eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Dziecko i nazwisko
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 52

  • 31. Data: 2003-04-05 19:07:21
    Temat: Re: Dziecko i nazwisko
    Od: n...@i...pl


    > I nie chodzi tu o robienie z kogokolwiek meczennika, tylko o rowne szanse.
    > Jak zauwazasz takich nie ma, bo ojciec nie moze nawet samodzielnie wytoczyc
    > powodztwa i wola matki decyduje o tym, kto bedzie ojcem dziecka, chocby nie
    > mialo to nic wspolnego z rzeczywistoscia.


    Wola matki? Bez związku z rzeczywistością?? O czym Ty mówisz??? O sytuacji,
    kiedy to matka dogaduje się z "nie ojcem", że on uzna cudze dziecko, a ona się
    na to zgodzi? (bo IMHO nie ma innej możliwości, przy obecnym stanie nauki i KRO
    na to, o czym piszesz) Znasz takie przypadki, żeby ktoś godził się uznać cudze
    dziecko (ze wszystkimi tego konsekwencjami), by zrobić komuś innemu na złosć ??

    Wyobraziłam sobie sytuację, kiedy ojciec może sam wytoczyć sprawę o
    ojcostwo.... I wyobraziłam sobie panienkę, która pechowo zaszła w ciążę. Ona
    wytacza pozew ojcu, a on, jeśli jest wystarczająco majętny, może wynająć 15
    innych mężczyzn, którzy równocześnie wytaczają powództwo matce.
    Przejaskrawione? Owszem, ale możliwe z prawnego punktu widzenia, gdyby
    mężczyźni mogli sami wytaczać sprawę o ojcostwo.

    pozdrawiam

    Nika

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 32. Data: 2003-04-05 19:17:30
    Temat: Re: Dziecko i nazwisko
    Od: n...@i...pl


    > Jak zapewne zauwazylas, w tej dyskusji ja wlasnie twierdzilem, chyba jako
    > jedyny, ze teoretyczna mozliwosc - przez prokuratora - istnieje.


    Sorki, ale już się pogubiłam... "Istnieje" (jak napisałeś przed momentem)
    możliwość czy "dajmy" (jak napisałeś jeden post wcześniej) możliwość?? Jeśli
    istnieje, to nie musimy już dawać - wystarczy przekonać, że trzeba/warto/można
    korzystać z takiej możliwości.

    pozdrawiam

    Nika

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 33. Data: 2003-04-05 19:23:47
    Temat: Re: Dziecko i nazwisko
    Od: "Przemyslaw Lipin" <p...@o...pl>

    <n...@i...pl> schrieb im Newsbeitrag
    news:243d.0000018d.3e8f2968@newsgate.onet.pl...
    >

    >
    >
    > Wola matki? Bez związku z rzeczywistością?? O czym Ty mówisz??? O
    sytuacji,
    > kiedy to matka dogaduje się z "nie ojcem", że on uzna cudze dziecko, a ona
    się
    > na to zgodzi? (bo IMHO nie ma innej możliwości, przy obecnym stanie nauki
    i KRO
    > na to, o czym piszesz) Znasz takie przypadki, żeby ktoś godził się uznać
    cudze
    > dziecko (ze wszystkimi tego konsekwencjami), by zrobić komuś innemu na
    złosć ??
    >
    > Wyobraziłam sobie sytuację, kiedy ojciec może sam wytoczyć sprawę o
    > ojcostwo.... I wyobraziłam sobie panienkę, która pechowo zaszła w ciążę.
    Ona
    > wytacza pozew ojcu, a on, jeśli jest wystarczająco majętny, może wynająć
    15
    > innych mężczyzn, którzy równocześnie wytaczają powództwo matce.
    > Przejaskrawione? Owszem, ale możliwe z prawnego punktu widzenia, gdyby
    > mężczyźni mogli sami wytaczać sprawę o ojcostwo.
    >

