eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Odpowiedzialnosc (pies)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 14

  • 1. Data: 2004-10-12 09:55:54
    Temat: Odpowiedzialnosc (pies)
    Od: "Katarzyna Sokół" <kasik.s_usuń_to@wp.pl>

    Witam Grupowiczow,
    Na poczatku bardzo przepraszam za brak polskich liter - to nie ja tylko
    klawiatura:(

    No i mam pytanie do Was:
    Mieszkam w bloku mam psiaka za ktorego jestem odpowiedzialna w 100%.
    Poniewaz dzialam w kilku fundacjach pomagajacych bezdomnym zwierzeta co
    pewien czas mam do czynienia z jakims zagubionym psiakiem. Na szczescie
    wiekszosc znajduje domek etc.
    Jednak ok. dwoch miesiecy temu znalazlam na polach kolo bloku psa. Jest on
    duzy czarny (cos a'la max labrador) i moze budzic respekt. W rzeczywistosci
    jest lagodny i obojetny w stosunku do ludzi i innych zwierzat. Pies zostal
    przeze mnie zaszczepiony, odrobaczony etc... Poniewaz mam male mieszkanko
    oddalam go do znajomej "na przechowanie". Pies uciekl do mnie. Pozniej
    oddalam go do schroniska ... pies znowu uciekl. Sytuacja teraz przedstawia
    sie bardzo smiesznie: pies przychodzi pod dzwi (moj od razu reaguje) wpada
    do domu, zjada jedzonko, pije wode i .... idzie spac. Pozniej sobie wychodzi
    i nie ma go np. przez kilka dni. No i teraz pytanko: dalabym mu
    "wizytownik" z informacja ze byl szczepiony i kontakt do mnie (tak w razie
    czego) jednak.... powiedzcie mi czy ja jestem prawna jego opiekunka, czy
    odpowiadam za jego czyny podczas jego kilkudniowych wypadow?
    Powiem szczerze ze nie czuje sie jego wlascicielka, pomagam mu - jak kazdemu
    innemu zwierzeciu. Probowalam znalezc mu jakies miejsce jednak z kazdego
    ucieka do mnie. A ode mnie gdzies robi wypady na kilka dni. Co jednak bedzie
    jak kogos pogryzie??

    Z gory dziekuje za odpowiedz i przepraszam za dlugiego posta, jednak
    chcialam naswietlic szczegolowo sytuacje:)


    --
    Kasik
    GG:243137
    mail: kasik.s_at_wp.pl



  • 2. Data: 2004-10-12 11:12:05
    Temat: Re: Odpowiedzialnosc (pies)
    Od: "Wirde" <w...@n...hotmail.com>


    Użytkownik "Katarzyna Sokół" <kasik.s_usuń_to@wp.pl> napisał w wiadomości
    news:ckg9o9$his$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Witam Grupowiczow,
    > Na poczatku bardzo przepraszam za brak polskich liter - to nie ja tylko
    > klawiatura:(
    >
    > No i mam pytanie do Was:
    > Mieszkam w bloku mam psiaka za ktorego jestem odpowiedzialna w 100%.
    > Poniewaz dzialam w kilku fundacjach pomagajacych bezdomnym zwierzeta co
    > pewien czas mam do czynienia z jakims zagubionym psiakiem. Na szczescie
    > wiekszosc znajduje domek etc.
    > Jednak ok. dwoch miesiecy temu znalazlam na polach kolo bloku psa. Jest on
    > duzy czarny (cos a'la max labrador) i moze budzic respekt. W
    rzeczywistosci
    > jest lagodny i obojetny w stosunku do ludzi i innych zwierzat. Pies zostal
    > przeze mnie zaszczepiony, odrobaczony etc... Poniewaz mam male mieszkanko
    > oddalam go do znajomej "na przechowanie". Pies uciekl do mnie. Pozniej
    > oddalam go do schroniska ... pies znowu uciekl. Sytuacja teraz przedstawia
    > sie bardzo smiesznie: pies przychodzi pod dzwi (moj od razu reaguje) wpada
    > do domu, zjada jedzonko, pije wode i .... idzie spac. Pozniej sobie
    wychodzi
    > i nie ma go np. przez kilka dni. No i teraz pytanko: dalabym mu
    > "wizytownik" z informacja ze byl szczepiony i kontakt do mnie (tak w razie
    > czego) jednak.... powiedzcie mi czy ja jestem prawna jego opiekunka, czy
    > odpowiadam za jego czyny podczas jego kilkudniowych wypadow?
    > Powiem szczerze ze nie czuje sie jego wlascicielka, pomagam mu - jak
    kazdemu
    > innemu zwierzeciu. Probowalam znalezc mu jakies miejsce jednak z kazdego
    > ucieka do mnie. A ode mnie gdzies robi wypady na kilka dni. Co jednak
    bedzie
    > jak kogos pogryzie??
    >

