eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoOdkurzacz ze śmietnika › Re: Odkurzacz ze śmietnika
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!wsisiz.edu.pl!goblin1!goblin.stu.neva.r
    u!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-02.news.neostrada.pl!unt-spo-a-01.news.neostrad
    a.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
    Date: Mon, 09 Mar 2015 22:20:23 +0100
    From: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
    User-Agent: Mozilla/5.0 (X11; Linux i686; rv:31.0) Gecko/20100101 Thunderbird/31.5.0
    MIME-Version: 1.0
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Odkurzacz ze śmietnika
    References: <mdcle7$f8q$1@node1.news.atman.pl>
    <54f9da21$0$24203$65785112@news.neostrada.pl>
    <mdcnuh$i2a$1@node1.news.atman.pl>
    <54f9e6b7$0$2170$65785112@news.neostrada.pl>
    <mdcrpn$m4k$2@node1.news.atman.pl> <mdcs4a$cgs$1@node2.news.atman.pl>
    <54fb4440$0$2196$65785112@news.neostrada.pl>
    <Pine.WNT.4.64.1503072225290.3208@quad>
    <54fc1c8c$0$5880$65785112@news.neostrada.pl>
    <54fc4d7b$0$19691$65785112@news.neostrada.pl>
    <54fc6d10$0$2171$65785112@news.neostrada.pl>
    <54fc956b$0$24203$65785112@news.neostrada.pl>
    <Pine.WNT.4.64.1503090811150.688@quad>
    <54fd6c19$0$2193$65785112@news.neostrada.pl>
    <Pine.WNT.4.64.1503091217390.3508@quad>
    <54fdb5f3$0$2174$65785112@news.neostrada.pl>
    <Pine.WNT.4.64.1503091948540.3088@quad>
    In-Reply-To: <Pine.WNT.4.64.1503091948540.3088@quad>
    Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Lines: 243
    Message-ID: <54fe0e97$0$24203$65785112@news.neostrada.pl>
    Organization: Telekomunikacja Polska
    NNTP-Posting-Host: 095160230076.zabrze.vectranet.pl
    X-Trace: 1425936023 unt-rea-a-02.news.neostrada.pl 24203 95.160.230.76:57492
    X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:745757
    [ ukryj nagłówki ]

    W dniu 09.03.2015 o 20:36, Gotfryd Smolik news pisze:
    > dOn Mon, 9 Mar 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >
    >> W dniu 09.03.2015 o 12:31, Gotfryd Smolik news pisze:
    >>> Pic polegający na tym, że NIE PODNOSI, nie działa.
    >>
    >> Taaa.... Właśnie o mało co nie rozjechałem dzisiaj gimbusa.
    > [...]
    >> przyzwyczajone, że auta jadą w lewo na Gliwice, a nie prosto. I lezą
    >> tam jak te osły na czerwonym. I efekt, że zazwyczaj tam muszę hamować
    >> i trąbić.
    >
    > No to pytanie jest proste: "i co daje ten przepis"?

    To, że część osób jednak patrzy na światło. Zbuntowane gimbusy lecą
    owszem, ale jednak część osób się zatrzymała. Z grupki sunących tylko
    jeden gimbus wlazł mi pod koła.

    > Podpowiem, że przepis w Anglii:
    > - *zabrania* przechodzenia na czerwonym (ichni PoRD + rozporządzenia
    > w tej sprawie są identyczne)
    > - natomiast *kara* (implikowana przez odpowiednik KW plus "lista
    > mandatów") jest wyłącznie za stwarzanie utrudnienia.

    A więc w mentalności Polaków taki przepis byłby martwy.
    Poza tym, stwarzanie zagrożenia to bardzo płynne pojęcie. Można
    dyskutować i każdy uzna co innego.

