eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoDura lex, sed lex › Re: Dura lex, sed lex
  • Data: 2023-10-30 11:12:22
    Temat: Re: Dura lex, sed lex
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Mon, 30 Oct 2023 10:12:00 +0100, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 30.10.2023 o 05:32, Shrek pisze:
    >> NIe mógł, bo BMW zmieniało pas - więc w najgorszym wypadku zmieniali go
    >> jednocześnie. Jeśli obaj z lewego, to oczywistą jest wina tego z tyłu.
    >> Jeśli z prawego to kia miała pierwszeństwo. Jeśli cały czas jechała
    >> środkoweym... nie nie ma wielu możliwości - są trzy i w każdym przypadku
    >> kia nie jest niczemu winna.
    >
    > Błądzisz moim zdaniem próbując dochodzić do tego, kto tam miał
    > pierwszeństwo. Przede wszystkim wiele wskazuje na to, że KIA ne powinna
    > jechać w ogóle lewym pasem, bowiem te położone bardziej po prawej są
    > puste. Tak przynajmniej można wnioskować o już nie raz linkowanym w tym
    > wątku filmiku. To wykroczenie. Podobnie jak przekroczenie prędkości

    Ale nie uzasadnia wjechania w bagaznik

    > niestety w Polsce częste i samo w sobie nie powodujące jakiegoś
    > poważnego zagrożenia.

    a tu widzisz - 300km/h to nie wykroczenie a zbrodnia.
    A za Odrą nie zbrodnia, a nic (o ile nie bedzie wypadku).

    > Często widuję takich kierujących, którzy ustawiają
    > tempomat na 140 km/h i jadą lewym pasem ustępując nadjeżdżającym z tyłu
    > "na życzenie".

    czesto ruch na prawym jest taki, ze to niemal dopuszczalne, bo stale
    kogos wyprzedzasz ...

    > Po za tym nie wiemy, czy KIA przed zajęciem prawego pasa włączyła
    > kierunkowskaz i UPEWNIŁA SIĘ, ŻE PAS TEN JEST JESZCZE WOLNY. Tu
    > oczywiście tłumaczy trochę ponadprzeciętna prędkość BMW, której KIA
    > mogła się nie spodziewać, ale mimo wszystko powinna przynajmniej
    > próbować. Już pisałem, że ja mam to przemyślane i jak widzę takiego
    > szarżującego na mnie od tyłu, to nie zmieniam pasa, dokąd on się
    > prędkością ze mną nie zrówna. Po prostu to bezpieczniejsze. Inna sprawa,
    > że nie mam nawyku trzymania się lewego pasa, ale czasem kogoś wyprzedzić
    > trzeba. Natomiast nerwowe zmienianie pasa, bo jakiś oszołom błyska,
    > trąbi i macha rękami często kończy się nieporozumieniem, bo on
    > zdenerwowany moim nie dość -w jego ocenie - działaniem może chcieć
    > wykorzystać ten pas obok po prawej i spotkamy się tam. Jeśli zacznie z
    > bliską mnie prędkością, to już łatwiej to ogarnąć.
    >
    > Po trzecie w ogóle nie wiemy, czy zmiana pasa przez KIA miała związek z
    > nadjeżdżającym BMW. Jeśli BMW jechało 300 km/h, to zbliżało się ze
    > względną prędkością blisko 100 metrów na sekundę. Jak daleko wstecz
    > patrzysz? Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale czy aż pół kilometra?

    Jeszcze w nocy.

    > No bo jak nie, to KIA mogła zmieniać pas, bo ten po prawej był wolny
    > (jak się jej wydawało). Rzucił okiem - był wolny. Włączył kierunkowskaz,
    > zaczął zmieniać pas.

    No ale wyglada na to, ze KIA od dawna powinna zjechac z lewego pasa.
    Malo bylo innych pojazdow, ktore moglaby wyprzedzac.

    > W tym czasie "nadleciało" BMW. I tu nie jest
    > wówczas w ogóle problemem, kto ma pierwszeństwo, bo po prostu BMW nie
    > ogarnia i wali w poprzedzający go pojazd. Tu w ogóle nie ma co się
    > zastanawiać nad pierwszeństwem, bo nawet, jak KIA nie miała by
    > pierwszeństwa, to nadal nie uprawnia BMW do uderzenia w niego.
    >
    > Moim zdaniem BMW było tego rodzaju użytkownikiem drogi, który liczy na
    > ostrożność innych. Liczy na to, że w swoim własnym dobrze pojętym

    W zasadzie jak to wszyscy.

    > interesie będą wszyscy mu zjeżdżać, bo gołym okiem widać, że kierujący
    > niezbyt mądry. Tacy użytkownicy wyprzedzają "na trzeciego",
    > zapierdzielają z nieadekwatną prędkością, wjeżdżają na "wczesnym
    > żółtym", albo "już na żółtym", bo przecież zawsze powinien być margines.
    > I to się udaje, bo większość użytkowników dróg jeździ ostrożnie. Aż do
    > czasu, gdy albo trafią na podobnego sobie i skasują się marginesy
    > bezpieczeństwa, albo trafią na kogoś w słabszej kondycji, zmęczonego,
    > rozproszonego, który po prostu zagrożenia na czas nie zidentyfikuje.

    O ile w ogole jest jakies zagrozenie mozliwe do zidentyfikowania.
    No dobra - moge zwolnic na widok czerwonego swiatla i przyspieszyc
    widzac zolte, i wjechac bez marginesu.
    A bylo pamietac, ze z boku moze jechac szwagier :-)


    > Dlatego też powinno się takich "cwaniaków" eliminować z ruchu, zanim
    > narobią szkód. Temu służy ograniczanie prędkości, czy patrole RD
    > obserwujące ruch.

    W zasadzie tak.

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1