpital ma racje? (b.dlugie, ale prosze przeczytac)
    Od: "Monika Wiśniewska" <w...@s...nsm.pl>


    Użytkownik "Konfabulator" <k...@N...gazeta.pl> napisał w
    wiadomości news:e8eejv$rvl$1@inews.gazeta.pl...

    > Chyba nie ma za dużych szans na to, aby ozdrowiał? W zasdzie nie ma prawie
    > żadnych szans. Wiec tylko zajmuje miejsce w szpitalu i marnuje pieniądze.

    nie wiem czy Ci dziekowac za odpowiedz

    >> i co okazuje
    >> ze w tym szpitalu ON juz przeszkadza i chca go oddac do domu. . .
    > Więc co za problem? A może tata przeszkadza w domu i chcą go oddac do
    > szpitala? Niech syn się zaopiekuje tatą.

    a moze syn zarabia na reszte rodziny, a tata na pewno nie przeszkadza

    >> juz poczytalam prawa pacjenta, dzwonilam do nfz i potwierdzilam logiczne
    >> przypuszczenia, ze nie mozna nieprzytomnego z "dupiastego" (pzrezpraszam
    >> za
    >> sformulowanie w nerwach) szpitala wypisac do domu bo blondynka tak
    >> zazadala.
    >> prosze o merytoryczna pomoc. co oni moga zrobic??
    >> nie zrobili wszelkich badan.
    >> wedlug mnie, nie moga go (Pacjenta)wywalic do hospicjum, bo WSZYSTKICH
    >> badan
    >> dla Jego stanu nie przeprowadzili.
    >
    > A po co marnować pieniądze podatników (m.in. moje) na pacjenta bez szans?
    > BTW: tutaj użyłaś wielkich liter, więc o co chodzi?

    jak widze Twoja "pomoc" si eograniczyla do odroznienia DUZYCH i malych liter
    ale za to nie dziekuje



  • 14. Data: 2006-07-05 03:45:13
    Temat: Re: czy szpital ma racje? (b.dlugie, ale prosze przeczytac)
    Od: "Monika Wiśniewska" <w...@s...nsm.pl>


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:e8eq7p$rli$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Natomiast problem może być taki, że na skutek zmian w mózgu pacjent
    > może niestety nigdy nie odzyskać przekazalam telef Twoja odpowiedz
    > koledze.on mi powiedzial, ze tata ma wedlug niego przeblyski swiadomosci.
    > na pewno nie jest totalnie nieprzytomny. zaciska dlon na dloni syna,
    > czasami otwiera oczy.

    natomiast serce może
    > bić wiele dni, miesięcy czy lat. No i trudno, by szpital się tym
    > zajmował, bo to nie ma sensu. Rodzina zresztą też przeważnie nie jest
    > w stanie się zajmować takim pacjentem na normalnym oddziale, bo to
    > nie ma sensu. Trzeba wówczas szukać wyspecjalizowanego w tym szpitala.

    rodzina chce sie zajmowac, ale przede wszystkim chce, zeby ojciec do niej
    wrocil. wiec pytam sie, czy wiedzac iz to maly szpital i wszelkich badan nie
    zrobil musi (szpital) wedlug prawa skierowac do baedziej wyspecjalizowanego.

    pzdr
    monika



  • 15. Data: 2006-07-05 03:48:50
    Temat: Re: czy szpital ma racje? (b.dlugie, ale prosze przeczytac)
    Od: "Monika Wiśniewska" <w...@s...nsm.pl>


    Użytkownik "Marcin Żyła" <m...@m...com> napisał w wiadomości
    news:e8erds$44$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > nie podawaj sie za córke, nieładnie
    > zastanów się, czy aby na 100% twoje działanie jest sensowne, może energie
    > skieruj na inne cele, choćby na "dokopanie" diagnoście

    no wlasnie pytam jakie sa prawa.