    Przykra sytuacja, obawiam się że do psa będzie się stosował przepis o
    rzeczach ruchomych (jakkolwiek fatalnie by to nie brzmiało) a własność
    takich rzeczy porzuconych z zamiarem wyzbycia się własności nabywa się
    poprzez objęcie w posiadanie. IMO widomą oznaką takiego objęcia byłoby
    wyposażenie pieska w wizytownik, zaś konsekwencją odpowiedzialność za ew.
    szkody które wyrządziłby piesek. Kodeks cywilny mówi o odpowiedzilaności
    tego "kto zwierze chowa albo się nim posługuje" a więc niekoniecznie nawet
    właściciela.
    Szkoda, że nie możesz przygarnąć go na stałe. W końcu nawet wizytownik nie
    uchroni go przed wypadkiem albo złymi ludźmi w czasie tych jego wypadów.
    Pozdrawiam


  • 3. Data: 2004-10-12 12:25:01
    Temat: Re: Odpowiedzialnosc (pies)
    Od: "Katarzyna Sokół" <kasik.s_usuń_to@wp.pl>

    Użytkownik "Wirde" <w...@n...hotmail.com> napisał w wiadomości:

    > IMO widomą oznaką takiego objęcia byłoby
    > wyposażenie pieska w wizytownik, zaś konsekwencją odpowiedzialność za ew.
    > szkody które wyrządziłby piesek. Kodeks cywilny mówi o odpowiedzilaności
    > tego "kto zwierze chowa albo się nim posługuje" a więc niekoniecznie nawet
    > właściciela.
    Chrobcia... własnie tego sie obawialam:( Poki co na obrozy przeciw
    pchelno-kleszczowej ma serduszko z informacja ze dn. .... zostal
    zaszczepiony takim a taki specyfikiem przeciw wsciekliznie. Chyba tylko to
    moge zrobic aby "ominac" konserwencje prawne a z drugiej strony ustrzec
    kogos przed seria bolesnych zastrzykow gdyby kogos pogryzl.

    > Szkoda, że nie możesz przygarnąć go na stałe.
    No niestety, mieszkanko troche ponad 40m kw. + czeste wyjazdy uniemozliwiaja
    mi posiadanie dwoch psiakow.
    Pies (bo po prostu tak go nazwalam) wlasnie przyszedl (od soboty go nie
    bylo), zjadl miche jedzonka, poprawil kostka cieleca i rozlozyl cztery lapy
    do gory i milo chrapie:))

    > W końcu nawet wizytownik nie
    > uchroni go przed wypadkiem albo złymi ludźmi w czasie tych jego wypadów.
    Tak szczerze mowiac to nie obawiam sie ludzi.... jest bardzo nieufny i nigdy
    nie podchodzi, wrecz omija z daleko czlowieka. Nie wiem czemu do mnie
    zdecydowal sie podejsc. Tak samo reaguje na inne psy i koty:) Bardziej
    obawiam sie tego ze jak cos znajdzie do jedzenia w trakcie swoich wedrowek a
    ktos nawet niechcaco do niego podejdzie moze ugryzc:(. Jezeli chodzi o
    jedzenie to jest bardzo zazdrosny, ja moge mu zabrac miske w trakcie
    jedzenia, natomiast moj facet raz probowal i .... bylo bardzo nie mile
    klapniecie zebami.

