eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Czy muszę płacić długi żony?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 25

  • 21. Data: 2008-03-08 12:12:54
    Temat: Re: Czy muszę płacić długi żony?
    Od: "Wojciech Kulesza" <w...@n...org>

    > rowerze, akurat pogoda zaczyna sprzyjać. Dobrym sposobem na Twoje problemy
    > byłoby też znalezienie przyjaciółki, która, podobnie jak Ty przeżyła, lub

    Jak narazie to Ty masz problemy.

    Wojtek


  • 22. Data: 2008-03-08 21:38:07
    Temat: Re: Czy muszę płacić długi żony?
    Od: em <e...@w...pl>

    On 8 Mar, 12:33, "--" <d...@t...kj> wrote:
    > Użytkownik "em" <e...@w...pl> napisał w
    wiadomościnews:8154664d-5171-4eb0-a73f-bc4e5ce2033f@
    h25g2000hsf.googlegroups.com...
    >
    >
    >
    >
    >
    > > zacznę od tego że rozdzielność majątkową uzyskuje sie przez złożenie
    > > właściwego wniosku w sądzie po dokonaniu opłaty koło 1000 zeta.o
    > > rozdzielność majątkową może wystąpić jeden ze współmałżonków nie
    > > pytając o zgode drugiego.
    > > druga strona zostanie zawezwana przez sąd na sprawę orzekającą o
    > > rozdzielności.
    > > odnosze jednak wrażenie,że nie lęk o współodpowiedzialność za długi
    > > rozrzutnej żony ci chodzi!
    > > myśle że jesteś jednym z tych typków co ciężko harują, zarabiają
    > > kosmiczne dwa koła i nie mogą zrozumieć na co te babsko przehulało
    > > taki szmal !!!!!!
    > > siedzi taka w domu nic nie robi i jeszcze ma czelność zalegać ze
    > > swoimi rachunkami za mieszkanie w którym ty tylko czasem przenocujesz
    > > i coś tam zjesz chociaż gotuje podle po prostu !!!!!
    > > powodzenia,
    > > życze twojej żonie i mam nadzieje że puści cie w skarpetkach.
    > > jeśli jeszcze nie odrzuciłeś tego postu to dodam,bo zapomniałam, że z
    > > orzeczeniem rozdzielności majątkowej wiąże sie podział dotychczasowego
    > > majątku wspólnego, czyli wszystkiego co wam przybyło od ślubu: dom
    > > samochód wszystkie sprzęty domowe itp ale też dotychczasowe
    > > zobowiązania, czyli kredyty rachunki zadłużenia w koncie itp
    > > rozdzielność liczy się od dnia orzeczenia jej przez sąd przy czym
    > > jeśli zamierzasz mieszkać wspólnie sąd najpewniej wyznaczy kwotę jaką
    > > będziesz musiał przeznaczać na utrzymanie domu no i alimenty na
    > > dzieci, jeśli są, a może nawet na żonę, jeśli będą podstawy !!!
    >
    > Twój post utwierdził mnie w przekonaniu że kobiety znacznie później
    > dojrzewają emocjonalnie niż mężczyźni, niektórym nawet w ogóle nie jest to
    > pisane (oczywiście nie odnoszę tego do całości płci żeńskiej). Ty więc jak
    > widać albo jeszcze nie dojrzałaś albo w ogóle tego nie doczekasz. Spróbuj
    > przejść się na siłownię, może pobiegać, pójść na basen czy pojeździć na
    > rowerze, akurat pogoda zaczyna sprzyjać. Dobrym sposobem na Twoje problemy
    > byłoby też znalezienie przyjaciółki, która, podobnie jak Ty przeżyła, lub
    > nadal przeżywa nieudane małżeństwo. Nie traktuj mojej wypowiedzi jako atak
    > na Twoją osobę, ja po prostu staram się zrozumieć motywy jakimi kierowałaś
    > się udzielając tej wypowiedzi (czego Ty nie potrafiłaś zrobić czytając mój
    > problem) oraz powody nienawiści jaką żywisz do mężczyzn i wcale nie mam do
    > Ciebie żalu.
    >
    > Pozdrawiam i życzę powodzenia.- Ukryj cytowany tekst -
    >
    > - Pokaż cytowany tekst -

