Użytkownik "Jotte"


> Moim zdaniem problematyczne jest to z kilku powodów.
> 1.Jest to podanie do wiadomości publicznej imienia, nazwiska _i_ miejsca
> pracy, co już pozwala na pewną identyfikację. O ile jest to jeszcze w
miarę
> zrozumiałe w przypadku urzędnika, który jest odpowiedzialny za obsługę
> obywatela (często ma tabliczkę na drzwiach, jest na ten temat orzeczenie
> sądu), o tyle w przypadku np. pana technicznego uzasadnienia nie znajduję.

na każdych drziwach w urzędzie jest imię, nazwisko, tytuł naukowy (
ewentualnie) oraz stanowisko

> 2.Osoba postronna może się zorientować co do ogólnego stanu zdrowia danego
> pracownika, poprzez częstotliwość pojawiania się jego nazwiska na liście.
To
> już IMO nadużycie.

badania okresowe jak sama nazwa wskazuje są co jakiś , ustawowy czas, rok
lub dwa.
rzeczywiście onformacja prawie jak dla szpiega

> 3.Nie widzę usprawiedliwienia dla takiego działania. Pracownik, któremu
> upływa ważność badań powinien otrzymać w kadrach skierowanie i tyle.

przepis formułuje to inaczej

> > Nie popadajmy w paranoję z ochroną danych osobowych.
> Nie popadajmy.

właśnie że popadasz

macso