W dniu 14.12.2023 o 01:06, Marcin Debowski pisze:

> To jest normalny efekt reputacji, którą ktos sobie wyramia wybrykami jak
> ten z gasnica.

Zanim nie trafił do Sejmu, to raczej takich jaj nie odwalał, więc może
to środowisko tak na niego działa.

> Myślę, że trzeba by znac dokładnie wszystkie okoliczności, bo nawet z
> tego materiału wynika, że raz, mozna się było oprzec na opini BAS, dwa,
> że był jakiś tryb, gdzie uwagi o niedostepności materiałów można było
> zgłaszac dużo wczesniej niż dzień przed pracami komisji.

Po pierwsze, to po co nam te wszystkie komisje w Sejmie, skoro można się
oprzeć na BAS. Dwa, to skąd poseł ma wiedzieć czego mu brakuje, to są
często kilogramy papieru. Trzy, dzień wcześniej zostaje zawalony stertą
dokumentów i bez czasu na zaznajomienie się z nimi ma głosować czy
poprawki przyjąć. czy nie.
A okoliczności są takie, że 90% posłów nie wie nad czym głosuje i
przyklepuje ustawy w/g partyjnego klucza. Potem wielkie oburzenie, że w
ustawie ktoś przemycił; "300 metrów", "lub czasopisma".