eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJak zmusić GUS do spisania mnie? › Re: Jak zmusić GUS do spisania mnie?
  • Data: 2011-05-23 09:37:02
    Temat: Re: Jak zmusić GUS do spisania mnie?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 23.05.2011 11:12, Liwiusz pisze:
    > W dniu 2011-05-23 11:04, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >>> Jak pominięcie losowych 5/10/20/30/40 procent społeczeństwa może spaczyć
    >>> obraz spisu?
    >> Po pierwsze primo: Skąd wiesz, że losowych?
    > Muszą być losowe, bo gdyby je wybierali wg określonego kryterium (tzn.
    > wedle oczekiwanych odpowiedzi, aby je pominąć), to tym bardziej
    > oznaczałoby to, ze ten spis to jedna wielka hucpa, bo po co spisywać,
    > skoro odpowiedzi są znane?

    Nieprawda. Mogą je pomijać np. z uwagi na łatwość dotarcia. Np. zamiast
    pojechać do środku lasu do jednej chaty, gdzie mieszka Babcia Gryzelda,
    można wparzyć do Najdłuższego Polskiego Falowca (4 segmenty po 4 klatki
    w każdym i średnio 110 mieszkań w każdej z nich (1792 mieszkania)) i
    spisać od razu multum wiedzy.

    To tylko przykład, ale jakiś powód jest w tym, że CAŁA moja rodzina
    (rodzice, teściowie, dziadkowie) mieszkająca w różnych miejscach nie
    została spisana zeszłym razem, ani tym.


    >> Po drugie primo: Właśnie po to jest spis, żeby ustalić przekrój
    >> społeczeństwa i właściwie dobierać grupy reprezentatywne. Jak pójdziesz
    >> na Wiec PiS We Wsi Mońka Mała, na który przyszło 60% mieszkańców, ale
    >> akurat zwolenników PiS, to jak pominiesz pozostałe 40, to ci wyjdzie
    >> 100% poparcia dla PiS.
    > I to nie będzie losowa próba reprezentatywna.

    No nie będzie. Dlatego jest spis, żeby ustalić w całej wsi jaki jest
    przekrój. Czy 60 PIS 40 UPR czy może 100% Pis, a tych 40 nie poszło na
    wiec, bo ich boli noga.

    > Ale - jak się trochę
    > człowiek podszkoli w statystyce - to wie, że aby mieć dość pewne dane,
    > nie trzeba pytać 100% populacji, tylko wystarczy sporo mniej.

    Owszem, na tym polegają badania na grupie reprezentatywnej. Tylko trzeba
    ustalić co to jest grupa reprezentatywna. Jak pominiesz 40% grupę
    Amiszów mieszkających w lesie, bo będzie ci daleko, to ci wyjdzie potem
    grupa reprezentatywna słabo.

    >> Po trzecie primo: no 40% społeczeństwa to może się okazać, że pominąłeś
    >> np. 40% mniejszości mówiącej językiem Czapauła pochodzącej z Republiki
    >> Czapałańskiej i jakby całość bierze w diabły.
    > Prędzej w totka wygram, niż losowo pomijając 40%,

    Nie wierzę w losowość pominięcia, bo pominięcie nie jest wyznaczane
    tutaj jakoś odgórnie maszyną losującą pesele, tylko pewnie czynnikiem
    ludzkim. To raz.

    Dokonując losowania jednorazowego możesz jak najbardziej wylosować
    niereprezentatywnie. Jak rzucisz trzema kościami i wypadną ci 3 szóstki,
    to wyciągniesz założenie, że nie ma innych oczek na kościach niż sześć?

    > trafię akurat tylko na
    > Czapuaistów. Prawo wielkich liczb, statystyka, trochę rozumu. Polecam.

    No i popatrz, już psujesz losowość. Np. Mądre i Statystycznie
    Wykształcone (w twoim postrzeganiu) Liwiusze z UPR będą unikać spisu, w
    imię niefirmowania hucpy. A np. głupie wieśniaki rodzaju Tristana nie
    wiedząc o tym, ładnie się spiszą. I już masz pominięcie nie losowe, a
    nakierowane na pewien styl myślenia.


