-
Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
atman.pl!goblin1!goblin.stu.neva.ru!postnews.google.com!o12g2000vbd.googlegroup
s.com!not-for-mail
From: Piotrek <p...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.prawo
Subject: Czy w razie czego będę musiał płacić?
Date: Thu, 19 Jan 2012 09:28:04 -0800 (PST)
Organization: http://groups.google.com
Lines: 90
Message-ID: <7...@o...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: 62.141.227.102
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1326994195 27891 127.0.0.1 (19 Jan 2012 17:29:55 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Thu, 19 Jan 2012 17:29:55 +0000 (UTC)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: o12g2000vbd.googlegroups.com; posting-host=62.141.227.102;
posting-account=TK5l0QoAAAAldQF2560HYsPD7T6zK1l9
User-Agent: G2/1.0
X-Google-Web-Client: true
X-Google-Header-Order: ARLUEHNKC
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 8.0; Windows NT 5.1;
Trident/4.0),gzip(gfe)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:696447
[ ukryj nagłówki ]Gdzieś na przełomie listopada i grudnia zeszłego roku zacząłem brać
udział w szkoleniu firmy Allianz, które miało kończyć się egzaminem z
zakresu wiedzy o ubezpieczeniach i przepisach prawnych, dającym
uprawnienia agenta ubezpieczeniowego. Na wstępie uprzedzono, że będą
chcieli od uczestników po 220 zł (ponoć miał to być koszt "egzaminu",
o którym zaraz napiszę). Szkolenie trwało 2 tygodnie bez weekendów, po
ok. 3 godziny dziennie, odbywało się w oddziale Allianz zlokalizowanym
w pewnym mieście powiatowym. Po pierwszych 2 dniach z grupy 15-
osobowej zostały 4 osoby, a na spotkaniach bardziej "czarowano" niż
przedstawiano konkrety.
Mniej więcej 1,5 tygodnia od rozpoczęcia kursu zorganizowano 3-
częściowy "egzamin", który polegał na tym, że jedna z pań prelegentek
przyniosła nam 3 arkusze zawierające łącznie ok. 100 pytań, karty
odpowiedzi i klucz odpowiedzi, a samo jego "zdawanie" polegało na tym,
że czytaliśmy sobie na głos (przy niej) kolejne pytania i w oparciu o
dostarczony klucz udzielaliśmy na nie odpowiedzi. Dostaliśmy jedynie
polecenie, żeby dla zachowania pozorów zrobić ze 2-3 błędy w każdej z
3 części "egzaminu". Dodam tylko, że samo szkolenie w żaden sposób nie
przygotowywało nas merytorycznie do tego "egzaminu" (przekazana na nim
wiedza pozwoliłaby odpowiedzieć samodzielnie może na 1/10 pytań), co
tłumaczy sposób jego "zdawania". Krótko mówiąc, egzamin był picem na
wodę. Oczywiście wszyscy go zdaliśmy (4 osoby) i zostaliśmy
poinformowani, że dadzą nam jakieś potwierdzenie tego faktu (bez
precyzowania co to będzie: legitymacja, dyplom, zaświadczenie czy coś
jeszcze innego).
Ostatni kontakt z nimi miałem 16 grudnia - pani, przy której
"zdawaliśmy" egzamin zakomunikowała, że pod koniec roku będą zawaleni
robotą i powiedzą co dalej po Nowym Roku.
Ponieważ od tego czasu minął okrągły miesiąc, z ciekawości zadzwoniłem
do jednej ze współuczestniczek szkolenia z pytaniem czy się do niej
odezwali. Okazało się, że nie - to ona kontaktując się z nimi w
jakiejś pobocznej sprawie przypadkiem dowiedziała się, że kiedyś tam
będzie jeszcze jakieś szkolenie i jak chce, może przyjechać. Krótko
mówiąc - olali nas totalnie, a ponoć kreowali nas na swoich
współpracowników. Może uznali, że 4 naganiaczy-akwizytorów nie
przyniesie im wystarczających zysków i lepiej sobie dać z nimi spokój.
Inna sprawa, że pomysł pakowania się w to od początku wydawał mi się
średnio trafiony, więc może dobrze się stało-w tej chwili i tak mam
inne zajęcie.
Przejdźmy do sedna: czy jeśli sobie o mnie przypomną, będę musiał im
płacić te 220 zł za "egzamin"? Jak na razie niczego się nie dopominali
(w ogóle się z nami nie kontaktowali), o opłacie wspomnieli tylko raz,
jeszcze przed całym szkoleniem. Dyrektor oddziału ma moje dane osobowe
(imię, nazwisko, adres, pesel), bo wpisywałem je na arkuszu
egzaminacyjnym. Poza tym nie podpisywałem absolutnie niczego, w
szczególności jakiejkolwiek umowy czy dokumentu, którego treść
obligowałaby mnie do wnoszenia jakiejkolwiek opłaty.
Nie chodzi tu o to, że jestem oszustem, który chce ich wykiwać. To oni
nas oszukali - gdyby od razu przyznali uczciwie jak będzie wyglądać
"egzamin" i dalsza współpraca, podziękowałbym im na dzień dobry.
Krótko mówiąc, nie potrafię znaleźć powodu, dla którego miałbym im
płacić - nie podpisywałem żadnej umowy, po "egzaminie" nie otrzymałem
żadnego potwierdzenia jego zdania, kontakt się urwał - po prostu się
na nas wypięli. Jak to wygląda od strony prawnej? Mają podstawy, żeby
wyegzekwować ode mnie tę kwotę, która nie jest może zawrotna, ale jak
za 3 kartki (w moim odczuciu "egzamin" był wart nie więcej niż papier,
na którym została wydrukowana jego treść) - chyba jednak nieco
wygórowana?
Następne wpisy z tego wątku
Najnowsze wątki z tej grupy
- Afera II LO w Nowym Sączu wypracowanie
- Chess
- Vitruvian Man - parts 7-11a
- Vitruvian Man - parts 1-6
- Koniec bezkarności?
- chatGPT prawem się zasłania
- sedzia Szmydt
- policja pomaga
- Dla Kfiata i Olina tzw. prawo międzynarodowe
- Osoby które znają informacje tajne
- doprowadzenie przymusowe świadka
- Gruby pasożyt nasyła tajną policję na aktywistę z Rzeszy działającego w SZAP!
- ministranci
- Czy szpital przekazuje dokumentację medyczną do Starosty powiatu?
- Ujawnienie porady prawnej prokuraturze
Najnowsze wątki
- 2024-05-12 Afera II LO w Nowym Sączu wypracowanie
- 2024-05-11 Chess
- 2024-05-11 Vitruvian Man - parts 7-11a
- 2024-05-11 Vitruvian Man - parts 1-6
- 2024-05-11 Koniec bezkarności?
- 2024-05-10 chatGPT prawem się zasłania
- 2024-05-09 sedzia Szmydt
- 2024-05-09 policja pomaga
- 2024-05-09 Dla Kfiata i Olina tzw. prawo międzynarodowe
- 2024-05-08 Osoby które znają informacje tajne
- 2024-05-08 doprowadzenie przymusowe świadka
- 2024-05-08 Gruby pasożyt nasyła tajną policję na aktywistę z Rzeszy działającego w SZAP!
- 2024-05-07 ministranci
- 2024-05-06 Czy szpital przekazuje dokumentację medyczną do Starosty powiatu?
- 2024-05-04 Ujawnienie porady prawnej prokuraturze