eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Jazda autokarem - reklamacja
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1

  • 1. Data: 2005-02-22 13:03:54
    Temat: Jazda autokarem - reklamacja
    Od: "Krzysztof Bartosiewicz" <b...@k...chip.pl>

    Witam,
    Mam takie pytanie i do konca nie wiem czy to dobre miejsce zeby je zadac..
    Chodzi mi o to ze rozwazam skierownie sprawy o odszkodowanie czy tez raczej
    rekompensate do sadu ale nie wiem czy to ma sens..

    Sprawa ma sie tak - wracalem autokarem wraz z 2 znajomymi z Francji do
    Gdanska. W Niemczech autokar sie zepsul i firma naprawiala go 23h.. Po
    prostu stalismy 10h w polu i kolejne 12h w serwisie volvo. Musialem dzwonic
    i dzwonic do firmy zeby wymoc na nich darmowy posilek czy nawet glupia kawe
    dla pasazerow (bylismy dobe bez jedzenia). Problem w tym ze firma byla
    polska a autokar obslugiwala firma szwajcarska (partner - polowa autokarow
    jest jednej firmy a druga polowa drugiej). Generalnie bilet kupilem w firmie
    polskiej i nie mialem informacji ze pojade autokarem szwajcarskim tak dlugo
    az do niego wsiadlem wiec odpowiedzialnosc za transport ponosza jak
    najbardziej Polacy.. Problem w tym ze przez nieudolnosc pracownikow w/w firm
    (informowalem na bieazaco jak sprawa wyglada a oni odmawiali wyslania
    zastepczego autokaru, a pozniej gdy juz wyslali - przyjechal busik jadacy
    60km/h) nie zdazylismy na uroczyste odebranie dyplomow - uroczystosc na
    ktora jechalem specjalnie z Francji. Wobec tego chcialem sie dowiedziec czy
    myslicie ze da sie w Polsce wywalczyc za cos takiego w sadzie odszkodowanie?
    Wyslalem do nich list z propozycja rekompensaty "symbolicznej" za poniesione
    straty moralne w wysokosci 1000 euro od osoby ale juz dwojka z nas dostala
    odmowne listy swiadczace o tym ze Szwajcarzy nie zgodzili sie zaplacic -
    dali nam darmowe bilety na podroz w jedna strone :) Ciekawe po co - bo po
    takiej podrozy (61h zamiast 48) nigdy juz nie wsiadziemy w autokar..
    Myslicie ze jest jakis sens o walke w sadzie? Gdzie nalezy sie z czyms takim
    udac? Do kancelarii prawniczej? Spedzilem duzo czasu na szukanie informacji
    w internecie i zbyt duzo nie znalazlem. Troche balem sie pojsc do prawnika
    po porade z tego wzgledu ze nie wiem czy to w ogole ma sens i nie chce narac
    sie na niepotrzebne koszta ale jesli uwazacie ze jest jakas szansa to z
    checia sie przejde..

    Jesli uwazacie ze nic nie da sie wywalczyc moze mozna chociaz wyslac list z
    opisem sytuacji do jakiejs organizacji (Polska Izba Turystyki / Urzad
    Ochrony Konsumenta?)

    Bede wdzieczny za porade
    Pozdrawiam
    Krzysiek Bartosiewicz


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1