    > zastanów się, czy uporczywa terapia tej konkretnej osoby, nie spowoduje
    > większych komplikacji niż teraz.
    > Raczej psycholog i etyk/ksiądz, niż adwokat.

    ale tu na razie nawet nie chodzi o terapie, ten czlowiek lezy od tygodnia,
    nie zrobiono mu badan wszystkich i ni epostawiono jakiejs diagnozy.
    chca go wypisac do domu a nie do innego "lepszego" szpitala.
    tu jest problem
    pzdr



  • 16. Data: 2006-07-05 04:56:13
    Temat: Re: czy szpital ma racje? (b.dlugie, ale prosze przeczytac)
    Od: "Newscheck" <n...@p...onet.pl>


    "Konfabulator" <k...@N...gazeta.pl> wrote in message
    news:e8engm$32k$1@inews.gazeta.pl...
    > Newscheck <n...@p...onet.pl> napisał(a):
    >
    > Czy ktoś mu zakazuje? Rodzina może się nim zająć bez żadnych problemów.
    >

    Pewnie ze moze a nawet musi, ale sa jeszcze przypadki tak skomplikowane, ze
    moze temu nie podolac.

    > Wysokość składek które wpłacał mają się nijak do kosztów jak trzeba na
    > niego
    > zmarnować. Twoje tłumaczenie jest ułudą, że wpłacając marne składki możesz
    > sobie pozwolić na drogie leczenie. Sam fakt płacenia składek nie
    > wystarcza,
    > socjalizm się skończył. Ważne jest także to, na ile faktycznie te składki
    > wystarczają. Jak na razie żadania wykananiach drogich badań są czysta
    > głupotą
    > i oszukiwaniem samego siebie.

    Czy to bedzie socjalizm, czy nie, nie bedziesz mial na szczescie wplywu na
    to kto bedzie korzystal z Twoich skladek i dodatkowo to szczescie ze nie
    bedziesz sie musial martwic o swoje skladki w przyszlosci. A na razie WARA
    od praw innych ludzi potrzebujacych pomocy. Jasne?!!
    Zadaj sobie pytanie sobie: na ile starczaja Twoje skladki

    >
    > Dziękuję bardzo, stan mojege zdrowia jest tylko i wyłączenie moją zasługą.
    > Nie
    > musisz się o mnie martwić.

    Nie robie tego bynajmniej z zyczliwosci, nie pochlebiaj sobie ...

    > Jeszcze trochę, a niedługo będziesz zdychał (i ew. twój chory człowiek) za
    > własne pieniądze.

    Pomijajac fakt, ze stac mnie z nawiazka na moje "zdychanie", mam ta przewage
    iz jestem w stanie wpoic swoim dzieciom milosc do blizniego a przede
    wszystkim do rodzicow, czego Ciebie nie nauczono i czego ty nie nauczysz
    swoich dzieci, gnido. A to wraca do czlowieka jak bumerang, czego oczywiscie
    Ci zycze.

    EOT

    Bez pozdrowien
    (-) NewsCheck



  • 17. Data: 2006-07-05 06:50:45
    Temat: Re: czy szpital ma racje? (b.dlugie, ale prosze przeczytac)
    Od: "Konfabulator" <k...@N...gazeta.pl>

    Newscheck <n...@p...onet.pl> napisał(a):


    > > Czy ktoś mu zakazuje? Rodzina może się nim zająć bez żadnych problemów.
    > >
    >
    > Pewnie ze moze a nawet musi, ale sa jeszcze przypadki tak skomplikowane, ze
    > moze temu nie podolac.

    Dostępne są szerokie wachlarze usług pielęgnacyjnych.

    > Czy to bedzie socjalizm, czy nie, nie bedziesz mial na szczescie wplywu na
    > to kto bedzie korzystal z Twoich skladek i dodatkowo to szczescie ze nie
    > bedziesz sie musial martwic o swoje skladki w przyszlosci. A na razie WARA
    > od praw innych ludzi potrzebujacych pomocy. Jasne?!!

