eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawocuchnie › Re: cuchnie
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.chmurka.net!.POSTED.tb3-253.telbes
    kid.pl!not-for-mail
    From: Robert Tomasik <r...@g...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: cuchnie
    Date: Wed, 25 Oct 2023 12:41:44 +0200
    Organization: news.chmurka.net
    Message-ID: <uhar32$e2o$12$RTomasik@news.chmurka.net>
    References: <b5mzup0fym3e.5wsr6npbmgk7$.dlg@40tude.net>
    <uh12e3$paq$4$Shrek@news.chmurka.net>
    <uh12v1$paq$5$Shrek@news.chmurka.net>
    <uh16j8$lbh$20$RTomasik@news.chmurka.net>
    <uh16v1$7rq$1$Shrek@news.chmurka.net>
    <uh19dm$lbh$27$RTomasik@news.chmurka.net>
    <uh1b3k$7rq$9$Shrek@news.chmurka.net>
    <uh1k8g$lm1$24$RTomasik@news.chmurka.net>
    <uh29k7$cvh$4$Shrek@news.chmurka.net>
    <uh2jti$f39$1$Robert_W@news.chmurka.net>
    <uh2r6i$lm1$34$RTomasik@news.chmurka.net>
    <uh2rp2$tb0$2$Shrek@news.chmurka.net>
    <uh344q$e2p$1$RTomasik@news.chmurka.net>
    <uh37r7$3pj$2$Shrek@news.chmurka.net>
    <uh3qjc$e2o$1$RTomasik@news.chmurka.net>
    <ctiZM.160116$6sw7.104544@fx15.ams1>
    <uh6265$e2o$4$RTomasik@news.chmurka.net>
    <uh65tq$ai8$3$Shrek@news.chmurka.net>
    <uh6kfe$e2o$9$RTomasik@news.chmurka.net>
    <uh7fql$m07$4$Shrek@news.chmurka.net>
    <uh7psm$mou$11$Robert_W@news.chmurka.net>
    <uh7s70$rn9$2$Shrek@news.chmurka.net>
    <uh8the$e2o$10$RTomasik@news.chmurka.net>
    <NmYZM.65426$a3p4.27855@fx10.ams1>
    NNTP-Posting-Host: tb3-253.telbeskid.pl
    MIME-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Injection-Date: Wed, 25 Oct 2023 10:36:18 -0000 (UTC)
    Injection-Info: news.chmurka.net; posting-account="RTomasik";
    posting-host="tb3-253.telbeskid.pl:185.192.243.253";
    logging-data="14424";
    mail-complaints-to="abuse-news.(at).chmurka.net"
    User-Agent: Mozilla Thunderbird
    Cancel-Lock: sha1:MBKls5RYsHr8+ixtj/LabpcC8nY=
    sha256:2fG4sMAnWzDWvpVaU0uIGtUU0/8bqhdrnI4uWfGLlj0=
    sha1:70n6BEvqhfuE0mlifKFsNUpQS+k=
    sha256:UsA4ccYl9kofTKCIBxJ78sNhMGRkBJULYu/uaSbVgC0=
    Content-Language: pl
    In-Reply-To: <NmYZM.65426$a3p4.27855@fx10.ams1>
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:842952
    [ ukryj nagłówki ]

    W dniu 25.10.2023 o 01:24, Marcin Debowski pisze:

    > Jakby przyjechali parę minut później to kto inny by uzył. Tzn. nie uzył
    > by, bo by nie było.

    Tak i tu masz pełną rację - z tym, że nigdy nie twierdziłem inaczej.
    Przypominam krótko kontekst tej całej dyskusji. Tu nie chodzi o to, że
    AED był zbędnym gadżetem. Lepiej mieć i nie użyć, niż nie mieć i nie móc
    użyć. To jest oczywistość. Tyle, że równie dobrze możemy się
    zastanawiać, co tam jeszcze może się teoretycznie przydać i biegać po
    okolicy domagając się użyczenia.

    Nosze - bo może trzeba będzie przenieść. Stolik albo drzwi - bo z braku
    noszy. Latarka - bo może do zmierzchu karetka nie przyjedzie. Płachta,
    by podczas ratowania nie pobrudzić ofierze pleców. Czemu akurat AED
    miałoby być jakoś szczególnie ważniejsze? Tysiące lat reanimowało się
    bez tego i czasem się udawało. Jak się ktoś "zatrzyma" to z reguły ma
    jakiś "ważny" powód i czasem kardiolog na miejscu nic nie poradzi z
    całym sprzętem, a co dopiero jakiś ratownik.