    Powinnas raczej powiedziec "mozliwe by bylo", bo jak na razie takiej
    mozliwosci nie ma. I osobiscie wcale nie jestem przekonany, ze byloby to
    dobre rozwiazanie.
    Ale skoro jestes tak przekonana, ze "przy obecnym stanie nauki i KRO" i tak
    prawda wyjdzie zawsze na wierzch, to co zmieniaja ci wszyscy wynajeci
    mezczyzni?
    Nalezaloby tylko dac pierwszenstwo w rozstrzygnieciu powodztwu matki i po
    problemie.
    A przypadki, ze ktos uznaje nieswoje dziecko zdazaja sie i owszem. Moze
    niekoniecznie, aby "zrobic komus na zlosc", ale jednak. Jest nawet
    orzecznictwo o nieudolnych probach uniewaznienia uznania przez kogos, kto
    dal sie zwiesc matce i swiadomie uznal nieswoje dziecko.


    --
    pozdr
    Przemek



  • 34. Data: 2003-04-05 19:29:47
    Temat: Re: Dziecko i nazwisko
    Od: "Przemyslaw Lipin" <p...@o...pl>

    <n...@i...pl> schrieb im Newsbeitrag
    news:243d.00000191.3e8f2bca@newsgate.onet.pl...
    >
    > > Jak zapewne zauwazylas, w tej dyskusji ja wlasnie twierdzilem, chyba
    jako
    > > jedyny, ze teoretyczna mozliwosc - przez prokuratora - istnieje.
    >
    >
    > Sorki, ale już się pogubiłam... "Istnieje" (jak napisałeś przed momentem)
    > możliwość czy "dajmy" (jak napisałeś jeden post wcześniej) możliwość??
    Jeśli
    > istnieje, to nie musimy już dawać - wystarczy przekonać, że
    trzeba/warto/można
    > korzystać z takiej możliwości.
    >

    Samodzielna mozliwosc nie istnieje. A takiej sie wiekszosc piszacych tutaj w
    postach domagala. Punkt. Kropka. Koniec. Szluss. Fajrant.

    --
    pozdr
    Przemek



  • 35. Data: 2003-04-05 19:33:54
    Temat: Re: Dziecko i nazwisko
    Od: n...@i...pl


    > Ale skoro jestes tak przekonana, ze "przy obecnym stanie nauki i KRO" i tak
    > prawda wyjdzie zawsze na wierzch, to co zmieniaja ci wszyscy wynajeci
    > mezczyzni?

    To, że zanim by "obecny stan nauki" wykluczył ich ojcostwo, konieczne by było
    odbycie co najminiej 15 rozpraw (przy założeniu, że sąd z taką samą powagą
    podszedłby do praw wszystkich 15 mężczyzn oraz pobranie materiału do badań
    od ... 17 osób (nie licząc pozwanego ojca). Nie sądzisz, że byłoby to lekkie
    uprzykrzenie życia owej panience ??

    > Nalezaloby tylko dac pierwszenstwo w rozstrzygnieciu powodztwu matki i po
    > problemie.

    Dlaczego?? To również byłoby nierówne traktowanie wobec prawa! Dlaczego matki a
    nie ojca ??

    > A przypadki, ze ktos uznaje nieswoje dziecko zdazaja sie i owszem. Moze
    > niekoniecznie, aby "zrobic komus na zlosc", ale jednak. Jest nawet
    > orzecznictwo o nieudolnych probach uniewaznienia uznania przez kogos, kto
    > dal sie zwiesc matce i swiadomie uznal nieswoje dziecko.

    OK. Przyznaję Ci rację, że to może się zdarzyć. Nie są to jednak chyba zbyt
    liczne wypadki. I chyba nie je miałeś na myśli pisząc o tym, że o ojcostwie
    decyduje wola matki, niezależnie od stanu faktycznego (bo nawet przy świadomym
    uznaniu "nieswojego" dziecka, wymagana jest nie tylko wola matki, ale równiez
    późniejszego formalnego ojca - zatem nie wola matki decyduje, tylko wola obojga)

    pozdrawiam

    Nika

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 36. Data: 2003-04-05 19:34:48
    Temat: Re: Dziecko i nazwisko
    Od: n...@i...pl


    > Samodzielna mozliwosc nie istnieje. A takiej sie wiekszosc piszacych tutaj w
    > postach domagala. Punkt. Kropka. Koniec. Szluss. Fajrant.


