eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Trudne chwile obowiązku meldunkowego
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 42

  • 11. Data: 2010-08-11 08:35:09
    Temat: Re: Trudne chwile obowiązku meldunkowego
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Piotr [trzykoty] pisze:
    >> Może Cię to przerazi, ale... tak samo jak w tej chwili. Czyli mając
    >> na uwadze faktyczną ilość mieszkańców i ich przekrój społeczny (oparty
    >> na badaniach, a nie na fikcyjnych danych z meldunków).
    >
    > Sądzisz, że nikt nie wykorzystuje danych z ewidencji ludności tylko przy
    > każdej byle okazji zleca badanie...?

    Na pewno ktoś wykorzystuje, czyli wiadomo że otrzymuje błędne dane i
    na tej podstawie marnuje pewnie publiczne pieniądze. Nic nowego.

    > No to będziemy mieli więcej badań, fajnie, podatnicy zapłacą.

    Czasami jaki jest koń, każdy widzi.

    >
    >>> Co z sytuacjami kryzyskowymi (...)
    >>> ewakuacji czy uwięzionych w gruzach...
    >>
    >> I do tego potrzebne są meldunki?
    >
    > Wali się budynek, jak szybko sprawdzić ile mogło być tam osób? Jak

    A po co sprawdzać? Ratuje się dopóki można, a nie dopóki odnajdzie
    się 10 osób, bo tyle jest zameldowanych.


    > szybko wytypować konkretnie tych, którzy potencjalnie mogli tam być? Jak
    > oszacować wielkość ludzi do ewakuacji w Pipidówku Dolnym, jeśli ostatnie
    > badanie demograficzne było tam 20 lat temu...?

    Są różne sposoby, to nie moja wina, że ich nie dostrzegasz, pragnę
    tylko zauważyć, że na nic się zda meldunek, w sytuacji, kiedy 70%
    młodzieży z Pipidówka pracuje i mieszka w metropolii bez meldunku.

    >
    >> W US się zgłasza adres zamieszkania.
    >
    > A z naszego projektu wynika, że u nas będzie pełna "wolność", państwo
    > nie będzie zbierać danych. Akurat! Na piechotę będziemy biegać i

    Nic takiego nie wynika - obowiązek aktualizacji adresu w US pozostaje.

    > bezsensownie zmieniać te adresy, tyle, że w dzisiątkach innych
    > państwowych urzędach, wyrabiając nowe dokumenty.

    Nie łapię - zostawmy meldunek, aby obywatele nie musieli zmieniać
    adresu? Przecież teraz też muszą - od US, poprzez wydział komunikacji, a
    na bankach i kontrahentach kończąc.

    --
    Liwiusz


  • 12. Data: 2010-08-11 08:46:58
    Temat: Re: Trudne chwile obowiązku meldunkowego
    Od: Tomek <t...@o...pl>

    Dnia 11-08-2010 o 07:57:20 Krzysztof 'kw1618' z Warszawy
    <a...@m...www.pl> napisał(a):

    > Dnia Tue, 10 Aug 2010 21:30:50 +0200, Tomek napisał(a):
    >
    >
    >> To tak apropos tego, że ktoś tam kiedyś marudził że "tyle" ustaw trzeba
    >> by
    >> zmieniać
    >
    > a no trzeba by było, bo zapewne w innych ustawach wystepuje termin:
    > "adres
    > zemeldowania" które to sformuowanie trzeba zmienić...
    > a tu po prostu wstawiono definicję, czy jak to nazwać, sprytne...
    >

    To nie spryt tylko klasyka, np:

    Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Przepisy wprowadzające kodeks cywilny.
    Art. II.
    § 1. Z dniem wejścia w życie kodeksu cywilnego tracą moc wszelkie przepisy
    dotyczące przedmiotów w tym kodeksie unormowanych, chyba że przepisy
    poniższe stanowią inaczej.

    Art. XI.
    § 1. Jeżeli obowiązujące przepisy powołują się na uchylone przepisy
    dotyczące
    przedmiotów unormowanych w kodeksie cywilnym albo odsyłają ogólnie do
    przepisów prawa cywilnego, stosuje się odpowiednio w tym zakresie
    przepisy kodeksu cywilnego.

