eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoI znowu policjanci zabili ! Wymiękam :( › Re: I znowu policjanci zabili ! Wymiękam :(
  • Data: 2004-05-09 23:35:45
    Temat: Re: I znowu policjanci zabili ! Wymiękam :(
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
    news:c7mbhl$imi$1@news.onet.pl...

    > "Zapytany, jaka jest różnica w wyglądzie pocisków gumowych i ostrych,
    Tokarski
    > odpowiedział, że policjanci uczestniczący w akcji mieli warunki, by
    spostrzec
    > pomyłkę."

    Pociski niepenetrujące (gumowe) niezależnie od typu (używane są trzy typy,
    z tym że jest kilka odmian z różną mocą) powinny być w przeźroczystych
    łuskach. Mają na łusce oznaczenie typu (CHR-..., BĄK, RÓJ), ale nawet bez
    tego łatwo zobaczyć, co jest w środku. Penetrujące (są dwie odmiany w
    Policji) powinny być w czerwonej (breneka) lub granatowej (śrut) łusce.
    Teoretycznie trudno pomylić brenekę z gumowymi, bo rzuca się w oczy.

    Rzecz w tym, że w magazynach znajduje się amunicja ze starszych dostaw. W
    połowie lat 90-tych z całą pewnością występowały naboje czerwone z
    amunicją gumową. Po 1996 roku (wówczas po raz ostatni taki nabój gumowy
    miałem w ręku) nie przypominam sobie, bym gdziekolwiek je widział. Co nie
    oznacza, że gdzieś nie mogły zostać.

    Stąd też, jeśli policjant przechodził przeszkolenie dawno, to mógł ładować
    czerwoną amunicję (breneka niestety!) z przekonaniem, że to gumowa. Może
    myślał, że dowieźli ze starych dostaw. Żeby było śmieszniej (choć nie do
    śmiechu mi w tej sytuacji), to stara amunicja nie miała na łusce napisu
    określającego rodzaj, tylko takie literki nabite na łusce. Nie pamiętam
    teraz symboli, bo jak piszę tego się teoretycznie dano nie spotyka. Nie
    wiem, czy gdzieś w Polsce do szkolenia na przykład nie używano dłużej
    amunicji ze starych dostaw, a więc z innymi kolorami. No bo nie wyobrażam
    sobie, by wydano broń gładko lufową policjantowi, który nie przeszedł
    przeszkolenia.

    Ale to wskazuje na ogólny bajzel. Amunicja typu breneka jest
    wykorzystywana do bardzo szczególnych celi. To się bardzo rzadko wydaje,
    bo użycie jej jest w zasadzie równoważne z użyciem broni palnej (strzelba
    jest środkiem przymusu bezpośredniego). Jest kilka rodzaj innej amunicji
    niemal tak samo skutecznej, a jednak o wiele mniej niebezpiecznej. nabój
    typu breneka jest doskonały na przykład do zatrzymania samochodu poprzez
    rozbicie bloku silnika (pisałem o tym w wątku poświęconym Poznaniowi).
    Pomylić zatem się musiała już osoba wydająca amunicję z magazynu. Dalej
    nie sprostował tego ten, kto wydawał amunicję policjantom.

    Ciekawy jestem do czego jeszcze może doprowadzić dalsze ograniczanie
    kosztów szkoleń. Ze służby powoli ubywa policjantów szkolonych za starego
    systemu, kiedy to jeszce były pieniądze na to. Pewnych nawyków się nie
    zapomina. No ale Ci, któzy przychodzą są szkoleni tak jak są.
    Jaknajtaniej, jaknajszybciej. Do tego non stop jakieś eksperymety z tym
    robią. Dawniej do rozpędzenia takich zamieszek użyto by ZOMO. Jakie to
    ZOMO było, takie było, ale byli wyszkoleni dobrze do tego, co robili.
    Teraz formuje się ad hoc pododdziały.
    >
    > I jeśli ktoś będzie chciał bronić tych morderców to niech zastanowi się
    dlaczego
    > celowali w głowy, nawet jeśli to były pociski gumowe to postrzał w głowę
    może
    > zabić, albo zrobić kaleką.

    Może. Ale teoretycznie to się używa do odparcia ataku na policję, a nie
    przeciwko dzieciom. Atakując policję musi się liczyć na ewentualne
    nieszczęście. Sens amunicji gumowej jest taki, że z większej odległości
    nie powinna ona zagrażać życiu. Oczywiście przy nieszczęśliwym trafieniu w
    oko, to zawsze moze dojść do nieszczęścia. Jest to broń i zawsze tzreba o
    tym pamiętać. Żaden rodzaj aminicji tego nie załatwi. Nawet pistoletem
    gazowym można dziurę na wylot w głowie komuś zrobić, jeśli strzelić z
    bliska.

    Po za tym ja nie wiem, z jaką oni amunicją to pomylili. Mnie osobiście
    wydaje się, że bardziej prawdopodobne jest pomylenie amunicji gumowej z
    amunicją śrutową (też penetrująca, z tym że część stacji podała, że to
    była breneka, ale mogą nie wiedzieć, że poza breneką jest używana inna
    amunicja penetrująca).

    Ta śrutowa ma granatową łuskę. Po ciemku to można pomylić z szarawą de
    facto amunicją gumową. W tej sytuacji policjant mógł mierzyć prawidłowo w
    nogi. Amunicja śrutowa używana w Policji daje na 30 metrach taki rozrzut,
    że w tarczy półmetrowej mieści się zaledwie połowa śrucin (tak
    przynajmniej podają instrukcje, bo nigdy tego nie zliczałem). Pozostałe
    już uciekają. Pół metra, to dość sporo. A nawet samotna śrucina (ma około
    7 mm średnicy) trafiając w głowę może być niebezpieczna. A przecież jeśli
    policjant mierzył w nogi na wysokości uda, to do głowy pozostaje około
    metra. Nie wspomne również o tym, że mógł mierzyć w stopy, ale śrut
    ołowiany mógł zrykoszetować od podłoża.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1