    > Ergo, policmajstrowi odpada sprężanie się na łapanie tych co
    > NIE SZKODZĄ, ma więcej czasu na rozglądanie się za tymi co
    > SZKODZĄ włażąc pod pojazd.
    > Czyli takimi jak opisałeś.

    Tyle, że ile masz realnie patroli na mieście? Praktycznie zero.


    >>>>> To jest przestrzeganie "prawa dla prawa".
    >>>> Nie, te przepisy zostały określone dla bezpieczeństwa i regulacji
    >>>> ruchu.
    >>> Nie, kraje w których nie ma takiej kary, mają 3x mniej trupów.
    >> Pytanie czy DLATEGO, że nie ma kary czy POMIMO.
    > W pewnym stopniu "dlatego" - z powodu wyżej.
    > Jeśli nie można karać za "gołe przechodzenie" (bez szkodliwości)
    > to motywacja do mandatowania wyraża się w mandatowaniu za
    > czyny faktycznie szkodliwe.


    Ale generalnie takie mandatowanie to są sporadyczne przypadki w PL. Żyję
    już kilkadziesiąt lat, a się nie spotkałem z takimi działaniami.

    > Popatrz na "sprawę rowerzystów" sprzed zmiany przepisów: jako
    > że do statystyki liczyli się jako "pijani kierujący" po równi
    > z kierowcami "mechanicznymi", a złapać takiego łatwiej, to
    > byli, rzekłbym, "bardziej aktywnie" wyłapywani - a i chyba
    > nadal "bezpieczniej" (w rozumieniu niekaralności) jest
    > jechać po pijaku samochodem niż rowerem.


    Tyle, że z niekaraniem pijanych rowerzystów również się nie zgadzam.
    Kolega prawie zginął przez takiego.

    > Nie na "dogadanie", ale aż sam "dojdziesz" (do wniosków).
    > W podatkach jak widziałem już się trochę zmieniło ;>

    Tylko trochę, bo, jak pisałem, liczy się kontekst.

    > Pewnie jakiś "mandat za niewinność" (znaczy formalne
    > złamanie prawa) przyczyni się do zmiany poglądów :|

    Akurat poglądy o mandatach za niewinność mam w zakresie wyprzedzania,
    choć sam nie dostałem. Ta część PORD jest totalnie spieprzona i
    wymagałaby przeróbki.

    Ja dostałem w życiu może ze 4 mandaty, z czego 2 w zasadzie za
    niewinność, czyli durne znaki.

    > (niekoniecznie Twój, może jakiś Twój znajomy się
    > załapie albo cóś i wersję że ta kara JEST idiotyczna
    > załapiesz).

    Nie nie jest. Po prostu winny łatwo wypiera z siebie winę.

    >>> Gdzie jest bezpieczniej na drodze, w .pl czy .gb?
    >> Nie wiem, nie byłem w gb.
    > Ja też nie, za to statystyki nie są tajne.
    > I wiedza o tym, że (tam) po prostu przechodzi się na czerwonym
    > patrząc czy nic nie jedzie też.

    Nawet jeżeli to nie dowidzi, że DLATEGO, a co najwyżej POMIMO.

    >>>> Rozumiem, że Ty postulujesz, żeby traktować światła czerwone/zielone
    >>>> jak przełączalny znak USTĄP?
    >>> Przecież PRZEWIDZIAŁEM i napisałem odpowiedź.
    >>> Tylko Ty jak zwykle ją wyciąłeś, bo niewygodna.
    >> Raczej nie zrozumiałem. Masz dość spory talent pisania tak, że ja tego
    >> nie rozumiem.
    > Czego nie rozumiesz, skoro WYRAŹNIE napisałem, że problem z samochodem
    > jest taki, że jego ROZMIARY najczęściej uniemożliwiają ogarnięcie
    > przez kierowcę zmieszczenia się w "widocznie wolnym miejscu"?