    - także na pewno prawnicy partyjni i sejmowi wiedzieli że tak można zrobić.
    Pytanie dlaczego tak marudzili.


    --
    Tomek


  • 13. Data: 2010-08-11 08:52:51
    Temat: Re: Trudne chwile obowiązku meldunkowego
    Od: Tomek <t...@o...pl>

    Dnia 11-08-2010 o 09:22:54 Piotr [trzykoty] <t...@o...pl>
    napisał(a):

    >> 2. Ilekroć w przepisach prawa jest mowa o zameldowaniu na pobyt stały
    >> lub zameldowaniu na pobyt czasowy, od dnia 1 stycznia 2014 r. należy
    >> przez to rozumieć miejsce zamieszkania, o którym mowa w art. 25 ustawy
    >> z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93, z
    >> późn. zm.[9])).
    >>
    >> To tak apropos tego, że ktoś tam kiedyś marudził że "tyle" ustaw trzeba
    >> by zmieniać
    >
    > W jaki sposób rozwiązać problem wyborczy, a więc właściwości miejscowej
    > komisji, do głosowania?

    Np. tak jak w USA od 200 lat.

    > Brak ewidencji z adresami? Na jakiej podstawie planować wydatki
    > publiczne, podejmować decyzje o lokacji przedszkoli, szpitali, domów
    > starców..., skoro nie wiadomo gdzie, kto i w jakim wieku mieszka?

    Spis ludności 2011 zbliża się

    > Co z sytuacjami kryzyskowymi np. klęski żywiołowe, w jaki sposób
    > przygotować odpowiednią liczbę środków pomocy, oszacować liczbę ofiar do
    > ewakuacji czy uwięzionych w gruzach...

    Jak uderzy meteoryt, to wiadomo że trzeba mieć ~36mln miejsc i ciężko
    określić
    ile z nich na cmentarzach.
    A jak coś mniejszego, to spis ludności j.w. wystarczy.

    >
    > Uważam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby rozwiązanie deklaratywne
    > "zgłaszania adresu zamieszkania" w jednym urzędzie, skąd drogą
    > elektronicznie wędrowałoby do innych zainteresowanych urzędów.
    >

    Z wyjątekim wędrowania dokładnie tak to funkcjonuje już teraz,


    > W proponowanym rozwiązaniu, co z tego, że nie będzie obowiązku
    > meldunkowego (skądinąd czy likiwdacja ewidencji edresów nie pozbawia
    > państwa istotnych informacji),

    Niestety pozbawia bardzo istotnych informacji takich jak to gdzie
    mieszkałem
    5 lat temu i ile wtedy moje dziecko miało wzrostu.

    > jak obywatel i tak dalej ma biegać od drzwi do drzwi i wyrabiać sobie
    > nowe prawa jazdy, dowody rejestracyjne, książeczki wojskowe, zgłoszenia
    > podatkowe itd...

    A to już Liwiusz pisał że to taki pic na wodę - kropla w morzu potrzeb.


    --
    Tomek


  • 14. Data: 2010-08-11 08:56:31
    Temat: Re: Trudne chwile obowiązku meldunkowego
    Od: Tomek <t...@o...pl>

    Dnia 11-08-2010 o 10:27:55 Piotr [trzykoty] <t...@o...pl>
    napisał(a):

    >> Może Cię to przerazi, ale... tak samo jak w tej chwili. Czyli mając
    >> na uwadze faktyczną ilość mieszkańców i ich przekrój społeczny (oparty
    >> na badaniach, a nie na fikcyjnych danych z meldunków).
    >
    > Sądzisz, że nikt nie wykorzystuje danych z ewidencji ludności tylko przy
    > każdej byle okazji zleca badanie...?
    > No to będziemy mieli więcej badań, fajnie, podatnicy zapłacą.
    >

    Tu nie trzeba sądzić:
    http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU2010047
    0277
    http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU2009126
    1040


    >>> Co z sytuacjami kryzyskowymi (...)
    >>> ewakuacji czy uwięzionych w gruzach...
    >>
    >> I do tego potrzebne są meldunki?
    >
    > Wali się budynek, jak szybko sprawdzić ile mogło być tam osób? Jak
    > szybko wytypować konkretnie tych, którzy potencjalnie mogli tam być? Jak
    > oszacować wielkość ludzi do ewakuacji w Pipidówku Dolnym, jeśli ostatnie
    > badanie demograficzne było tam 20 lat temu...?