    widzisz, jak to zwykle w życiu bywa ludzie mają często różne poglądy.
    jak widze mój coś mocno cię dotknął!
    czyżbym jednak wcale się nie myliła?
    moje małżeństwo, w odróżnieniu od twojego, ma się całkiem dobrze, a
    mężczyzn, przynajmniej większość, bardzo szanuje. no i oczywiście nie
    wyobrażam sobie świata bez nich.
    czyli kolejne pudło!
    na siłownie nie mam czasu bo wolne chwile wole spędzać z człowiekiem
    który nigdy nie dopuściłby do sytuacji w której, w tajemnicy przed nim
    zaciągałabym jakieś kredyty czy "generowała długi".
    dlatego że jest ze mną, żyje ze mną, a problemy rozwiązujemy wspólnie.
    małżeństwo to nie tylko regularny sex!
    to troski, problemy, które ktoś bliski pomaga nam dzwigać i radości,
    którymi możemy sie z tym kimś dzielić.
    chyba o tym zapomniałeś, albo nawet jeszcze na to nie wpadłeś.
    tak, tak, to dobry pomysł, idż do sądu po tą rozdzielność.
    ja na miejscu twojej żony wykopałabym cię z domu razem z całym twoim
    dorobkiem.
    i żeby było jasne-rozdzielność majątkowa nie jest niczym złym, tylko
    twoje pobutki są niewłaściwe.


  • 23. Data: 2008-03-09 08:52:35
    Temat: Re: Czy muszę płacić długi żony?
    Od: "--" <f...@e...kj>


    Użytkownik "em" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:2e9d4050-da9f-4377-8389-75568b6140c7@b64g2000hs
    a.googlegroups.com...
    On 8 Mar, 12:33, "--" <d...@t...kj> wrote:
    > Użytkownik "em" <e...@w...pl> napisał w
    > wiadomościnews:8154664d-5171-4eb0-a73f-bc4e5ce2033f@
    h25g2000hsf.googlegroups.com...
    > > zacznę od tego że rozdzielność majątkową uzyskuje sie przez złożenie
    > > właściwego wniosku w sądzie po dokonaniu opłaty koło 1000 zeta.o
    > > rozdzielność majątkową może wystąpić jeden ze współmałżonków nie
    > > pytając o zgode drugiego.
    > > druga strona zostanie zawezwana przez sąd na sprawę orzekającą o
    > > rozdzielności.
    > > odnosze jednak wrażenie,że nie lęk o współodpowiedzialność za długi
    > > rozrzutnej żony ci chodzi!
    > > myśle że jesteś jednym z tych typków co ciężko harują, zarabiają
    > > kosmiczne dwa koła i nie mogą zrozumieć na co te babsko przehulało
    > > taki szmal !!!!!!
    > > siedzi taka w domu nic nie robi i jeszcze ma czelność zalegać ze
    > > swoimi rachunkami za mieszkanie w którym ty tylko czasem przenocujesz
    > > i coś tam zjesz chociaż gotuje podle po prostu !!!!!
    > > powodzenia,
    > > życze twojej żonie i mam nadzieje że puści cie w skarpetkach.
    > > jeśli jeszcze nie odrzuciłeś tego postu to dodam,bo zapomniałam, że z
    > > orzeczeniem rozdzielności majątkowej wiąże sie podział dotychczasowego
    > > majątku wspólnego, czyli wszystkiego co wam przybyło od ślubu: dom
    > > samochód wszystkie sprzęty domowe itp ale też dotychczasowe
    > > zobowiązania, czyli kredyty rachunki zadłużenia w koncie itp
    > > rozdzielność liczy się od dnia orzeczenia jej przez sąd przy czym
    > > jeśli zamierzasz mieszkać wspólnie sąd najpewniej wyznaczy kwotę jaką
    > > będziesz musiał przeznaczać na utrzymanie domu no i alimenty na
    > > dzieci, jeśli są, a może nawet na żonę, jeśli będą podstawy !!!
    >
    > Twój post utwierdził mnie w przekonaniu że kobiety znacznie później
    > dojrzewają emocjonalnie niż mężczyźni, niektórym nawet w ogóle nie jest to
    > pisane (oczywiście nie odnoszę tego do całości płci żeńskiej). Ty więc jak
    > widać albo jeszcze nie dojrzałaś albo w ogóle tego nie doczekasz. Spróbuj
    > przejść się na siłownię, może pobiegać, pójść na basen czy pojeździć na
    > rowerze, akurat pogoda zaczyna sprzyjać. Dobrym sposobem na Twoje problemy
    > byłoby też znalezienie przyjaciółki, która, podobnie jak Ty przeżyła, lub
    > nadal przeżywa nieudane małżeństwo. Nie traktuj mojej wypowiedzi jako atak
    > na Twoją osobę, ja po prostu staram się zrozumieć motywy jakimi kierowałaś
    > się udzielając tej wypowiedzi (czego Ty nie potrafiłaś zrobić czytając mój
    > problem) oraz powody nienawiści jaką żywisz do mężczyzn i wcale nie mam do
    > Ciebie żalu.
    >
    > Pozdrawiam i życzę powodzenia.- Ukryj cytowany tekst -
    >
    > - Pokaż cytowany tekst -

