MarcinS wrote:

> To dla Ciebie też propozycja.
> Idź do sądu i powiedz w trakcie rozprawy "K***, nudno tu jakoś".
> Ciekaw jestem reakcji.

Cóż, jeśli dla ciebie wystąpienie w sądzie a występ (mniej lub bardziej
;) ) artystyczny to jedno i to samo, to ja wysiadam...

Dla własnego dobra nie próbuj w sądzie także zamiast zeznań prezentować
swojej interpretacji "Śpiewać każdy może".

Słów niecenzuralnych tam nie ma, ale za robienie sobie jaj z sądu wyrok
możesz równie dobrze dostać.

--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)

do góry

Przemek R... napisał(a):
> http://interwencja.interia.pl/news?inf=659411
>
> Bartek Sajko - raper z Darłowa nosi szerokie spodnie i słucha hip-hopu. Sam
> też tworzy taką muzykę. Razem z kolegami uprawiają na scenie tak zwany
> freestyle, czyli rymowanie na zawołanie.
>
> Podczas jednego z takich występów Bartka - w domu kultury - doszło do
> niespodziewanej wizyty dzielnicowego. Policjant nie był zadowolony z
> prezentowanego na scenie utworu. Za użycie w piosence wulgarnego słowa
> ukarał rapera mandatem w wysokości 50 złotych.
> (...)

Skoro "ukarał mandatem", znaczy że łoś mandat przyjął. Czyli się poczuł
winny. I to by było na tyle. Gdyby się nie poczuł, to IMHO miałby duże
szanse na uniknięcie jakiejkolwiek kary.

--
Pozdrawiam,
Beniamin

do góry

Andrzej Lawa napisał(a):

> Cóż, jeśli dla ciebie wystąpienie w sądzie a występ (mniej lub bardziej
> ;) ) artystyczny to jedno i to samo, to ja wysiadam...
>
> Dla własnego dobra nie próbuj w sądzie także zamiast zeznań prezentować
> swojej interpretacji "Śpiewać każdy może".
>
> Słów niecenzuralnych tam nie ma, ale za robienie sobie jaj z sądu wyrok
> możesz równie dobrze dostać.

czyli nie wolno.

Twoim zdaniem występy artystyczne nie podlegają przepisom prawa.

Przy okazji. BBC przeprosiła odbiorców za używanie przez artystów -
wulgaryzmów.
Ale to pewnie jakieś widzimisię głupich Angoli.



--
Koniec dyskusji nie oznacza, że przyznałem
Ci rację. ;-)

W adresie e-mail zamień wodę na tlen.
GG: 4494911 Tlen: stern75

do góry

MarcinS wrote:

>> Słów niecenzuralnych tam nie ma, ale za robienie sobie jaj z sądu
>> wyrok możesz równie dobrze dostać.
>
> czyli nie wolno.

Ale to nie oznacza zakazu śpiewania (co implikowałby twój tok
rozumkowania), a tylko zakaz naruszania powagi sądu.

> Twoim zdaniem występy artystyczne nie podlegają przepisom prawa.

Przepisom prawa podlegają, ale co innego iść pod przedszkole i rzucać
'mięchem', a co innego użyć wulgaryzmu jako tzw. środka wyrazu,
zwłaszcza na imprezie na której przedszkolaków raczej nie ma.

Gdyby zasadne było karanie za każdy wulgaryzm, to wszystkie filmy
miałyby 'wiadome słowa' zastąpione piskami.

> Przy okazji. BBC przeprosiła odbiorców za używanie przez artystów -
> wulgaryzmów.

Zagrywki 'pod publiczkę' nie stanowią prawa.

--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)

do góry

Andrzej Lawa napisał(a):

> Przepisom prawa podlegają, ale co innego iść pod przedszkole i rzucać
> 'mięchem', a co innego użyć wulgaryzmu jako tzw. środka wyrazu,
> zwłaszcza na imprezie na której przedszkolaków raczej nie ma.

to nie jest środek wyrazu tylko wulgaryzm.
Środkiem wyrazu mogłoby być, przy podkresleniu czegoś, ale śmiem
tweirdzić, że kultura hip-hopowa używa wulgaryzmów jako przecinków.

