eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJakie są moje szanse wobec sprytnego przestepcy? › Re: Jakie są moje szanse wobec sprytnego przestepcy?
  • Data: 2004-08-30 22:55:18
    Temat: Re: Jakie są moje szanse wobec sprytnego przestepcy?
    Od: "Madab" <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    > Podawałeś swoje opinie (poglądy), zresztą tak jak ja. To że napiszesz coś
    jest
    > faktem, nie znaczy że nim jest.

    Faktem jest to, że istnieją osoby, które oszukały psychiatrów. I nie jest to
    opinia, lecz fakt.

    > Błędny jest Twój pogląd o tym, że łatwo udawać osobę chorą psychicznie.

    Dla jednych jest to łatwe. Innym niemozliwe. ;-)
    Gdzie tu mój błąd. Równie dobrze mozna powiedzieć, że wszystko jest łatwe i
    wszystko jest trudne. Kto cos umie i ma do tego dryg, to zrobi daną rzecz z
    łatwoscią. I chodzi o to, że takie osoby istnieją. I to sie zdarza.
    Nierozumiem na jakiej podstawie temu zaprzeczasz? Na tej, że Ty tego nie
    potrafisz?

    > Każda choroba psychiczna ma szereg różnych objawów, które zazwyczaj
    współistnieją, by
    > ją udawać trzeba wiedzieć jakie objawy ma jaka choroba.

    Nieprawda, że trzeba wiedzieć. Wielu udawało nie przeczytawszy żadnej
    książki o chorobach psychicznych i odnieśli sukces. To jest fakt. Ty zaś
    wyrażasz jedynie swoje zapatrywania.
    Poczytaj tylko o samej schizofrenii... ileż ta choroba ma nieskończonych
    przejawów...

    > Ja miałem dość dawno psychiatrię sądową i niewiele pamiętam, ale pamiętam
    że nie
    > jest łatwo udawać. Bliżej Ci tego nie wyjaśnień i dlatego odsyłam do
    fachowców.

    Do fachowców z których nie jeden spryciarz by zrobił ich w balona?
    I co Ty miałeś za psychiatrię sądową? Trochę koncepcji Ci sypneli na temat
    umysłu ludzkiego? Co oni o nim wiedzą? Dużo spekulacji i nic wiecej. A ta
    odrobina wiedzy jaką posiadają pozwala czasem komus im pomóc. Najczęściej są
    to statystyczne przypadkowości. Walą pacjentom zazwyczaj otepiające leki.
    Ech! Śmiechu warta ich wiedza wobec faktycznych potrzeb. Ilu znasz chorych
    wyleczonych poprzez oddziaływanie umysłem na umysł?
    Jeśli psychiatrzy i psycholodzy są tacy mądrzy, to dlaczego tak wielu z nich
    poznaje później naturę umysłu w naukach buddyjskich?
    Ale wkroczylismy na inny wątek.
    Zatem kończę.
    I nie bądź taki sztywniak.
    Arek


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1