eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRostowski na wylocie. › Re: Rostowski na wylocie.
  • Data: 2013-08-21 11:30:31
    Temat: Re: Rostowski na wylocie.
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2013-08-21, Jarek Andrzejewski <p...@g...com> wrote:
    > On Wed, 21 Aug 2013 01:31:54 +0200, Wojciech Bancer <p...@p...pl>
    > wrote:
    >
    >>A jakie przepraszam widzisz alternatywy?
    >>Bo ja widzę takie:
    >>
    >>a) podwyżka podatków - i to solidna
    >>b) przyduszenie gospodarki cięciami - jak się to za mocno zrobi, to efekt
    >> będzie jak w Grecji.
    >
    > to mit. Czy sądzisz, że np. paręnaście procentr PIT nie przydusza
    > gospodarki?

    Tak sądzę. PIT mamy relatywnie niski. Ale dowalenie dużą ilością
    podatków i wprowadzenie cięć (na raz), tak by zrównoważyć deficyt
    z pewnością zaboli.

    A cięcia nie ograniczą się do podniesienia podatków. Będzie trzeba
    wywalić dużą grupę pracowników budżetowych (nie tylko urzędników,
    ale też np. ograniczyć fundusze na wojsko, policję, straż,
    nauczycieli), ograniczyć inwestycje (w znakomitej większości
    wspierane teraz budżetami UE).

    A co za tym pójdzie zwiększy się niepewność na rynku pracy,
    ludzie zaczną kumulować, zamiast wydawać, zmniejszą się inwestycje,
    więc i firmy żyjące z wykonawstwa (sektor już prywatny) też zacznie
    to odczuwać itd. itp.

    Takie sobie umiem wyobrazić skutki prostego hasła "zrównoważyć deficyt"
    w obecnych warunkach makroekonomicznych.

    > Suma wpływów budżetowych z tego tytułu odpowiada mniej
    > więcej kwotom spłacanego (?) rocznie długu (aka obsługa długu).
    > Inaczej ujmując: gdyby nie życie ponad stan przez lata, to dziś
    > moglibyśmy całkowicie zlikwidować podatek dochodowy, a budżet
    > pzostałby ten sam.

    No i? Co to ma do rzeczy? Z kredytami nie ma problemów dopóki są
    one inwestycyjne a nie "przejadane".

    > Co to jest "gospodarka"? Czyż nie każdy z nas właśnie, oddający od
    > kilkunastu do kilkudziesięciu procent owoców swojej pracy tylko
    > dlatego, że jesteśmy tak zadłużeni?

    Nie.

    [...]

    >> Więc co proponujesz poza walnięciem linka?
    >
    > to proste: należy zrobić to, co jest słuszne, czyli przestać się
    > zadłużać i wreszcie zacząć spłacać dług. Przecież, gdyby jakakolwiek
    > rodzina lub firma działała w sposób, w jaki działają nasze rządy, to
    > najpóźniej po kilku latach byłaby bankrutem, a jej szef/głowa rodziny
    > miałaby wakacje na koszt państwa w jakimś więzieniu.
    > Na co liczymy? Że nam anulują dług? Wątpię...

    No świetnie. Tylko do tego to się dąży jak są podstawy makroekonomiczne
    (czyli dobry wzrost). Czyli w 2006-2007 należało właśnie tak postępować.
    Jak _teraz_ zaczniesz takie manewry to zdusisz jakikolwiek wzrost.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1