    > widzisz, jak to zwykle w życiu bywa ludzie mają często różne poglądy.
    > jak widze mój coś mocno cię dotknął!

    Jednak widzę że masz problem ze zrozumieniem tego co czytasz, przecież
    pisałem żebyś nie traktowała mojej wypowiedzi jako atak na Twoją osobę,
    kszty emocji w mojej wypowiedzi nie było..

    > czyżbym jednak wcale się nie myliła?
    > moje małżeństwo, w odróżnieniu od twojego, ma się całkiem dobrze, a

    Skąd wiesz, jak się ma moje małżeństwo?

    > mężczyzn, przynajmniej większość, bardzo szanuje. no i oczywiście nie
    > wyobrażam sobie świata bez nich.
    > czyli kolejne pudło!

    To przepraszam, inaczej wywnioskowałem z Twojej wypowiedzi, przyznam, że nie
    jestem psychologiem więc mogłem się mylić.

    > na siłownie nie mam czasu bo wolne chwile wole spędzać z człowiekiem
    > który nigdy nie dopuściłby do sytuacji w której, w tajemnicy przed nim
    > zaciągałabym jakieś kredyty czy "generowała długi".

    Tego to już wcale nie rozumiem.. Czy sugerujesz że ja pisałem że moja żona
    zaciąga jakieś kredyty w tajemnicy przede mną? Lub że w tajemnicy generuje
    jakieś długi? Jeśli tak, pokaż mi proszę, w którym miejscu tak napisałem.

    > dlatego że jest ze mną, żyje ze mną, a problemy rozwiązujemy wspólnie.
    > małżeństwo to nie tylko regularny sex!
    > to troski, problemy, które ktoś bliski pomaga nam dzwigać i radości,
    > którymi możemy sie z tym kimś dzielić.
    > chyba o tym zapomniałeś, albo nawet jeszcze na to nie wpadłeś.

    Otóż to, w tym miejscu sama sobie przeczysz, kilka zdań wyżej, pisząc "moje
    małżeństwo, w odróżnieniu od twojego, ma się całkiem dobrze" sugerowałaś, że
    moje małżeństwo nie ma się dobrze, mimo że pisałem tylko o finansach. No i
    właśnie, małżeństwo to nie tylko sex czy finanse, tak jak napisałaś teraz.

