On Tue, 9 Sep 2003 09:04:29 +0200, Tom wrote:

> A z nerwami u ciebie wszystji OK? Niedługo będziesz musiał prosić o pomoc
> kardiologa a nie prawnika. Mam wrażenie że rozmawiam z zakompleksionym
> studenciną, który usłyszał ciekawostkę na wykładzie i teraz szarogęsi się
> nią jakby był nie wiadomo kim. Człowieku uspokój się!!! Grupa dyskusyjna nie
> służy odreagowaniu kompleksów z życia codziennego.

No wlasnie, przeczytaj to co sam przed chwila napisales.
Zywiolowa reakcja byla odpowiedzia na zignorowanie mojej wczesniejszej
wypowiedzi.
Wiem, ze latwiej jest wyslac kolejny list na grupe niz przewertowac kilka
stron wskazanego tekstu prawnego, ale pytam sie czemu to ma sluzyc, jesli
nie okazaniu ewidentnego lekcewazenia adwersarza.

> Internet to piękna rzecz co? Możesz komuś nagadać nie patrząc mu w oczy...
> Naprawdę żenujesz człowieku.

Skoro tak uwazasz, nie bede walczyl z wiatrakami...
Ponosze pelna odpowiedzialnosc za slowa, zreszta podpisujac sie pod nimi.

> Jeżeli potrafisz korzystać z ustaw to po jaką cholerę pisujesz na grupę?

Przeciez pisalem, ze nie chodzi mi o tresc przepisu, ale o jego sadowa
wykladnie. Badz laskaw przeczytac dokladnie moj pierwszy post.

>> Sytuacji identycznosci przedmiotu obu tych praw jest wiecej,
>> zwroc uwage na hipotekowana wierzytelnosc hipoteczna jesli wiesz o czym
>> mowie.
> w swoim pierwszym poście mówiłeś o rzeczach a nie wierzytelnościach, czyli
> sam prawdopodobnie nie wiesz co wypisujesz

Umiescilem to, bys w nastepnym poscie nie czepial sie, ze na wyrost nie
zgodzilem sie z Twoja teza dot. rozlacznosci zakresu h i zr.
Dlatego nie napisalem o rzeczy ale przedmiocie, jasne?

> dziękuję za dyskusję
> burenezo

???

--
Robert Fonfara
----------------------------------
www.txty.republika.pl