    I dobranoc :)

    pozdrawiam

    Nika

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 37. Data: 2003-04-05 19:40:39
    Temat: Re: Dziecko i nazwisko
    Od: "Przemyslaw Lipin" <p...@o...pl>

    <n...@i...pl> schrieb im Newsbeitrag
    news:243d.00000195.3e8f2fa2@newsgate.onet.pl...
    >
    > > Ale skoro jestes tak przekonana, ze "przy obecnym stanie nauki i KRO" i
    tak
    > > prawda wyjdzie zawsze na wierzch, to co zmieniaja ci wszyscy wynajeci
    > > mezczyzni?
    >
    > To, że zanim by "obecny stan nauki" wykluczył ich ojcostwo, konieczne by
    było
    > odbycie co najminiej 15 rozpraw (przy założeniu, że sąd z taką samą powagą
    > podszedłby do praw wszystkich 15 mężczyzn oraz pobranie materiału do badań
    > od ... 17 osób (nie licząc pozwanego ojca). Nie sądzisz, że byłoby to
    lekkie
    > uprzykrzenie życia owej panience ??
    >
    > > Nalezaloby tylko dac pierwszenstwo w rozstrzygnieciu powodztwu matki i
    po
    > > problemie.
    >
    > Dlaczego?? To również byłoby nierówne traktowanie wobec prawa! Dlaczego
    matki a
    > nie ojca ??
    >

    Ale mniej "nierowne", niz nie dawanie ojcom zadnej szansy! Na milosc boska o
    co Ci chodzi!

    > > A przypadki, ze ktos uznaje nieswoje dziecko zdazaja sie i owszem. Moze
    > > niekoniecznie, aby "zrobic komus na zlosc", ale jednak. Jest nawet
    > > orzecznictwo o nieudolnych probach uniewaznienia uznania przez kogos,
    kto
    > > dal sie zwiesc matce i swiadomie uznal nieswoje dziecko.
    >
    > OK. Przyznaję Ci rację, że to może się zdarzyć. Nie są to jednak chyba
    zbyt
    > liczne wypadki. I chyba nie je miałeś na myśli pisząc o tym, że o
    ojcostwie
    > decyduje wola matki, niezależnie od stanu faktycznego (bo nawet przy
    świadomym
    > uznaniu "nieswojego" dziecka, wymagana jest nie tylko wola matki, ale
    równiez
    > późniejszego formalnego ojca - zatem nie wola matki decyduje, tylko wola
    obojga)
    >

    Pisalem "wola matki", bo mozliwe jest aby sie kompletnie bez woli
    prawdziwego ojca obeszlo. I tyle.
    Zreszta - jak juz wspomnialem - dla mnie fajrant w tym temacie. Usilowalem
    byc tutaj niejako "rozjemczo" a teraz widze, ze spychasz mnie na jedna ze
    stron a to mi sie nie podoba.

    --
    pozdr
    Przemek






  • 38. Data: 2003-04-05 22:43:03
    Temat: Re: Dziecko i nazwisko
    Od: "Dodo" <d...@w...pl>


    Użytkownik <n...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:243d.00000168.3e8f1e3a@newsgate.onet.pl...

    > Co rozumiesz pod pojeciem "i tyle"?? Czyżbyś miał na myśli długą drogę
    przez
    > kolejne szczeble polskiego sądownictwa?
    [...]

    Tak dla ścisłości - jestem kobietą :) Pisałaś żeby nie robić męczenników z
    mężczyzn, wiec dlaczego robisz męczennice z kobiet ?

    > A może żyjesz w przekonaniu, że aby uczynić kogoś formalnym ojcem
    wystarczy
    > tylko wskazać go palcem??