    Kontekst był w skrócie taki, że facet zasłabł, ktoś mu udzielał pomocy a
    inna osoba wbiegła na pobliski basen i domagała się najpierw interwencji
    tamtejszego ratownika, a po jego odmowie (bo dość sensownie zwrócił
    uwagę, że odpowiada za bezpieczeństwo basenu, a nie całej galaktyki)
    domagała się wydania AED pozostającego na wyposażeniu tego obiektu.
    Odmówił, a później bodaj sam basen wyjaśniał, że uznał, iż nie będzie
    przydatnyu. I z tego dziennikarze zrobili "dramat". Ten niedobry
    ratownik, który chciał ofiarę "zamordować" poprzez niewydanie AED. A to
    jest postawienie sprawy na przysłowiowej "głowie". I to jest przedmiotem
    mojego sprzeciwu, a nie to, czy AED mogło się tam przydać.

    Cała dyskusja nie dotyczy tego, czy AED było tam przydatne, tylko, czy
    ratownikowi można zarzucić popełnienie jakiegokolwiek przestępstwa /
    wykroczenia. Ja uważam, że nie. Do osobistego udawania się z
    samarytańską misją ratownika nie będę się odnosił (bo to oczywiste),
    natomiast jeśli chodzi o AED, to wówczas wskazywałem, że jest to tzw.
    "świadczenie rzeczowe" na rzecz działań ratowniczych i wykroczeniem jest
    odmowa na żądanie strażaka. Jakby tego przepisu nie było, to można by
    się zastanawiać, na ile było to nieudzielenie pomocy. Ale przepis jest i
    nie widzę powodu, by odmowa świadczenia na żądanie strażaka miała być
    wykroczeniem, a każdej innej osoby przestępstwem. Po za tym mam
    wątpliwość, na ile w ogóle można jakiegoś ratownika z pobliskiego basenu
    uznać za osobę zobowiązaną do niesienia pomocy ofierze gdzieś tam obok.
    Od tego jest Państwowe Ratownictwo Medyczne i Straż Pożarna. Tu Shrek
    sugerował "przerzucenie ofiary przez płot na basen" - że tak przypomnę.

    Shrek po prostu odczekuje, jak wszyscy zapominają o co chodziło i z
    uporem maniaka próbuje mi imputować, że ja uważam, że AED było zbędne w
    tej sytuacji. Nie, nie było zbędne, tylko ratownik nie miał prawnego
    obowiązku jego udostępnienia, a ocenił na podstawie dostępnych mu
    informacji, że jest zbędne i nie jest to rażąco zła ocena na tyle, by
    móc się zastanawiać, czy tym zaniechaniem nie dopuścił się czynu
    zabronionego. Trudno AED uznać za krytycznie konieczny sprzęt, gdy
    ofiara MÓWI, że ją boli. Oczywiście, nie można wykluczyć, że kiedyś, za
    kilka minut, godzin, dni albo lat się zatrzyma. Ale tam jedzie karetka z
    lepszym sprzętem. To, czy ratownik tam powinien iść, to sprawa też na
    szeroką dyskusje, ale raczej w kategoriach etycznych, a nie karnych.
    Ratownik na basenie, to przeważnie facet po KPP, czyli kilkudziesięciu
    godzinach szkolenia i to nie w zakresie resuscytacji wyłącznie. Za
    moich czasów szkolenie z pierwszej pomocy przechodził absolutnie każdy w
    ramach "Przysposobienia Obronnego". KPP zostało pomyślane dla Straży
    Pożarnej, a teraz zrobiło się z tego takie magiczne cudowne rozwiązanie
    - ale tu nie o to akurat chodzi. Generalnie ten ratownik medyczny nie
    był szczególne bardziej od każdej innej osoby przeszkolony - może miał
    więcej doświadczenia, albo i nie, bo ludzie na tych basenach i to z
    zatrzymaniem serca nie topią się jakoś tak często i nie wykluczone, że
    ratownik też w życiu człowieka nie reanimował poza manekinem na szkoleniu.

    Być może należałoby wprowadzić przepis nakazujący udostępnienie AED na
    żądanie każdego, ale wydaje mi się, że wówczas ich zakup musiało by
    finansować państwo. Jest taka w praktyce mało znana "procedura", że
    wojewoda pokrywa koszty takiej pomocy i pewnie koszty tego AED by
    basenowi zwrócił - tylko, że pewnie by trzeba to jakoś udokumentować.
    Jak w sytuacji zagrażającej życiu ratownik zacznie legitymować
    domagającą się urządzenia osobę, wypisywać jakieś pokwitowanie (w sumie
    mogłoby być domyślnie przechowywane z AED i długopisem), to zrobi się z
    tego też troszkę niefunkcjonalne rozwiązanie. Zanim te formalności
    dopełnią się, to może ofiara umrzeć, albo najczęściej dojechać karetka.