    >> No ludzie mówią, że wizyta rachmistrza trwa godzinę, więc nie są to trzy
    >> pytania, ale zapewne wiele, wiele więcej i mają one dać obraz
    >> statystyczny społeczeństwa, aby potem móc robić reprezentatywne grupy
    >> badań.
    > Ja się spisywałem przez internet. I żonę też spisałem. W niecałe 3 minuty.

    Pacz pan, jednak firmowałeś hucpę?

    >>> Nie zachowuj się jak "pożyteczny idiota" i nie firmuj tej hucpy.
    >> Ja zawsze z prawdziwą radością biorę udział w ankietach, spisach,
    >> badaniach. Dzięki temu wiem, że dokładam swoje zdanie do obrazu
    >> klienteli czy jak w tym wypadku narodu.
    > Pożyteczny idiota, jak nic ;)

    Bo dba o swoje? No to OK, to ja taki chcę być.

    >> Idiotą jest ten, co macha ręką i mówi ,,moje zdanie nie jest i tak
    >> ważne, co ja będę się wychylał'', a potem płacze, że nikt nie uwzględnia
    >> jego racji, których nie wyraził.
    > Tylko idiota uważa, że jego udział w wyborach/spisach coś zmieni.

    O! Właśnie. Klasyka.... ,,nic nie róbmy, bo to i tak nic nie da''.

    Na życie patrzysz bez emocji
    Na przekór czasom i ludziom wbrew
    Gdziekolwiek jesteś w dzień czy w nocy
    Oczyma widza oglądasz grę
    Ktoś inny zmienia świat za Ciebie
    Nadstawia głowę, podnosi krzyk
    A Ty z daleka, bo tak lepiej
    I w razie czego nie tracisz nic


    >> Kiedyś napisałem do Kauflandu, że nie podoba mi się brak koszyków w tym
    >> sklepie i że jak nie wprowadzą koszyków, to nie będę tam zbyt często
    >> kupował, bo w rękach nie udźwignę za dużo. Nie wprowadzili. Ale teraz
    >> czy dlatego, że ja byłem jeden z niewielu, co chciałby koszyk, czy też
    >> może jeden z niewielu, co to chcenie im przekazał?
    > Musi być odpowiednia ilość tych niezadowolonych.

    No. Ale muszą to okazać. Jak się zamkną w norce i zaakceptują brak
    koszyków, to skąd sklep ma wiedzieć, że koszyki są potrzebne?

    >Dlatego zasadne są
    > akcje zbierające Ślązaków, bo w kupie siła. Jakbyś zebrał 200
    > niezadowolonych z koszyków, to też ten głos byłby pewnie zauważony.

    No ale czemu mam zbierać? Czemu oni sami, skoro im koszyka brakuje, nie
    napiszą mejla/karteczki z wnioskiem? Karteczki wiszą przy wyjściu, mejl
    jest na stronie podany. Wystarczy odrzucić liwiuszowe ,,to nic nie da''
    i po prostu zbiórka niezadowolonych się zrobi sama.


    >Ale
    > martwienie się z powodu niemożliwości (myślę, że jednak nieporadności)
    > spisania pojedynczej osoby jest statystycznie pomijalny.

    Klasyczny błąd rozumowania, powielany niestety przez sporą część
    społeczeństwa. Większość mówi ,,moje zdanie się nie liczy'' i nie idzie
    do wyborów. I pozwala wybrać innym. Typowy problem społeczny: A co, że
    ja jeden światło zgaszę, co to da, jak ruszający pociąg zużywa tyle co
    ja rocznie. A co, że ja jeden powiem NIE jakiejś sprawie albo TAK innej
    sprawie. A co że ja jeden się wypowiem.

    Ostatnio mi wyżarli z szafy zgrzewkę mleka i duży worek kakao. I każdy
    mówił ,,ja tylko kubeczek wypiłem, parę groszy to warte''.

    Albo ci, co idą po sklepie i wyżerają ,,tylko jedno winogronko''...

    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1