> Gdyby zasadne było karanie za każdy wulgaryzm, to wszystkie filmy
> miałyby 'wiadome słowa' zastąpione piskami.

nie ma zakazu nadawania przed 23.00
(nie jestem pewien jakich nadawać nie wolno)

> Zagrywki 'pod publiczkę' nie stanowią prawa.

Czyli angielska publiczka uważa wulgaryzmy za coś niepoprawnego, a
polska publiczka na normalny środek wyrazu?

Wolę angielską publiczkę. :)

--
Koniec dyskusji nie oznacza, że przyznałem
Ci rację. ;-)

W adresie e-mail zamień wodę na tlen.
GG: 4494911 Tlen: stern75

do góry

MarcinS wrote:

>> Przepisom prawa podlegają, ale co innego iść pod przedszkole i rzucać
>> 'mięchem', a co innego użyć wulgaryzmu jako tzw. środka wyrazu,
>> zwłaszcza na imprezie na której przedszkolaków raczej nie ma.
>
> to nie jest środek wyrazu tylko wulgaryzm.

Jedno i drugie.

> Środkiem wyrazu mogłoby być, przy podkresleniu czegoś, ale śmiem
> tweirdzić, że kultura hip-hopowa używa wulgaryzmów jako przecinków.

Nikt ci nie każe słuchać hip-hopu. Możesz sobie włączyć radio co ma ryja.

>> Gdyby zasadne było karanie za każdy wulgaryzm, to wszystkie filmy
>> miałyby 'wiadome słowa' zastąpione piskami.
>
> nie ma zakazu nadawania przed 23.00

Ale jest zakaz publicznego 'rzucania mięchem'.

[ciach]

>> Zagrywki 'pod publiczkę' nie stanowią prawa.
>
> Czyli angielska publiczka uważa wulgaryzmy za coś niepoprawnego, a
> polska publiczka na normalny środek wyrazu?
>
> Wolę angielską publiczkę. :)

Angielska publiczka ma to w nosie, podobnie jak polska. Tylko BBC
chciała robić za taką świetojebliwą stację.

--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)

do góry

Andrzej Lawa napisał(a):

> Nikt ci nie każe słuchać hip-hopu. Możesz sobie włączyć radio co ma ryja.

Innymi słowy obrona przed tym artykułem z k.w. (121 bodajże) winna
brzmieć: "po co słuchali?"

I obrona oskarżonego o czyn zabroniony mający w znamieniu "publicznie"
winna brzmieć: "mogła publiczność nie słuchać", tak?

I coś się tak przyczepił tego radia?
Jakiś uraz?

> Angielska publiczka ma to w nosie, podobnie jak polska. Tylko BBC
> chciała robić za taką świetojebliwą stację.

Skąd wiesz?



--
Koniec dyskusji nie oznacza, że przyznałem
Ci rację. ;-)

W adresie e-mail zamień wodę na tlen.
GG: 4494911 Tlen: stern75

do góry

MarcinS wrote:

> Innymi słowy obrona przed tym artykułem z k.w. (121 bodajże) winna
> brzmieć: "po co słuchali?"

Zauważ, że on się produkował nie na ulicy czy jakimś placu publicznym,
tylko na jakiejś imprezie/w jakimś lokalu. To tak, jakby ci moherowe
bereciki nasłuchiwały pod drzwiami, a potem latały z donosem na każe
bluźnięcie po np. upuszczeniu młotka na stopę.

> I obrona oskarżonego o czyn zabroniony mający w znamieniu "publicznie"
> winna brzmieć: "mogła publiczność nie słuchać", tak?

Co innego rzucanie mięchem na ulicy, a co innego na koncercie. Na
koncerty chadzają ci, co chcą tam iść.

> I coś się tak przyczepił tego radia?
> Jakiś uraz?

Jak do każdego świetojebliwego hipokryty.

>> Angielska publiczka ma to w nosie, podobnie jak polska. Tylko BBC
>> chciała robić za taką świetojebliwą stację.
>
> Skąd wiesz?

Dedukcja.

--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)

do góry