eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCo ja teraz moge??? › Re: Co ja teraz moge???
  • Data: 2004-07-21 17:52:02
    Temat: Re: Co ja teraz moge???
    Od: "torii" <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Moze napisze troche jasniej:
    W roku 1999 wlamano mi sie do samochodu skad skradziono radio, aparat
    cyfrowy i kamere wideo. Zlapalem jednego ze sprawcow i byla to kobieta ktora
    oskarzyla mnie ze pobilem ja i ukradlem jej zloty lancuszek i kolczyki.
    U zlodzieji nic nie znaleziono bo nic nie szukano a mnie skazano na
    podstawie oskarzenia tej kobiety ktore nagrala sobie swiadkow na 10miesiecy
    pozbawienia wolnosci w zawieszeniu oraz zwrot zagarnietego mienia. Sprawa
    byla tak prosta ze nawet na komisariacie policji mowiono mi ze zostane
    uniewinniony. Niestety sad byl odmiennego zdania.
    Zlozylem wniosek o sentencje wyroku i wysmarowalem rewizje do sadu
    wojewodzkiego.
    Otrzymuje wezwanie na rozprawe sarowa i po stawieniu sie w sadzie okazuje
    sie ze rozprawa moja odbyla sie wczoraj (czyli dzien wczesniej). Po udaniu
    sie do prezesa sadu i zloznia ustnego zazalenia, prezes odpowiedzial mi ze
    to pisala sekretarka a to tylko czlowiek i mogl sie pomylic. Po ostrej
    dyskusji z sedzia straz sadowa wyprowadza mnie z sadu i dostaje za to 10 dni
    aresztu ktorego nie odbylem do dnia dzisiejszego. Skladam ponownie w sadzie
    wojewodzkim wniosek o sentencje i na krotko wyjezdzam do niemiec.
    Po powrocie moje nieletnie dziecko (miala wtedy 9 lat) informuje mnie ze byl
    listonosz i kazal podpisac, wiec podpisala odpis wyroku. Oczywiscie wyrok
    juz sie uprawomocnil i nic nie bylo mozna zrobic. Znowu udaje sie do sadu
    wojewodzkiegi i walcze w sekretariacie gdzie mi mowia ze to nic ze dziecko
    podpisalo, wyrok sie uprawomocnil.
    Skladam wniosek o przywrocenie terminu, oczywiscie odmownie.
    Po prawie 3 latach od sprawy przyjezdza do mnie policja i bez zadnych
    wyjasnien przewozi mnie do aresztu. Tutaj dopiero dowiaduje sie iz nie
    naprawilem wyrzadzonej szkody (czyli nie oddalem lanciuszka i kolczykow
    wart. 3.000 zl) i sad mi ten wyrok odwiesil. Oczywiscie ja nic o tym nie
    wiedzialem bo zadnego wezwania nie dostalem.
    pisalem wszedzie zazalenia ale bez echa. Przebywalem w zakladzie karnym i
    pisalem wszedzie zazalenia ale bez echa. po 6 miesiacach zwolniono mnie
    warunkowo (jak sie dowiedzialem pozniej) tylko dlatego aby sie mnie pozbyc
    bo bylem uciazliwym skazanym ktory wciaz pisze i pisze.
    Ot i cala moja popaprana historia.
    Ciekawa???
    pozdrawiam


    >
    > > Ja proponuje odrobinę samokrytycyzmu.
    > >
    > >
    > > --
    > > JOHNSON :)
    > >
    >
    >


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1