    Nie zgadzam się. Dzisiaj stałem i stałem i stałem na SGL-Konarskiego i
    jechałem w Zabrską. Był otwarty lewoskręt w Jagiellońską, więc jedyne z
    czym mogło kolidować moje na-wprost byli piesi na Zabrskiej, ale ich nie
    było, a widoczność idealna. W myśl twojej wersji domagam się prawa do
    jechania wtedy. Żadne problemy zmieszczenia się w "widocznie wolnym
    miejscu" nie występują.

    > (widocznie - czyli takim, że NIC SIĘ NIE POJAWI w tym samym
    > miejscu, bo nie może, a nie "bo nie widziałem",

    Pieszy też nierzadko nie może przewidzieć, choćby gościa z prawoskrętu
    bezkolizyjnego (kierunkowe zielone).

    > W miejscach, w których regularnie występuje "widocznie wolne
    > miejsce" o dostatecznie dużej skali (tak rozmiarów jak
    > i prawdopodobieństwa) wystarcza niepostawienie świateł
    > i niepostawienie znaku STOP (a poprzestanie na USTĄP).

    Ano nie, bo skrzyżowania nie kończą się na prostym krzyżu bez kierunków,
    a do tego światła taki USTĄP przestawiają, żeby nie korkowała się np.
    podporządkowana. Więc można przenieść twoje pomysły z pieszymi na auta
    również.

    > Za to w miejscu "faktycznie zabudowanym" często jest tak,
    > że pieszy nie ma problemu w ocenie czy wolne miejsce jest,


    No to się poporuszaj po np. SGL. Piesi tam mają problem ze wszystkim.
    Nawet z zakazem ruchu pieszych po jednej stronie i chodnikiem po
    drugiej. Lezą pod koła środkiem jezdni.



    Piesi mają problem ze wszystkim i wszędzie. Łącznie z tym, że nawet jak
    już czekają na czerwonym, to wiszą z krawężnika i wkurwiają w ten sposób.


    > Uprzedzając: tak, owszem, są miejsca na świecie gdzie
    > testuje się możliwość, że jednoślady *również* mogą
    > przejeżdżać na czerwonym, pod warunkiem uprzedniego
    > zatrzymania się (jak przy STOP).
    > IMO ma ręce i nogi.

    No wiesz, może w ogóle zlikwidować PoRD i zostawić ,,Nie wolno stwarzać
    zagrożenia, koniec''? Ew. jakiś system oznaczeń typu Nożyce, Kamień,
    Papier na samochodzie, przydzielane losowo przy rejestracji samochodu. I
    ustalanie pierwszeństwa wg zasad gry w to.

    >>> na .samochody konkretnie) odnośnie jazdy samochodem po chodniku.
    >> Tzn? Chcesz, żeby była dozwolona?
    > Ja? Jak to wydedukowałeś?

    No mówię, że masz talent do niekomatybilności językowej ze mną.

    > To Ty wyskoczyłeś z pomysłem, żeby samochodem miało być
    > wolno przejeżdżać na czerwonym ("skoro piesi mieliby móc"),
    > czyż nie?


    No. Idąc twoim tropem, to też znam wiele przypadków, gdzie przejechałbym
    na czerwonym nie stwarzając żadnego zagrożenia, najmniejszego.

    > Masz taki sam problem ze zrozumieniem *w czym* leży
    > trudność w przypadku samochodu.

    W tym samym co w przypadku pieszego. Można wymieniać tysiące przypadków,
    gdy taki przejazd jest 100% bezpieczny.


    > Ad rem chodnika.
    > Są tacy, którzy twierdzą że jak np. rowerem miałoby być
    > wolno, to i samochodem.

    No ja nienawidzę rowerów na chodniku, nie wiem czy pamiętasz. Miałem
    wiele zatargów z takimi, co we mnie wjeżdżali, wymuszali uskoki,
    denerwowali. Rower precz z chodnika.