    J.w. - było co najwyżej 10 lat temu.
    Spółdzielnia lub właściciel są zwykle na miejscu i mają dane swoich
    lokatorów,
    włącznie z telefonami komórkowymi - czego w bazie meldunkowej nie ma i tak.
    Chyba że potrzebujesz kolor oczu żeby dobrać pod to trumny?


    --
    Tomek


  • 15. Data: 2010-08-11 09:17:14
    Temat: Re: Trudne chwile obowiązku meldunkowego
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>

    > A po co sprawdzać? Ratuje się dopóki można, a nie dopóki odnajdzie się
    > 10 osób, bo tyle jest zameldowanych.

    No jasne że ratuje się póki można i zakłada najgorszy wariant, że było
    więcej. Ale jak wiesz, które osoby potencjalnie mogły tam się znajdować to
    ułatwia to zadanie, przynajmniej wobec części ofiar. Jak z 30 zameldowanych
    28 się odnalazło i stoi obok prowadzącego akcję, a wciąż brakuje konkretnych
    2 to można ich poszukać pod adrsami osób spokrewnionych lub w pracy,
    rozpytać czy pojechali na wakacje czy poszli do domu, który się zawalił.

    > Nie łapię - zostawmy meldunek, aby obywatele nie musieli zmieniać
    > adresu? Przecież teraz też muszą - od US, poprzez wydział komunikacji, a
    > na bankach i kontrahentach kończąc.

    Nie jestem zwolennikiem meldunku w dzisiejszej postaci. Zamiast brnąć w
    takie cząskowe i chaotyczno-radykalne rozwiązania, powinno się sprawę
    rozwiązać systemowo (cały problem przetwarzania adresów przed organy
    administracji). Zamiast meldunku-proste zgłoszenie adresu, w jednym miejscu.
    Gmina/miasto nadaje się do tego najlepiej, bo są najbliżej obywatela,
    dotyczą każdego bez względu czy ma auto, łódkę i czy płaci podatki, ma już
    wydziały spraw obywatelskich, musi i tak przygotować listy uprawnionych do
    głosowania, istnieje komputerowy system ewidencji. O tym nikt nie pomyślał.
    Za to w żaden sposób nie rozwiązuje się marnotrawienia pieniędzy i czasu na
    zgłaszanie, przechowywanie danych adresowych i drukowanie dokumentów z tym
    przez wydziały komunikacji i skarbowość. O ile prościej, aby takie dane po
    prostu spłynęły z gminy, albo aby te urzędy miały dostęp do ewidencji
    ludności. A w ogóle jaki jest sens wpisywania adresu na prawie jazdy...


  • 16. Data: 2010-08-11 09:25:22
    Temat: Re: Trudne chwile obowiązku meldunkowego
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>

    >> W jaki sposób rozwiązać problem wyborczy, a więc właściwości miejscowej
    >> komisji, do głosowania?
    >Np. tak jak w USA od 200 lat.

    Czyli zgłaszanie adresu? W projekcie mowa jest o liwkidacji bazy adresowej.

    >> Uważam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby rozwiązanie deklaratywne
    >> "zgłaszania adresu zamieszkania" w jednym urzędzie, skąd drogą
    >> elektronicznie wędrowałoby do innych zainteresowanych urzędów.
    >Z wyjątekim wędrowania dokładnie tak to funkcjonuje już teraz,

    Gdzie tak działa, bo nie zauważyłem? Jakoś do skarbówki trzeba samemu wysłać
    lub iść, prawo jazdy osobno i osobiście zmienić, dowody rejestracyjne
    również... Po co?!!!

