OPIS:
Świadczę pewne usługi, które w pewnej swej formie mogą być w Polsce
nielegalne. Przyjmijmy, że jest to warsztat samochodowy, do którego
regularnie zachodzą szemrani klienci i próbują pod różnymi pretekstami
wyłudzić świadczenie usługi, która mogłaby być potraktowana jako
pomocnictwo w przestępstwie. Obrazowo: "Wiesz pan, całą brykę przemaluj,
przebij numery i psy nie wytropią."

Zwykle pobieram zaliczki przed rozpoczęciem zlecenia. W sytuacji gdy
zorientuję się w sytuacji i mam dowód na złe zamiary klienta, odmawiam
wykonania usługi. Jeśli wykonanie zlecenia zostało rozpoczęte to
zaliczka (szczególnie gdy poświęciłem już swoją pracę lub poniosłem
koszty), to zaliczka przepada. W innym przypadku (jeszcze nie rozpoczęte
zlecenie) po prostu zwracam wpłaconą zaliczkę.

Powoduje to jednak czasami pewne konflikty, zawsze jednak uczciwie
argumentuję i tłumaczę zaistniałą sytuację - mam podstawy podejrzewać
przygotowanie do popełnienia przestępstwa, z tej racji odmawiam
wykonania, zlecenie rozpoczęte więc zaliczka przepada. Informuję, że
jakiekolwiek roszczenia mogą być rozwiązane na drodze cywilnej, a moja
wola wyjaśniona na drodze policyjnego postepowania wyjaśniającego.
Oczywiście NIGDY ŻADEN Z KLIENTÓW NIE ZDECYDOWAŁ SIĘ NA ZŁOŻENIE
ZAWIADOMIENIA O PODEJRZENIU POPEŁNIENIA PRZESTĘPSTWA przeze mnie
(przynajmniej nic o tym nie wiem) albo wystąpić na drogę cywilną.
Niestety do pogróżek dochodziło.

Chcę uniknął nieprzyjemności problemów, bo często zanim ktokolwiek
pomyśli, to narobi sporo smrodu. Aktualnie policja prowadzi postępowanie
w trochę innej sprawie, na razie jestem świadkiem w postępowaniu
wyjaśniającym dot. właśnie chęci popełnienia przestępstwa, o którym
wyżej. Dla klarowności sprawdzają także mnie i moich klientów. Zapewne
przesłuchają sporą ich grupę i wyjdzie, że część zleceń nie zostało
wykonanych. Niektórzy niedoszli 'klienci' mogą nawet ostro psioczyć czy
kłamać na mnie.

PYTANIA:
Jak zachowa się policja i prokuratura w takiej sytuacji?
Czy wszczęte będzie postępowanie wyjaśniające w celu zbadania czy nie
doszło do oszustw/wyłudzeń z mojej strony?
Czy postępowania w sprawie wyłudzeń/oszust mogą być wszczęte z urzędu
bez złożenia zawiadomienia przez poszkodowanego? Brak zawiadomienia
uwiarygadnia moje racje.
Czy w trakcie przesłuchania owi 'klienci' zostaną zapytani czy chcą
złożyć zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa lub zostaną zapytani czy
domagają się ścigania?


Według mnie wszystkie racje są po mojej stronie, ale wolałbym uniknąć
nieprzyjemności czy straty czasu.
Będę wdzięczny za odpowiedzi i rady.
--
pzdr, Antek