Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał

> A dlaczego bank miałby miałby iść na coś takiego? Na dobrowolną spłatę i
> wszelkie dogadywanie się jest czas _przed_ wszczęciem egzekucji. Potem to
> już tylko gra dłużnika na zwłokę, bank nie ma interesu by w tym
> współdziałać.


To jest dobre pytanie. To wszystko zalezy od sytuacji.

Zalozmy ze pan Kowalski ma kredyt wypowiedziany
w wysokosci 10.000 w GE Money Banku.
Zostal wystawiony tytul i sprawa jest u komornika.

Pan Kowalski ma emeryture w wysokosci 912 zl brutto.
Komornik moze mu sciagnac maksymalnie 25% z uposazenia
brutto. Czyli okolo 200 zl. Przy czym z kazdej egzekucji
pobiera 15%. Czyli na konto banku bedzie wplywac
170 zl. A jesli nie daj Boze dluznik
ma wiecej egzekucji? Z puli 170-200 zl musi
podzielic sie kazdy wierzyciel. Czyli kazdy z nich dostaje
powiedzmy po 30-50 zl. (bo ma np. 3-4 rozne egzekucje)

A teraz w pismie ugodowym przebijamy oferte komornika
i proponujemy wieksza kwote, nizeli ta, ktora
dostaje wierzyciel. Czy bank ma w tym interes? Ma
i jest bardzo happy!

To tylko jeden przyklad, najbardziej ewidentny.
Mozna byloby tutaj pisac w nieskonczonosc o roznych
przypadkach

To wszystko jest gra negocjacji na zasadzie
marchewki i kija. :)

Neko