eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKodeks drogowy, rowerzysta. › Re: Kodeks drogowy, rowerzysta.
  • Data: 2011-06-17 10:33:42
    Temat: Re: Kodeks drogowy, rowerzysta.
    Od: Maruda <m...@n...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2011-06-17 10:28, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > W dniu 17.06.2011 10:16, Piotr pisze:
    >> Dnia 16-06-2011 o 23:48:51 Bydlę<p...@g...com> napisał(a):
    >>
    >>> Oddział 11?Przepisy dodatkowe o ruchu rowerów, motorowerów oraz
    >>> pojazdów zaprzęgowych
    >>> Art. 33. 1...
    >>
    >> Dzięki, czytać potrafię od dość dawna i rozumiem treść doskonale.
    >> Chciałem się dowiedzieć czegoś więcej, np. jakie konsekwencje może
    >> ponieść rowerzysta nie stosujący się do tego przepisu.
    >
    > Prawne: Mandat.
    > Życiowe moralne: zostać obkurwionym za skrajne chamstwo.
    > Życiowe ekstremalne: Zostać potrąconym
    >

    No to skoro przeszliśmy od teorii do praktyki, to:
    Często ścieżki dla rowerów, to żałosne niedoróbki łapówkodajnych
    brukarzy. Nierówne, dziurawe, dla roweru szosowego niemal zabójcze.
    Skrajny przykład w mojej okolicy, to Mikołów Paniowy, ul. Przelotowa.
    Tam "droga dla rowerów" jest wytyczona normalnym chodnikiem z
    poprzecznymi krawężnikami na każdym wyjeździe z posesji, bruzdami od
    słońca (czy szkód górniczych) na asfalcie mniej-więcej co 20m. Dla mnie
    - bomba.
    Takie "drogi dla rowerów" standardowo i tradycyjnie olewam.
    Jeżdżę sporo. Kilka tys. km. rocznie, więcej niż samochodem, dużo po
    mieście.
    Jeszcze nigdy nie zostałem ukarany za złamanie przepisów podczas jazdy
    rowerem. Dodam, że od kilku lat staram się nie jeździć po pijoku.
    Wychodzi różnie.
    Czerwone światło też nieszczególnie poważam. Nie będę niewolnikiem
    żarówy, zwłaszcza czerwonej. Nauczyłem się tego we Włoszech. Tam jakoś
    ludzie jeżdżą bardziej "miękko", patrzą na innych i dają sobie radę :)
    Potrącony zostałem raz, w Gdyni, na rondzie, przez samochód skręcający w
    prawo. On poniósł więcej szkody niż ja. Zarobił rysę od rękojeści mojego
    hamulca na 2 elementach nadwozia, a mnie udało się zachować równowagę i
    nie dotknąć nogą ziemi.


    --

    Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1