eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › PZU wodzi za nos - jak ich zmobilizowac
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 8

  • 1. Data: 2007-12-19 02:58:57
    Temat: PZU wodzi za nos - jak ich zmobilizowac
    Od: "Michal K." <e...@s...pl>

    Rowewr wraca jak bumerang - w pazdzierniku mialem wypadek z winy kierowcy, byla
    policja, mandat dla kierowcy, sprawa zgloszona do PZU. Mialem czekac na kontakt
    rzeczoznawcy, w zamian dostalem decyzje o przyznaniu odszkodowania 200 zl (a
    straty lacznie ponad 3 tys zl). Dzwonilem wielokrotnie do dzialu likwidacji
    szkod, mijaly tygodnie zero odzewu, wyslalem faks... w koncu w zeszly czwartek
    sie opowiedzieli, ze rzeczoznawca skontaktuje sie ze mna w poniedzialek w
    sprawie wizyty. Dzisiaj juz sroda, widac ze chca przeciagnac sprawe do
    nastepnego roku albo i jeszcze dalej az przedawnienie bedzie. Do kogo sie udac,
    zeby w koncu sie zabrali do roboty? Nie moge nic remontowac, dopoki nie bedzie
    ogledzin. Jestem uziemiony, a rower sluzyl mi przeciez do dojezdzania do pracy.
    Musze sie tluc jakims zastepczym zlomem. Czekam juz 2 miesiace - z samochodami
    to im jakos szybciej idzie. Pomozcie co zrobic, bo juz dostaje bialej goraczki.
    Na pismie napisano "zaliczka" wiec jeszcze ma mam nadzieje na polubowne
    zalatwienie sprawy... coraz mniejsza... gdzie pisac, zeby wreszcie przestali
    mnie zwodzic ?

    Kiedy pisalem posta dwa miesiace temu, wydawalo sie wszystko proste -
    zgloszenie szkody, przyjada, obejrza, zobacza aktualny cennik, przyznaja
    odszkodowanie. Na razie jeszcze nie przyjechali, czyli stoje w miejscu 2
    miesiace.

    pozdr.
    Michal K.



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 2. Data: 2007-12-19 09:29:59
    Temat: Re: PZU wodzi za nos - jak ich zmobilizowac
    Od: KsZZysiek <kszysiek@____tlen.pl>

    > odszkodowanie. Na razie jeszcze nie przyjechali, czyli stoje w miejscu 2
    > miesiace.

    Idziesz do biegłego PZMOT, płacisz i dostajesz wycene szkód. Z papierem
    idziesz do sądu - składasz pozew.

    --
    Krzysiek, Krakow, http://kp.oz.pl/


  • 3. Data: 2007-12-20 09:59:46
    Temat: Re: PZU wodzi za nos - jak ich zmobilizowac
    Od: "Michal K." <e...@s...pl>

    > > odszkodowanie. Na razie jeszcze nie przyjechali, czyli stoje w miejscu 2
    > > miesiace.
    >
    > Idziesz do biegłego PZMOT, płacisz i dostajesz wycene szkód. Z papierem
    > idziesz do sądu - składasz pozew.

    Tak zapytam sie zeby nie chodzic niepotrzebnie - rozumiem, ze biegly PZMOT ma
    uprawnienia do ocenu szkody roweru?

    To rozwiazanie jest fajne, ale dopiero jak PZU mnie nie usatysfakcjonuje
    wysokoscia odszkodowania. Moze przeciez byc tak, ze ostatecznie mnie nie
    wyroluja i nie bede musial sie sadzic, nieprawdaz? :-)

    Wczoraj udalo mi sie "wywalczyc" telefonicznie kontakt do rzeczoznawcy, ktory
    dzis po poludniu ma przyjsc zrobic wycene. O tym, jaki bedzie tego wynik z
    pewnoscia napisze, ale pewnie po Nowym Roku - bo nie sadze aby tak szybko
    przeslali mi decyzje.

    pozdr.
    Michal K.



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 4. Data: 2007-12-20 17:17:30
    Temat: Re: PZU wodzi za nos - jak ich zmobilizowac
    Od: "Michal K. " <e...@s...pl>

    Ciag dalszy.
    Gostek z PZU przyszedl, dostal ksera paragonow i faktur, poogladal oryginaly,
    generalnie
    nie czepial sie ze cos jest czy nie jest uszkodzone
    [nie kazal rozbierac widelca albo ogladac detki - oczywiscie zadnego haka by
    nie znalazl, bo wszystko bylo tak jak od wypadku bez kantowania], chociaz
    koniecznie chcial zobaczyc rekawiczki ktore niestety poszly do kosza :P

    Natomiast powiedzial, ze odszkodowanie wyliczone zostanie z uwzglednieniem
    amortyzacji, czyli jak cos mialo 3 lata to dostane za to tyle kasy ile aktualna
    wartosc rynkowa minus amortyzacja. Protestowalem, ze to czesto bez sensu - nie
    kupie piasty o przebiegu 3457 km tylko bede musial doplacic z wlasnej kieszeni
    za nowa - ale mi wciskal ze ja uzywalem przez te 3 lata i jej wartosc przed
    wypadkiem byla mniejsza niz nowej. Ciekawe na ile wszystko wycenia i czy bede
    na zero (o zysku nawet nie mysle). Jesli nie, to bede musial walczyc dalej ...
    Oczywiscie o 100 czy 200 zl to nie bede sie procesowal, ale o tysiac czy dwa
    tysiace juz tak :P