    Bardzo dziekuje za odpowiedz... szkoda tylko ze malo pozytywna.

    pozdrawiam
    --
    Kasik
    GG:243137
    mail: kasik.s_at_wp.pl



  • 4. Data: 2004-10-12 13:05:52
    Temat: Re: Odpowiedzialnosc (pies)
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Katarzyna Sokół wrote:

    > Chrobcia... własnie tego sie obawialam:( Poki co na obrozy przeciw
    > pchelno-kleszczowej ma serduszko z informacja ze dn. .... zostal
    > zaszczepiony takim a taki specyfikiem przeciw wsciekliznie. Chyba tylko to
    > moge zrobic aby "ominac" konserwencje prawne a z drugiej strony ustrzec
    > kogos przed seria bolesnych zastrzykow gdyby kogos pogryzl.

    Teraz już zdaje się szczepionki/surowice przeciw wściekliźnie się już
    nieco unowocześniły :)

    [ciach]

    > zdecydowal sie podejsc. Tak samo reaguje na inne psy i koty:) Bardziej
    > obawiam sie tego ze jak cos znajdzie do jedzenia w trakcie swoich wedrowek a
    > ktos nawet niechcaco do niego podejdzie moze ugryzc:(. Jezeli chodzi o
    > jedzenie to jest bardzo zazdrosny, ja moge mu zabrac miske w trakcie
    > jedzenia, natomiast moj facet raz probowal i .... bylo bardzo nie mile
    > klapniecie zebami.

    Pozostaje znalezienie dla niego domu lub oddanie do schroniska. Zanim
    zdarzy się jakieś nieszczęście.

    Pamiętaj: w takiej sytuacji można Cię uznać za jego opiekunkę i jeśli
    np. jakiś mały dzieciak podejdzie i (nieświadom) będzie chciał się
    powawić czymś, co 'należy' do psa (jedzenie, kość) i dzieciak zostanie
    zagryziony - na długie lata możesz trafić do pudła.


  • 5. Data: 2004-10-12 13:20:37
    Temat: Re: Odpowiedzialnosc (pies)
    Od: "Katarzyna Sokół" <kasik.s_usuń_to@wp.pl>

    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    > Pozostaje znalezienie dla niego domu lub oddanie do schroniska.
    Probowalam... byl u znajomej - zrobil podkop pod ogrodzeniem i zwial. Byl w
    schronisku - do chwili obecnej jest tajemnica jak uciekl z kajca...... wraca
    zawsze do mnie....

    > Pamiętaj: w takiej sytuacji można Cię uznać za jego opiekunkę i jeśli
    > np. jakiś mały dzieciak podejdzie i (nieświadom) będzie chciał się
    > powawić czymś, co 'należy' do psa (jedzenie, kość) i dzieciak zostanie
    > zagryziony - na długie lata możesz trafić do pudła.
    No chyba ze nikt nie bedzie wiedzial ze go dokarmiam, szczepie, pielegnuje
    etc....

    --
    Kasik
    GG:243137
    mail: kasik.s_at_wp.pl



  • 6. Data: 2004-10-12 13:47:19
    Temat: Re: Odpowiedzialnosc (pies)
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Katarzyna Sokół wrote:

    >>Pamiętaj: w takiej sytuacji można Cię uznać za jego opiekunkę i jeśli
    >>np. jakiś mały dzieciak podejdzie i (nieświadom) będzie chciał się
    >>powawić czymś, co 'należy' do psa (jedzenie, kość) i dzieciak zostanie
    >>zagryziony - na długie lata możesz trafić do pudła.
    >
    > No chyba ze nikt nie bedzie wiedzial ze go dokarmiam, szczepie, pielegnuje
    > etc....

    W internecie nic nie ginie...

    Zresztą dużego psa ciężko ukryć.


  • 7. Data: 2004-10-12 15:08:00
    Temat: Re: Odpowiedzialnosc (pies)
    Od: "Wirde" <w...@n...hotmail.com>


    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:ckgkrh$2ck3$1@news2.ipartners.pl...
    > Pamiętaj: w takiej sytuacji można Cię uznać za jego opiekunkę i jeśli
    > np. jakiś mały dzieciak podejdzie i (nieświadom) będzie chciał się
    > powawić czymś, co 'należy' do psa (jedzenie, kość) i dzieciak zostanie
    > zagryziony - na długie lata możesz trafić do pudła.

