Sprawa niezwykle interesująca, choć z mojego punktu widzenia
(poszkodowanego) nieco mniej zabawna. Zostałem oszukany na Allegro: zakup
sprzętu za kilkaset zł, przelew na konto, sprzedawca zniknął, Allegro
zawiesiło konto, towaru nie mam, pieniędzy także. Udałem się więc na
policję z WSZYSTKIMI danymi sprzedającego, łącznie z numerem konta,
wydrukiem aukcji, danymi personalnymi. Byłem pewien, iż sprawa jest
ewidentna i zostanie spisany odpowiedni protokół, itp. Ku mojemu
zaskoczeniu, policjant który przyjmował zgłoszenie zadzownił do
prokuratora a ten ("na moich oczach") powiedział mu, by nie przyjmować
zgłoszenia lecz odesłać zgłaszającego (mnie) do odpowiedniej prokuratury.
No i odesłano mnie do prokuratury oddalonej o 400km... (miejsce
zamieszkania oszusta = miejsce popełnienia przestępstwa). Nie, nie
żartuję. Mieli prawo? Co mam z tym zrobić?

--
regards, sentinel