    Tak jak napisałem, ja już wybrałem. Możesz się obejść conajwyżej smakiem.

    > Zadaj sobie pytanie sobie: na ile starczaja Twoje skladki

    Wystarczająco dużo. Prócz tego jestem w stanie sam zapewnić sobie przyszłość.

    > Pomijajac fakt, ze stac mnie z nawiazka na moje "zdychanie", mam ta przewage
    > iz jestem w stanie wpoic swoim dzieciom milosc do blizniego a przede
    > wszystkim do rodzicow, czego Ciebie nie nauczono i czego ty nie nauczysz
    > swoich dzieci, gnido. A to wraca do czlowieka jak bumerang, czego oczywiscie
    > Ci zycze.

    Właśnie czytam, jak wpojono Ci miłość do bliźniego oraz jak twoje dziedzi
    zostaną zaprogramowane. Takiej miłości jest mnóstwo dookoła na codzień od
    ludzi twojego pokroju.



    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 18. Data: 2006-07-05 06:51:36
    Temat: Re: czy szpital ma racje? (b.dlugie, ale prosze przeczytac)
    Od: "Konfabulator" <k...@N...gazeta.pl>

    Jotte <t...@w...spam.wypad.polska> napisał(a):

    > W wiadomości news:e8epbl$aso$1@inews.gazeta.pl Konfabulator
    > <k...@N...gazeta.pl> pisze:
    >
    > > Mam komfort w postaci świadomości, że nie będę pasożytował na innych.
    > Minie ci, jak męka zmusi cię do zaskomlenia o pomoc.

    Nie bój się, potrafię się o siebie zatroszczyć.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 19. Data: 2006-07-05 08:19:50
    Temat: Re: czy szpital ma racje? (b.dlugie, ale prosze przeczytac)
    Od: "Tiger" <c...@c...pl>

    >> > Mam komfort w postaci świadomości, że nie będę pasożytował na innych.
    >> Minie ci, jak męka zmusi cię do zaskomlenia o pomoc.
    > Nie bój się, potrafię się o siebie zatroszczyć.

    Teraz wesolo merdasz ogonem i poszczekujesz sobie z animuszem, a ja ci
    powiem, ze zycie lubi platac takim "pewniaczkom" figle. Ktos juz zanotowal
    sobie te twoje slowa na temat umierajacego czlowieka. Na twoim miejscu
    szykowalbym dwa razy takie zabezpieczenie, jakie masz dotychczas, a i to
    moze nie wystarczyc, bo sa stworzenia na tym swiecie, ktorych determinacji w
    niszczeniu zycia "pewniaczka" nie znasz, nie spodziewasz sie, nie umiesz
    ocenic. Zla energia zawsze w koncu wraca - i goraco ci zycze, zeby wrocila
    po dziesieciokroc. Pewnego dnia, glodny i brudny zaczniesz wolac o pomoc, a
    wtedy zobaczysz, jak duzo bedzie cie kosztowac przyjecie tej pomocy, ze
    swiadomoscia ze sam jej odmawiales. No chyba ze pozostaniesz moralna gnida -
    ale wtedy nikt ci pomocy nie udzieli i zdechniesz w rynsztoku, jak szczur.

    Bez pozdrowien, jestem zbulwersowany tym co przeczytalem. Takich komentarzy
    nawet tu - nie widzialem chyba jeszcze nigdy...

    Tiger



  • 20. Data: 2006-07-05 08:38:59
    Temat: Re: czy szpital ma racje? (b.dlugie, ale prosze przeczytac)
    Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>

    Dnia Wed, 5 Jul 2006 10:19:50 +0200, Tiger napisał(a):

    > Bez pozdrowien, jestem zbulwersowany tym co przeczytalem. Takich komentarzy
    > nawet tu - nie widzialem chyba jeszcze nigdy...

    *plonk* dla wszystkich trzech - reprezentujecie taki sam poziom...

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1