> A ja zrozumiełem inaczej - mylące jest sformułowanie:
> "zwrot - gdyby takowego dokonał".
> To sugeruje, że tworzęcy zapisy widział zagrożenie wynikające
> z prostego zwrotu (naczytał się w prasie opowieści), a już odliczenie
> potraktował jak normalny element biznesowego rachunku.
> W większości dotacji, których warunki studiowałem, były zapisy o
> wyjęciu z kosztów zakupów refundowanych, ale to było jeszcze w czasach
> gdy "niebycie" kosztem skutkowało brakiem prawa do odliczenia VAT
> i balansowało się na rozumieniu słów koszty (netto) i wydatki (brutto).
> Ale bez szczegółow nie ma co gdybać.

Ale sprawa jest prosta. Pisząc "zwrot" miałem na myśli po prostu
"odliczenie" tego vatu od vatu należnego.

IMHO, skoro dotacja z PUP służy uruchomieniu i rozwojowi
mikroprzedsiębiorstwa, to racjonalne jest jak najlepsze wykorzystanie
środków z dotacji. Możliwość odliczenia VAT w tym przypadku oznacza po
prostu nieco mniejsze obciążenie na początku prowadzenia działalności.

Oczywiście, teoretycznie - mogę tą kwotę "przejeść" zamiast np. kupić
dodatkowy sprzęt. Ale - na tej zasadzie rozumując, mogę po upływie
12-mcy wymaganych umową sprzedać w cholerę wszystko i kupić sobie dużo
lodów. W takim razie należałoby nie przyznawać tych dotacji.

(wydatki z dotacji mogą być zaliczone jako koszt uzyskania dochodu - bez
żadnych zastrzeżen i uwag, co oczywiście też jest jakąś dodatkową
korzyścią).

Ponadto, na takiej konstrukcji umowy nie korzysta nikt, poza "państwem",
bo de facto ono inkasuje zawarty w tej kwocie dotacji VAT.