    > tak, tak, to dobry pomysł, idż do sądu po tą rozdzielność.
    > ja na miejscu twojej żony wykopałabym cię z domu razem z całym twoim
    > dorobkiem.

    Ale z jakiego domu???

    > i żeby było jasne-rozdzielność majątkowa nie jest niczym złym, tylko
    > twoje pobutki są niewłaściwe.

    Znów pytanie, czy ja sugerowałem że jest? I jakim prawem oceniasz że są
    niewłaściwe? Możesz to wytłumaczyć?


  • 24. Data: 2008-03-09 22:00:47
    Temat: Re: Czy muszę płacić długi żony?
    Od: em <e...@w...pl>

    On 9 Mar, 09:52, "--" <f...@e...kj> wrote:
    > Użytkownik "em" <e...@w...pl> napisał w
    wiadomościnews:2e9d4050-da9f-4377-8389-75568b6140c7@
    b64g2000hsa.googlegroups.com...
    > On 8 Mar, 12:33, "--" <d...@t...kj> wrote:
    >
    >
    >
    >
    >
    > > Użytkownik "em" <e...@w...pl> napisał w
    > > wiadomościnews:8154664d-5171-4eb0-a73f-bc4e5ce2033f@
    h25g2000hsf.googlegroups.com...
    > > > zacznę od tego że rozdzielność majątkową uzyskuje sie przez złożenie
    > > > właściwego wniosku w sądzie po dokonaniu opłaty koło 1000 zeta.o
    > > > rozdzielność majątkową może wystąpić jeden ze współmałżonków nie
    > > > pytając o zgode drugiego.
    > > > druga strona zostanie zawezwana przez sąd na sprawę orzekającą o
    > > > rozdzielności.
    > > > odnosze jednak wrażenie,że nie lęk o współodpowiedzialność za długi
    > > > rozrzutnej żony ci chodzi!
    > > > myśle że jesteś jednym z tych typków co ciężko harują, zarabiają
    > > > kosmiczne dwa koła i nie mogą zrozumieć na co te babsko przehulało
    > > > taki szmal !!!!!!
    > > > siedzi taka w domu nic nie robi i jeszcze ma czelność zalegać ze
    > > > swoimi rachunkami za mieszkanie w którym ty tylko czasem przenocujesz
    > > > i coś tam zjesz chociaż gotuje podle po prostu !!!!!
    > > > powodzenia,
    > > > życze twojej żonie i mam nadzieje że puści cie w skarpetkach.
    > > > jeśli jeszcze nie odrzuciłeś tego postu to dodam,bo zapomniałam, że z
    > > > orzeczeniem rozdzielności majątkowej wiąże sie podział dotychczasowego
    > > > majątku wspólnego, czyli wszystkiego co wam przybyło od ślubu: dom
    > > > samochód wszystkie sprzęty domowe itp ale też dotychczasowe
    > > > zobowiązania, czyli kredyty rachunki zadłużenia w koncie itp
    > > > rozdzielność liczy się od dnia orzeczenia jej przez sąd przy czym
    > > > jeśli zamierzasz mieszkać wspólnie sąd najpewniej wyznaczy kwotę jaką
    > > > będziesz musiał przeznaczać na utrzymanie domu no i alimenty na
    > > > dzieci, jeśli są, a może nawet na żonę, jeśli będą podstawy !!!
    >
    > > Twój post utwierdził mnie w przekonaniu że kobiety znacznie później
    > > dojrzewają emocjonalnie niż mężczyźni, niektórym nawet w ogóle nie jest to
    > > pisane (oczywiście nie odnoszę tego do całości płci żeńskiej). Ty więc jak
    > > widać albo jeszcze nie dojrzałaś albo w ogóle tego nie doczekasz. Spróbuj
    > > przejść się na siłownię, może pobiegać, pójść na basen czy pojeździć na