    Będzie też pole do nadużyć, bo basen zamiast spełnić obowiązek dbania o
    AED (przeglądu), to będzie wymieniał raz na 6 miesięcy na nowe wysyłając
    wojewodzie pokwitowanie, że wbiegła n/n osoba i zażądała urządzenia, bo
    w okolicy ktoś zasłabł. Dane do pokwitowania (gdyby było konieczne)
    wpiszemy z nekrologu, więc nie da się tego zweryfikować. Jak nawet się
    okaże, że wpisana w pokwitowanie osoba akurat już leżała obłożnie chora
    i nie biegała po mieście, to wykluczysz, że ktoś się za nią podawał?
    Mają odbitki linii papilarnych pobierać celem identyfikacji? Jak się
    okaże, że wojewoda piętrzy problemy z dbałości o budżet, to wrócimy do
    punktu wyjścia, bo nie będą użyczać.

    Z tymi AED od kilkunastu lat się - moim zdaniem - zrobił taki problem,
    że jest ono kreowane jako coś cudownego i niezbędnego. Kończone
    ostatecznym powodzeniem reanimacje są rzadkością. Przy czym nie chodzi
    mi o to, że przywróci się działanie serca czy oddech na miejscu
    zdarzenia, ale że osoba taka przeżyje później wiele lat w zdrowiu. I już
    nie chodzi o moje doświadczenia, bo ja zawsze przekazuję pacjenta
    ratownikom i przeważnie nie znam jego dalszych losów, chyba, że
    miejscowa gazeta to napisze, że umarł - o żywych nie piszą z uwagi na
    RODO, ale i też o wszystkich zmarłych nie piszą, więc trudno powiedzieć.
    Z mojego doświadczenia wynika, że w torbie ratunkowej o wiele bardziej
    przydają się lepce, plasterki, opatrunki, niż AED. Inna sprawa, że AED
    nie wożę. Tak samo, jak nie wożę butli z tlenem, a też by się mogła
    przydać i do jej użycia szkolono mnie ze 40 lat temu. Ba, nawet nie
    pamiętam przepływów na masce, bo szkoda mi sobie głowę obciążać czymś,
    czego i tak nie użyję. Jak ktoś przytaszczy butlę (ratownik, strażak),
    to będzie pamiętał te przepływy. Za to osób, które się skaleczyły,
    przecięły, otarły albo sobie jakąś kość złamały, bądź staw "skręciły"
    widziałem i ratowałem masę.

    Chodzenie na co dzień z AED, czy butlą tlenową, to coś, jak chodzenie w
    piance do nurkowania na wypadek ulewy. Niby ulewy wykluczyć nie można,
    ale.... Albo wożenie gaśnicy 0,5 kg w samochodzie. No i jeszcze jest ta
    różnica, że gaśnica 0,5 kg kosztuje 20~30 zł, zaś AED kilka tysięcy.
    Wiesz ile plasterków można za to kupić? Ale tak, jak sugerowanie
    nieprzydatności tych gaśnic kończy się hejtem że przecież może się
    przydać i być może kogoś uratuje - i nie chcę tu zwracać uwagi, że nie
    wykluczone, że głównymi protestującymi będą producenci tych gaśnic i
    dystrybutorzy. Tak również jakbyśmy zaczęli zwracać uwagę na niską w
    stosunku do ceny przydatność AED, to zacznie się hejt, że nawet jedno
    życie ludzkie jest bezcenne i warte ratowania. No jest, ale ile
    plasterków można za to kupić?

    Mam kolegę, który mocno angażuje się w akcję "apteczka na szlaku" - do
    znalezienia przez Google. Oni właśnie plasterki, lepce, opatrunki dają
    na szlaki w górach. Choć jestem dość sceptyczny dla takich pomysłów, to
    uważam, że bardziej przydatna akcja. Wymyślić jakieś pudełeczko
    jednorazowe z tym, co może się przydać (taka mała apteczka) i zamiast
    jednego AED powiedzmy 100 takich apteczek. AED w moim mieście jest
    kilkanaście. To będzie kilka tysięcy takich apteczek. Mogą być naprawdę
    wszędzie. Jest grupa "ratownictwo" i można się zastanowić co tam poza
    lepcami by się przydało, ale sądzę, że w hurcie spokojnie zmieścimy się
    w 30~40 zł.
    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1