    > I cały problem w różnicy (między pieszym, jak i rowerzystą)
    > a samochodem jest taki, że samochodem "ustąpienie miejsca"
    > bywa niewykonalne.

    Bywa, ale czasami nie bywa. Jak i z pieszymi i rowerem. Nieraz wpadłem
    na pieszego zza zakrętu, ale to mało niebezpieczne. I zdarzało mi się
    takie kolizje mieć z rowerem, a to już bywało mniej bezpieczne.

    > No to ten przepis się NIE ZMIENIA (w wersji brytyjskiej).
    > Za to zapewnia, że jak już policjant się przypadkiem na
    > skrzyżowaniu znajdzie, to NIE BĘDZIE ZAJĘTY wypisywaniem
    > komu innemu mandatu za to, że szedł na czerwonym, choć
    > NIE WLAZŁ nikomu pod koła. Będzie łapał "włażących".
    > Za trudne?


    Za trudne. I do tego przyszła mi kolejna myśl... Otóż są miejsca, gdzie
    pieszych jest maaaasa. Np. w Gliwicach na placu Piastów. Przechodzą
    czasami rzeką pieszych. I teraz powiedzmy, że zaczynają wchodzić, jak
    jeszcze mnie nie ma. Nie weszli przed pojazd. A już na pewno nie
    stworzyli zagrożenia, jakim pojęciem operowałeś wcześniej. No ale co z
    tego, ja nadjeżdżam na zielonym i utykam na środku skrzyżowania, bo
    rzeka pieszych się przelewa.

    Twoja wersja daje się obronić tylko przy warunki 1 pieszy cichaczem
    przemyka po wcześniejszym rozeznaniu sytuacji. Choć też nie na każdym
    przejściu.

    > Nie wpadłeś na to, że u nas JEST powszechne lekceważenie dla prawa,
    > i jedną z jego niewątpliwych przyczyn są przepisy, które SĄ
    > ODBIERANE jako zupełnie idiotyczne?

    Nie odbieram tego tak, Bardziej powszechnego lekceważenia prawa
    dopatruję się w mentalności polskiej podsyconej dodatkowo latami PRL,
    gdzie byli Oni i My. I Myowie robili na złość Onym w imię myości, a do
    tego Oni niższego szczebla pobierali łapówki za marnotrawienia dobra Onych.

    > Znaczy nie "nasze przepisy", ale "ich przepisy" (rządowe) których

    O właśnie. Ich. Taka mentalność od lat. Zresztą, teraz to dopiero są Oni
    u władzy. Za PRL takich onych chyba nie było, jak są teraz.

    > Wyleź z siebie, stań obok i przyjrzyj się tematowi wątku: sam
    > argumentowałeś, że LEPIEJ nie wysyłać plutonu egzekucyjnego,
    > żeby ścigał zabieracza paru puszek, bo to się NIE OPŁACI
    > w tym znaczeniu, że braknie "mocy przerobowych" na ściganie
    > SZKODLIWYCH czynów zabronionych, prawda?
    >
    > No to dlaczego nie chcesz przyjąć do wiadomości, że TEN SAM
    > mechanizm dotyczy RÓWNIEŻ:
    > - ścigania przełożenia na czerwonym
    > - ścigania jadących "z promilami"
    > -... i każdego innego przypadku?


    Owszem, tylko skradziona puszka = kilka gr. Jadący z promilami to zabójca.

    >>> Drzwi po porąbaniu bierze się pod pachę i zanosi tych kilkadziesiąt
    >>> metrów. Stosu drewna po altanie raczej tak się nie zaniesie.
    >> Nie kilkadziesiąt, bo u nas na blokowisku nie ma pieców. Więc musi dalej.
    > No to tym bardziej "trochę desek" łatwiej zatargać, niż dużo :|

    Przecież nie musi brać wszystko na raz. Może sobie przychodzić i brać.
    Nie spytał o szczegóły. Nie i koniec.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1