    Nie no trochę przesadzasz. Póki co nie istnieje norma wg ktorej osoba
    dokarmiająca bezpańskie zwierzęta ma obowiązek je pochwycić i nie wiem co
    zrobić pod rygorem kary więzienia.
    Dziewczyna ma dobre serce i niepotrzebnie ją straszysz. Raczej należałoby
    tych ktorzy psa wygnali na ulicę.
    IMO uwolniłaby się od odpowiedzialności karnej napewno a i cywilnej też,
    nawet gdyby przyczepiła psu ten wizytownik. Oczywiście kosztowaloby to sporo
    zbytecznych w jej sytuacji nerwów.
    Sorry że się rozpoisałem może nieco NTG ale lubię zwierzaki i szanuję tych
    którzy mają dla nich serce.
    Pzdr


  • 8. Data: 2004-10-12 15:20:09
    Temat: Re: Odpowiedzialnosc (pies)
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Wirde wrote:

    > Nie no trochę przesadzasz. Póki co nie istnieje norma wg ktorej osoba
    > dokarmiająca bezpańskie zwierzęta ma obowiązek je pochwycić i nie wiem co
    > zrobić pod rygorem kary więzienia.

    Dokarmianie to jedno. A opieka - to już coś więcej. Pies u niej bywa, do
    niej wraca, jest przez nią szczepiony, dostał obróżkę.

    > Dziewczyna ma dobre serce i niepotrzebnie ją straszysz. Raczej należałoby
    > tych ktorzy psa wygnali na ulicę.

    Nie straszę. Uprzedzam. Sytuację trzeba rozwiązać ZANIM będą jakieś
    kłopoty. Problem w tym, że pies ewidentnie ją wybrał... Prywatnie życzę
    wygranej w totka albo innej możliwości uzyskania większego lokum, żeby
    mogła psa adoptować ;)

    > IMO uwolniłaby się od odpowiedzialności karnej napewno a i cywilnej też,

    Na dwoje babka wróżyła...

    > nawet gdyby przyczepiła psu ten wizytownik. Oczywiście kosztowaloby to sporo
    > zbytecznych w jej sytuacji nerwów.

    No właśnie.

    > Sorry że się rozpoisałem może nieco NTG ale lubię zwierzaki i szanuję tych
    > którzy mają dla nich serce.

    Tym bardziej należy ich informować, a nie trzymać w błogiej nieświadomości.


  • 9. Data: 2004-10-12 15:25:27
    Temat: Re: Odpowiedzialnosc (pies)
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Andrzej Lawa wrote:

    >> Sorry że się rozpoisałem może nieco NTG ale lubię zwierzaki i szanuję
    >> tych którzy mają dla nich serce.
    >
    >
    > Tym bardziej należy ich informować, a nie trzymać w błogiej nieświadomości.

    PS: a tak w ogóle to mogę być cwany, bo dokarmiane przeze mnie koty
    nikogo nie zagryzą :)


  • 10. Data: 2004-10-12 19:26:09
    Temat: Re: Odpowiedzialnosc (pies)
    Od: "Katarzyna Sokół" <kasik.s_usuń_to@wp.pl>

    Nie no... tak strasznie to mnie nie przestraszylyscie:)) Podejrzewalam ze
    tak wlasnie jest, jednak chcialam sie upewnic i zasiegnac madrej porady za
    ktora dziekuje jeszcze raz.
    Od kilku lat zajmuje sie psiakami jednak po raz pierwszy mam do czynienia z
    takim Psem z charakterem. Kompletnie nie umie chodzic na smaczy. Jak
    prowadzilam go do weterynarza to po prostu usiadl i nie chcial isc na
    smyczy.... a ciagnac czy tez niesc 57 kg to jednak nie na moje umiejetnosci.
    Dopiero jak zdjelam mu obroze pies trzymal sie przy nodze i bardzo grzecznie
    szedl za mna - o dziwo zawsze po prawej stronie (po tej ktorej psy powinny
    chodzic) No coz jak widac u zwierzeta tez chca byc niezalezne.

    Poki co Pies sobie juz poszedl. Ma wizytowke ze zostal zaszczepiony. Mam
    tylko nadzieje ze nic sie nie stanie.

    pozdrawiam
    --
    Kasik
    GG:243137
    mail: kasik.s_at_wp.pl


strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1