eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPLAGIAT › Re: PLAGIAT
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.nask.pl!new
    s.us.edu.pl!newsfeed.silweb.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
    From: "M" <t...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: PLAGIAT
    Date: 19 Jan 2005 20:25:28 +0100
    Organization: Onet.pl SA
    Lines: 77
    Message-ID: <4...@n...onet.pl>
    References: <csjo93$bmk$9@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1106162728 14356 213.180.130.18 (19 Jan 2005 19:25:28
    GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 19 Jan 2005 19:25:28 GMT
    Content-Disposition: inline
    X-Mailer: http://niusy.onet.pl
    X-Forwarded-For: 158.75.211.105, 192.168.243.38
    X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.1; FunWebProducts)
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:271413
    [ ukryj nagłówki ]


    > Wiele prac naukowych, zwłaszcza tych na niższym poziomie w zasadzie stanowi
    > zlepek  kilku innych źródeł.

    OAlez oczywiscie. Chociazby 99 % prac mgr ma taki charakter - tylko pytanie:
    jak sie zlepia?

    O plagiacie, to byśmy mogli mówić, gdyby część
    > skopiowana stanowiła trzon pracy.

    Polemizowalabym.

    Ale skoro to jakiś tam element? No niby
    > pewnie rozsądniej by było, gdyby to trochę pozmieniała. Ale z punktu
    > widzenia merytorycznego przecież to średnia różnica i sztuka dla samej
    > sztuki.

    W przypadku prac odtworczych - wszystko jest sztuka dla sztuki, wiec to sredni
    argument.

    > Bo ja wiem, czy wybryk. Jaki sens jest wymyślać nowe przykłady, skoro są
    > trafne stare.

    Tyle ze to byl przyklad tego rodzaju, ze zadna filozofia bylo wymyslec
    przyklad analogiczny. Dotyczylo to kwestii, ile ma sie glosow na walnym
    zgromadzeniu jezeli ma sie okreslona liczbe akcji uprzywilejowanych co do
    glosu. Na dobra sprawe - wystarczylo pozmieniac cyferki i inaczej zredagowac.
    A poza tym - jak pisalam poprzednio - sprawa nie zasadzala sie tylko na
    przykladzie ale i na okresleniu ratio legis regulacji akcji uprzywilejowanych
    co do glosu.

    Czy uważasz, że autor książki poniósł w wyniku jej działania
    > jakiś uszczerbek? Bo nie zapominaj, ze taki jest cel nadrzędny tych
    > przepisów o ochronie praw autorskich.

    Przypominam, ze oprocz cywilistycznej ochronki, gdzie w istocie musi zaistniec
    szkoda (albo krzywda) jest jeszcze odpowiedzialnosc karna w tej mierze. A tu
    uszczerbku zadnego nie trzeba wskazywac. Penalizowane jest samo przestepne
    dzialanie.

    > To raczej dowód na to, że ochrona praw autorskich w Polsce weszła w to
    > stadium, gdy chronimy coś dla samej jego ochrony. Bez zastanowienia się nad
    > celem samego prawa i jego istotą. Ale top moje prywatne subiektywne zdanie.

    Szanuje ale jednoczesnie chcialam wskazac, ze w takim razie gro przepisow
    karnych w swej istocie (a nie w dalszej interpretacji) stanowi ochrone dla
    samej ochrony. Gdyz jakze wiele z nich penalizuje zachowania, ktore na dobra
    sprawe nikomu szkody nie spowodowaly.

    Poza tym - jak mi sie wydaje - tolerowanie takich zachowan, jak poruszona
    przeze mnie sprawa, prowadzi potem do stanu, w ktorym tolerowane sa takze
    znacznie wieksze przewinienia. Ogladalam ostatnio jakis program o agresji
    wsrod mlodziezy, w ktorym pani psycholog stwierdzila, ze niejednokrotnie
    tolerowanie wybuchow agresji u malych dzieci prowadzi do znacznie bardziej
    natezonych zachowan agresywnych w wieku pozniejszym. Widze wiec pewna
    analogie.

    I jeszcze jedna sprawa - kwestia autorytetow. Jakos tak zostalam wychowana, ze
    uwazam, ze sa takie grupy ludzi, ktorym pewnych rzeczy nie wolno robic
    bardziej niz innym - np. jak sie upije ciec i zacznie rzucac smietnikiem po
    chodnikach - to coz z tego. Ale jak to zrobi sedzia - to juz sprawa wyglada
    inaczej. i jest to calkowicie zrozumiale. Stad uwazam, ze takze osoba
    posiadajaca okreslony tytul naukowy nie ma prawa posunac sie w pracy naukowej
    do kopiowania czegokolwiek (wylaczywszy przepisy, cytaty itp) a jezeli juz to
    zrobi - powinna poniesc konsekwencje.

    Bardzo mozliwe - przyznaje - ze koniec koncow robie dziure w calym. Ale boli
    mnie ta cala sytuacja bo nauczono mnie zyc i patrzec na swiat w okreslony
    sposob. I po prostu - ciezko mi przejsc nad czyms takim do porzadku dziennego.
    I zeby nie bylo watpliwosci - nie uwazam tego za swoja wade. Wrecz przeciwnie.
    Tyle ze to utrudnia zycie.

    Pozdr.
    M

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1