eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRP3 100 lat za Nigerią ;-) › Re: RP3 100 lat za Nigerią ;-)
  • Data: 2020-10-13 23:33:55
    Temat: Re: RP3 100 lat za Nigerią ;-)
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 13.10.2020 o 15:06, J.F. pisze:

    >>>> Kilka lat temu do ścigania sprawcy zgwałcenia konieczne było
    >>>> uzyskanie wniosku zgwałconej. Wydawało się to sensowne, bo tylko
    >>>> zgwałcona może stwierdzić, czy została zgwałcona. Jak inaczej to
    >>>> stwierdzić? Po natężeniu krzyku? Ale tu powstał problem, bo czasem
    >>>> nieuczciwe osoby próbowały szantażować partnera, ze jak coś, to
    >>>> zgłoszą gwałt. Ba zgłąszały zgwałcenie i uzależniały od wypłaty
    >>>> odszkodowania cofnięcie tego wniosku.
    >>> A teraz sie nie zdarza ?
    >> Skoro sie go nie skąłda, to i trudno cofnąć. O to ustawodawcy chodziło.
    > O szantazowanie zlozonym wnioskiem?
    > No moze jest to jakis sposob ...

    Znam kobiety, które z tego żyją. Zresztą facetów też. Najpierw zaciągali
    ofiarę w dwuznaczną sytuację, czasem dokumentowali zbliżenie a potem
    była oferta, ze za określoną opłatę mogą nie zawiadomić organów. Jak się
    ofiara nie ugięła pod szantażem, to składali zawiadomienie i dawali do
    zrozumienia, że za opłatą cofnął wniosek. Teraz pozbawiono ich ich tego
    drugiego elementu. Szantaż nadal został, ale celem tych osób nie jest
    łażenie po sadach, tylko kasa. Zresztą, gdyby za często składali
    zawiadomienia, to ich wiarygodność by spadła. Oczywiście może się
    zdarzyć, że ta sama dziewczyna zostanie kilka razy w życiu zgwałcona,
    ale żeby kilka razy w tygodniu i to przez wiele tygodni z rzędu, to już
    troszkę przesada.
    >
    >>>> W końcu ustawodawca uznał, że zaradzić temu zjawisku można poprzez
    >>>>  uchylenie konieczności złożenia wniosku o ściganie. Jak
    >>>> zawiadomi, to nie ma już co cofnąć.Ale przecież nadal nie wyobrażam
    >>>> sobie prowadzenia tego wbrew woli samej zgwałconej osoby. Jak nic
    >>>> nie zezna, to niby w oparciu o co mamy stwierdzić, ze ją
    >>>> zgwałcono?
    >>> Ale w jaki sposob to mialo zabezpieczyc przed falszywymi
    >>> oskarzeniami ?
    >> Bo jak dziewczyna już kogoś pomówi, to trochę ciężko w zamian za
    >> odszkodowanie powiedzieć, ze jednak się namyśliła i chciała tego seksu
    >> :-) Czyli odpada motyw szantażu.
    > Jak dobrze zorientowana, to moze.
    > Jak niezorientowana, to uslyszy od panow policjantow "nie moze pani
    > wycofac.
    > Podtrzymuje pani zeznania, czy mamy pania oskarzyc o falszywe zeznania"
    > ... kiepski sposob ochronienia przed szantazem.

    Takich numerów nie robi nastolatka, co pierwszy raz z chłopakiem do
    łóżka poszła. Osoby, które się w to bawią nie dość, ze znają prawo, to
    mają adwokatów.
    >
    > A jak sie poradzi, to powie, ze byla pijana i nie bardzo juz pamieta jak
    > bylo, a co jej sie wydawalo ... no bo sprawca wino postawil, taka prawda
    > ...
    > Albo jeszcze powie, ze sobie porozmawiali i on ja kocha, wiec to zaden
    > gwałt :-)
    > I co - ilosc oskarzen spadla po zmianie przepisow ?

    https://statystyka.policja.pl/st/przestepstwa-ogolem
    /przestepstwa-kryminalne/zgwalcenie/122293,Zgwalceni
    e.html
    - Obowiązek wniosku o ściganie uchylono w 2014 roku. Ale na te
    statystyki nakładam się masa czynników.

    >>>> A to bardzo istotna informacja, by ocenić, co powinni robić. Bo
    >>>> jeśli tych pomówień jest masa, a potwierdzają się pojedyncze no to
    >>>> w sumie też bym "nie szarżował".
    >>> Ale - jak sie nie chce potwierdzic, to sie nie potwierdzi.
    >>> Szczegolnie jesli prosciej przeniesc na inna parafie i zamknac
    >>> sprawe.
    >> Kościół nie ma nic do potwierdzania lub nie. Od tego jest Policja,
    >> prokurator i ostatecznie sąd.
    > A tu koledzy zwalaja wine na Kosciol, ustawa tez kaze wszystkim, w tym i
    > księżom zawiadamiac organy scigania po uslyszeniu wiarygodnych
    > informacji ... wiec co sie dziwic, ze slysza same niewiarygodne ...

    Wiesz, przy nieostrych granicach wiele zależy od oceniającego. Już nie
    raz tu dyskutowaliśmy na temat przestępstw seksualnych. Sprawa po prostu
    jest bardzo delikatnej materii i czasami trudno jednoznacznie
    stwierdzić, czy doszło do zgwałcenia, czy nie. Powiedzmy, że czasem są
    oczywiste przypadki. Jak ktoś w lesie dziewczynę napada i siła, albo
    bronią zmusza do seksu, no to raczej można założyć, że to zgwałcenie.
    Ale to strasznie rzadko się zdarza.

    Przeważnie jednak ofiara zna sprawcę. Lepiej lub gorzej, ale mimo
    wszystko. Idzie z nim do mieszkania lub w inne ustronne miejsce, bo seks
    w polu czy lesie jest mało przyjemny - nawet dla gwałciciela. Po za tym
    rozebranie niechcącej i przeciwdziałającej temu osoby, zwłaszcza w
    zimniejszej porze roku, nie jest wcale proste i wiele ułatwia to, ze
    ofiara choćby wierzchnią odzież zdejmie, albo wypije jakiś alkohol.
    Czasem sprawca nie ogarnia, że z tego, że ofiara chce z nim pogadać,
    albo nawet wypić kawę nie musi wcale wynikać ochota na seks.

    Wracając do tematu osób duchownych, to weźmy również pod uwagę, ze przy
    obecnej nagonce to kawa dziewczyny z księdzem na plebanii "śmierdzi" na
    odległość jakimś donosem. Czy to od jakiejś dewotki, czy koleżanki,
    która byt też posiedziała, ale akurat nie ma okazji. Problem w tym, że
    przy takiej nagonce robi się szum informacyjny. Masa zgłoszeń, a w tej
    masie nie trudno rutynowo przeoczyć to prawdziwe.


    --
    Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1