    >Niestety pozbawia bardzo istotnych informacji takich jak to gdzie
    >mieszkałem
    >5 lat temu i ile wtedy moje dziecko miało wzrostu.

    Nie tylko, pozbawia równiez informacji o adresach osób, które nie mają prawa
    jazdy, samochodu, albo NIP-u (np. dzieci).


  • 17. Data: 2010-08-11 09:28:39
    Temat: Re: Trudne chwile obowiązku meldunkowego
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Piotr [trzykoty] pisze:
    >> A po co sprawdzać? Ratuje się dopóki można, a nie dopóki odnajdzie
    >> się 10 osób, bo tyle jest zameldowanych.
    >
    > No jasne że ratuje się póki można i zakłada najgorszy wariant, że było
    > więcej. Ale jak wiesz, które osoby potencjalnie mogły tam się znajdować
    > to ułatwia to zadanie, przynajmniej wobec części ofiar. Jak z 30
    > zameldowanych 28 się odnalazło i stoi obok prowadzącego akcję, a wciąż
    > brakuje konkretnych 2 to można ich poszukać pod adrsami osób
    > spokrewnionych lub w pracy, rozpytać czy pojechali na wakacje czy poszli
    > do domu, który się zawalił.

    A ewentualnych niezameldowanych gości można pogrzebać żywcem?


    > Nie jestem zwolennikiem meldunku w dzisiejszej postaci. Zamiast brnąć w
    > takie cząskowe i chaotyczno-radykalne rozwiązania, powinno się sprawę
    > rozwiązać systemowo (cały problem przetwarzania adresów przed organy
    > administracji). Zamiast meldunku-proste zgłoszenie adresu, w jednym
    > miejscu. Gmina/miasto nadaje się do tego najlepiej, bo są najbliżej
    > obywatela, dotyczą każdego bez względu czy ma auto, łódkę i czy płaci
    > podatki, ma już wydziały spraw obywatelskich, musi i tak przygotować
    > listy uprawnionych do głosowania, istnieje komputerowy system ewidencji.
    > O tym nikt nie pomyślał.

    Najlepiej każdemu wszczepić czipa z GPS - wówczas na pewno będzie
    wiadomo czy jest w tym zawalonym budynku, czy nie. O to chodzi?

    --
    Liwiusz


  • 18. Data: 2010-08-11 09:37:09
    Temat: Re: Trudne chwile obowiązku meldunkowego
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>

    > Najlepiej każdemu wszczepić czipa z GPS - wówczas na pewno będzie
    > wiadomo czy jest w tym zawalonym budynku, czy nie. O to chodzi?

    Wystarczy zająć się _kompleksowo_ problemem dublujących się obowiązków
    obywatela i przetwarzania tych samych danych, zamiast poprzestawać na
    likwidacji meldunku, bo się komuś źle kojarzy...


  • 19. Data: 2010-08-11 09:40:10
    Temat: Re: Trudne chwile obowiązku meldunkowego
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Piotr [trzykoty] pisze:
    >> Najlepiej każdemu wszczepić czipa z GPS - wówczas na pewno będzie
    >> wiadomo czy jest w tym zawalonym budynku, czy nie. O to chodzi?
    >
    > Wystarczy zająć się _kompleksowo_ problemem dublujących się obowiązków
    > obywatela i przetwarzania tych samych danych, zamiast poprzestawać na
    > likwidacji meldunku, bo się komuś źle kojarzy...

    Co nie zmienia faktu, że zniesienie meldunku jest dobrym rozwiązaniem.

    --
    Liwiusz


  • 20. Data: 2010-08-11 10:09:54
    Temat: Re: Trudne chwile obowiązku meldunkowego
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>

    > Co nie zmienia faktu, że zniesienie meldunku jest dobrym rozwiązaniem.

    Meldunku, ale czy likwidacja ewidencji czy punktu zgłaszania adresuu ...? A
    zamiast tego utrzymywanie kilka innych niekompletnych ewidencji, z
    obowiązkami obywateli do biegania, zgłaszania i osobistego wymieniania
    dokumentów...? IMO - NIE.

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1