    Pytanie do obeznanych, czy moge juz zaczac naprawiac rower, czy lepiej poczekac
    az bede wiedzial na ile go wycenili? Chodzi mi o ewentualne ...
    odpukac, ...dowody w sprawie gdyby mnie nie usatyfuckcjonowali przyznana kwota.
    Chcialbym sobie juz pojezdzic, ale moze lepiej nic nie ruszac do czasu
    zakonczenia sprawy? Co myslicie?

    pozdr.
    Michal K.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 5. Data: 2007-12-20 17:17:59
    Temat: Re: PZU wodzi za nos - jak ich zmobilizowac
    Od: "Michal K. " <e...@s...pl>

    Ciag dalszy.
    Gostek z PZU przyszedl, dostal ksera paragonow i faktur, poogladal oryginaly,
    generalnie
    nie czepial sie ze cos jest czy nie jest uszkodzone
    [nie kazal rozbierac widelca albo ogladac detki - oczywiscie zadnego haka by
    nie znalazl, bo wszystko bylo tak jak od wypadku bez kantowania], chociaz
    koniecznie chcial zobaczyc rekawiczki ktore niestety poszly do kosza :P

    Natomiast powiedzial, ze odszkodowanie wyliczone zostanie z uwzglednieniem
    amortyzacji, czyli jak cos mialo 3 lata to dostane za to tyle kasy ile aktualna
    wartosc rynkowa minus amortyzacja. Protestowalem, ze to czesto bez sensu - nie
    kupie piasty o przebiegu 3457 km tylko bede musial doplacic z wlasnej kieszeni
    za nowa - ale mi wciskal ze ja uzywalem przez te 3 lata i jej wartosc przed
    wypadkiem byla mniejsza niz nowej. Ciekawe na ile wszystko wycenia i czy bede
    na zero (o zysku nawet nie mysle). Jesli nie, to bede musial walczyc dalej ...
    Oczywiscie o 100 czy 200 zl to nie bede sie procesowal, ale o tysiac czy dwa
    tysiace juz tak :P

    Pytanie do obeznanych, czy moge juz zaczac naprawiac rower, czy lepiej poczekac
    az bede wiedzial na ile go wycenili? Chodzi mi o ewentualne ...
    odpukac, ...dowody w sprawie gdyby mnie nie usatyfuckcjonowali przyznana kwota.
    Chcialbym sobie juz pojezdzic, ale moze lepiej nic nie ruszac do czasu
    zakonczenia sprawy? Co myslicie?

    pozdr.
    Michal K.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 6. Data: 2007-12-20 21:36:50
    Temat: Re: PZU wodzi za nos - jak ich zmobilizowac
    Od: Jacek_P <Z...@c...edu.pl>

    Michal K. <e...@s...pl> napisal:
    > Natomiast powiedzial, ze odszkodowanie wyliczone zostanie z uwzglednieniem
    > amortyzacji, czyli jak cos mialo 3 lata to dostane za to tyle kasy ile aktualna
    > wartosc rynkowa minus amortyzacja. Protestowalem, ze to czesto bez sensu - nie

    Nonsens. Zazadaj oplacenia naprawy w autoryzowanym serwisie.
    Gostek probuje cie splawic tak, jakbys likwidowal sie z autocasco.
    W przypadku likwidacji z OC ma byc naprawa z uzyciem nowych oryginalnych
    czesci.

    Tu uklon w strone Jotte: sugestia z moja naprawa samochodu vs Allianz
    zadzialala :)
    --
    Pozdrawiam,

    Jacek


  • 7. Data: 2007-12-21 03:32:50
    Temat: Re: PZU wodzi za nos - jak ich zmobilizowac
    Od: "Michal K." <e...@s...pl>

    > Nonsens. Zazadaj oplacenia naprawy w autoryzowanym serwisie.
    > Gostek probuje cie splawic tak, jakbys likwidowal sie z autocasco.
    > W przypadku likwidacji z OC ma byc naprawa z uzyciem nowych oryginalnych
    > czesci.
    A jest gdzies to napisane, "ze ma byc z uzyciem nowych oryginalnych czesci"? Bo
    ja juz mu tak tlumaczylem, ale upieral sie ze jest inaczej - slowo przeciw
    slowu, poprosze o jakis dokument, lub wskazowke gdzie tego szukac :-)

    pozdr.
    Michal K.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 8. Data: 2007-12-21 14:04:39
    Temat: Re: PZU wodzi za nos - jak ich zmobilizowac
    Od: Jacek_P <Z...@c...edu.pl>

    Michal K. <e...@s...pl> napisal:
    > A jest gdzies to napisane, "ze ma byc z uzyciem nowych oryginalnych czesci"? Bo
    > ja juz mu tak tlumaczylem, ale upieral sie ze jest inaczej - slowo przeciw
    > slowu, poprosze o jakis dokument, lub wskazowke gdzie tego szukac :-)

    Alez nic wiecej nie trzeba ponad sformulowanie zadania pokrycia
    kosztow naprawy. Serwis ustala wymagany zakres naprawy i kosztorys.
    Daje Ci to na pismie. Ty z tym idziesz do goscia i zadasz odpowiedniej
    kwoty. W przypadku odmowy, zadaj sformulowania domowy n pismie. Potem
    wzywasz TU na pismie do pokrycia kosztow naprawy.
    W przypadku podtrzymywania odmowy - do prawnika i do sadu.
    --
    Pozdrawiam,

    Jacek

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1