eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoBilety tramwajowe › Re: Bilety tramwajowe
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!news2.icm.edu.pl!new
    sfeed.gazeta.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Bilety tramwajowe
    Date: Mon, 6 Oct 2003 21:22:17 +0200
    Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
    Lines: 75
    Message-ID: <blsh3r$i4$5@inews.gazeta.pl>
    References: <blkr24$8cs$1@galaxy.uci.agh.edu.pl> <blkr6r$np2$1@inews.gazeta.pl>
    <blkv7f$91e$1@atlantis.news.tpi.pl> <blm2q6$l7f$2@nemesis.news.tpi.pl>
    <blmehl$ojd$16@inews.gazeta.pl> <blmvs1$h64$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <3...@X...plX> <bln803$3ls$1@atlantis.news.tpi.pl>
    <blp4dl$4uk$4@inews.gazeta.pl> <blp51t$q9l$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <blrqug$5rt$4@inews.gazeta.pl> <bls7ll$d3b$1@atlantis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: pc183.nowysacz.cvx.ppp.tpnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1065469885 580 217.99.219.183 (6 Oct 2003 19:51:25 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 6 Oct 2003 19:51:25 +0000 (UTC)
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
    X-Priority: 3
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
    X-User: robert.tomasik
    User-Agent: Hamster/2.0.0.1
    X-MSMail-Priority: Normal
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:168710
    [ ukryj nagłówki ]

    > Dobrze, ale mozna to uczynic na nastepnym przystanku. Nie mowiac juz o
    tym,
    > ze komu szkodzi podejsc do pierwszych drzwi i z zewnatrz zapytac czy
    > kierowca ma bilety?

    Ale kto mi to każe zrobić? Z Twoimi poglądami można silnie polemizować.

    Umowa przewozu jest umową cywilnoprawną. Zostaje ona w tym wypadku
    zawiązana w sposób dorozumiany poprzez wejście przez pasażera do autobusu.
    Od tego momentu pasażer ma prawo oczekiwać, że autobus dowiezie go do celu
    (chwilowo nieważne w jaki sposób określonego), zaś przewoźnik ma oczywiste
    prawo otrzymania za to wynagrodzenia, zaś świadczenie usługi odbywa się na
    normalnych ogólnie przyjętych zasadach, ponieważ pasażer z reguły nie stoi
    w drzwiach i nie czyta regulaminu.

    To wynagrodzenie jest pobierane poprzez zakupienie i skasowanie
    odpowiedniego biletu. I tu właśnie tkwi szkopuł. Otóż ja pasażer wsiadając
    do pojazdu jest gotowy do uiszczenia stosownej opłaty poprzez zakup biletu
    u kierowcy, a jedynie przewoźnik jest niezdolny do jego przyjęcia w sposób
    ogólnie stosowany i stosuje jakieś własne odrębne zarządzenia. Opierając
    się na swoim doświadczeniu i zdrowym rozsądku ma prawo oczekiwać, że bilet
    taki zostanie mu sprzedany. Ma prawo oczekiwać, bo tak jest w większości
    cywilizowanych miejsc. Ma wreszcie prawo oczekiwać, ponieważ nie ma z
    reguły szansy zapoznać się z regulaminem przewozu, który najczęściej jest
    dostępny poprzez wywieszenie za plecami kierowcy i aby z nim się zapoznać
    trzeba niestety wsiąść do autobusu.

    W tej sytuacji pasażer może wsiąść w dobrej wierze do autobusu. Gdy nie
    zakupił biletu może rozpocząć czytanie regulaminu, by dowiedzieć się, co
    ma zrobić. A że regulamin jest dość długi, więc kilka przystanków mu
    zajmie, zanim go przeczyta. Wówczas dopiero będzie mógł świadomie wybrać,
    czy zgadza się na te nie do końca rozsądne warunki, czy nie. I jak
    stwierdzi, że się nie zgadza, to może odstąpić od umowy przewozu. Ale by
    to mógł uczynić musi wysiąść z autobusu. No i tu kłopot, bo autobus już
    przejechał kilka przystanków. AA zatem gość wysiada w tym miejscu, gdzie
    się zatrzymał autobus nie zgadzając się na warunki regulaminu i odstępując
    od zawarcia umowy. Teoretycznie kierowca powinien go odwieźć na przystanek
    początkowy, albo czekać na każdym przystanku, aż wszyscy podróżni będą
    mieli okazje zapoznać się z regulaminem i zaakceptować go lub nie. Jedno i
    drugie jest kretynizmem, tak więc po prostu większość normalnych
    przewoźników sprzedaje bilety za pośrednictwem kierowców i uznaje prawo
    pasażera do nie posiadania takowego, skoro ich nabyć u kierowcy nie mógł a
    chciał.

    I to staram Ci się uświadomić pisząc, że choć oczywiście masz rację, że w
    przypadku takiego unormowania w regulaminie pasażer wyłudza przejazd nie
    posiadając biletu i nie mogąc go zakupić u kierowcy, to w praktyce, jak
    trafi kosa na kamień, to niekoniecznie przewoźnik sprawę przed sadem
    wygra.
    >
    > A ja w to szczerze wątpię. Mógł wysiąść.

    Miał właśnie zamiar wysiąść, bo przeczytał Wasz głupi regulamin i doszedł
    do wniosku, że z kretynami nie jeździ, tylko że wsiedli rewizorzy i mu to
    uniemożliwili.
    >
    > Na kompletnym zadupiu w srodku nocy - jest. W centrum juz nie, bo są
    > całodobowe automaty z biletami.

    No dobra. A na bocznej ulicy III stopnia odśnieżania o 20:05, to jest czy
    nie ma? I z czego to wynika?
    >
    > Kryminogenne, drogi Kolego, to jest powszechnie panujące w
    społeczeństwie
    > polskim przeswiadczenie, ze jazda na gapę nie jest niczym złym (no bo
    sie
    > przeciez tylko przejechal), zas kontrolerzy to sępy i zlodziejaszki
    > czekajace tylko na ofiarę (głównie staruszkę bo na byka sie zaden nie
    > postawi). No i oczywiscie to, ze zawsze kontroler jest tym złym, a
    gapowicz
    > dobrym.

    A z tym się zgodzę w pełni pod warunkiem, że kontrolerzy podchodzą do
    sprawy profesjonalnie i nie szukają "wyniku" za wszelką cenę.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1