    Na pewno kobiety mają w tym względzie bardziej ułatwioną drogę niż
    mężczyźni, nie sądzisz ?

    > Gdyby kobiety nie miały prawa (tak jak mężczyźni obecnie) bronić się przed
    > niechcianym współrodzicem, trzeba by chyba rzeczywiście, dla równowagi
    > wprowadzić zasadę "wskazywania palcem" - najlepiej od razu - na portfel
    ;-))

    dlaczego mają się bronić ? Poza nielicznymi przypadkami (np.banki spermy)
    dziecko zostało powołane przez dwoje rodziców (nieważne czy świadomie czy
    nieświadomie), więc jakim prawem ONA ma decydować czy dziecko będzie miało
    tatusia czy nie ?

    Poza tym, prawo, które jak napisałaś daje możliwość bronić się kobietom
    przed "niechcianym współrodzicem" jest prawem chorym. Prawo powinno chronić
    dziecko i jego prawa, w tym prawa do kontaktów z ojcem, a nie sankcjonować
    kaprysy mamusiek, którym się wydaje że urodzone przez nich dzieci są ich
    własnością.
    Tylko proszę nie wyciągaj jako kontrargumentu, kwestii związanych z
    migającymi się od ojcostwa tatuśkami, którzy pomimo iż uznali dzieci migają
    się od łożenia na ich utrzymanie i kontaktów z nimi - dyskusja dotyczy tylko
    zakresu poruszonego w wątku początkującym temat.

    pozdr. Dodo



  • 39. Data: 2003-04-07 09:47:57
    Temat: Re: Odp: Dziecko i nazwisko
    Od: Wojciech Szweicer <w...@p...onet.pl>

    On 2003-04-05 20:25, n...@i...pl wrote :
    >>A teraz wlasnie ojciec to co moze? Jak nawet uda mu sie
    >>skierowac sprawe do sadu, to i tak sedzina zmieknie na widok dzidziusia,
    >>placzacej matki itd. (byla taka scena w "Zmiennikach"...). Ale juz o tym
    >>byla mowa w watku.
    >
    >
    > Coś Ci się pomyliło... Sędzina nie zmiękła na widok mamusi, tylko na widok
    > cycków potencjalnego ojca (który na dodatek wcale nie chciał tym ojcem zostać,
    > więc porównanie jest jak najbardziej niewłaściwe)

    Nie, chodzilo mi o to, jak ta prostytutka sobie planowala postawe w
    sadzie i jej kolezanki doradzaly, zeby przyszla z dzieckiem, zeby
    plakala itd.

    --
    Szwejk
    "Like a madman laughing in the rain"
    --
    http://www.wielkawojna.prv.pl [1914-18]


  • 40. Data: 2003-04-07 14:09:42
    Temat: Odp: Dziecko i nazwisko
    Od: "Sandra" <J...@w...pl>


    Użytkownik <n...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:2...@n...onet.pl...
    Czyżbyś też była zdania, że
    > załatwia się to przez wskazanie palcem.

    nie jestem zdania by wskazywać palcem

    ale nie róbmy męczenników z tych ojców, którzy wbrew woli kobiety
    > chcą być ojcami, bo musielibyśmy zacząć robić męczennice z kobiet
    > udowadniających ojcostwo.

    a kto mówi ,że są męcznnikami hm

    > BTW skoro przed sądami często mężczyźni wytaczają argument "wcale nie
    jestem
    > pewien czy ja jestem ojcem", może również czasami samotne matki z wyboru
    > kierują się tym samym - może nie zawsze ci, którzy myślą, że są ojcami, są
    nimi
    > faktycznie??

    tak bywa w wielu wypadkach :-)

    nie ma jednak jak do tej pory możliwości w powyższej kwestii ...może to się
    zmieni jak do tej pory o tym decyduje matka dziecka czy zgadza się na
    uznanie czy ustalenie ojcostwa ...

    Sandra


strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1