    > > rowerze, akurat pogoda zaczyna sprzyjać. Dobrym sposobem na Twoje problemy
    > > byłoby też znalezienie przyjaciółki, która, podobnie jak Ty przeżyła, lub
    > > nadal przeżywa nieudane małżeństwo. Nie traktuj mojej wypowiedzi jako atak
    > > na Twoją osobę, ja po prostu staram się zrozumieć motywy jakimi kierowałaś
    > > się udzielając tej wypowiedzi (czego Ty nie potrafiłaś zrobić czytając mój
    > > problem) oraz powody nienawiści jaką żywisz do mężczyzn i wcale nie mam do
    > > Ciebie żalu.
    >
    > > Pozdrawiam i życzę powodzenia.- Ukryj cytowany tekst -
    >
    > > - Pokaż cytowany tekst -
    > > widzisz, jak to zwykle w życiu bywa ludzie mają często różne poglądy.
    > > jak widze mój coś mocno cię dotknął!
    >
    > Jednak widzę że masz problem ze zrozumieniem tego co czytasz, przecież
    > pisałem żebyś nie traktowała mojej wypowiedzi jako atak na Twoją osobę,
    > kszty emocji w mojej wypowiedzi nie było..
    >
    > > czyżbym jednak wcale się nie myliła?
    > > moje małżeństwo, w odróżnieniu od twojego, ma się całkiem dobrze, a
    >
    > Skąd wiesz, jak się ma moje małżeństwo?
    >
    > > mężczyzn, przynajmniej większość, bardzo szanuje. no i oczywiście nie
    > > wyobrażam sobie świata bez nich.
    > > czyli kolejne pudło!
    >
    > To przepraszam, inaczej wywnioskowałem z Twojej wypowiedzi, przyznam, że nie
    > jestem psychologiem więc mogłem się mylić.
    >
    > > na siłownie nie mam czasu bo wolne chwile wole spędzać z człowiekiem
    > > który nigdy nie dopuściłby do sytuacji w której, w tajemnicy przed nim
    > > zaciągałabym jakieś kredyty czy "generowała długi".
    >
    > Tego to już wcale nie rozumiem.. Czy sugerujesz że ja pisałem że moja żona
    > zaciąga jakieś kredyty w tajemnicy przede mną? Lub że w tajemnicy generuje
    > jakieś długi? Jeśli tak, pokaż mi proszę, w którym miejscu tak napisałem.
    >
    > > dlatego że jest ze mną, żyje ze mną, a problemy rozwiązujemy wspólnie.
    > > małżeństwo to nie tylko regularny sex!
    > > to troski, problemy, które ktoś bliski pomaga nam dzwigać i radości,
    > > którymi możemy sie z tym kimś dzielić.
    > > chyba o tym zapomniałeś, albo nawet jeszcze na to nie wpadłeś.
    >
    > Otóż to, w tym miejscu sama sobie przeczysz, kilka zdań wyżej, pisząc "moje
    > małżeństwo, w odróżnieniu od twojego, ma się całkiem dobrze" sugerowałaś, że
    > moje małżeństwo nie ma się dobrze, mimo że pisałem tylko o finansach. No i
    > właśnie, małżeństwo to nie tylko sex czy finanse, tak jak napisałaś teraz.
    >
    > > tak, tak, to dobry pomysł, idż do sądu po tą rozdzielność.
    > > ja na miejscu twojej żony wykopałabym cię z domu razem z całym twoim
    > > dorobkiem.
    >
    > Ale z jakiego domu???
    >
    > > i żeby było jasne-rozdzielność majątkowa nie jest niczym złym, tylko
    > > twoje pobutki są niewłaściwe.
    >
    > Znów pytanie, czy ja sugerowałem że jest? I jakim prawem oceniasz że są
    > niewłaściwe? Możesz to wytłumaczyć?- Ukryj cytowany tekst -
    >
    > - Pokaż cytowany tekst -

    w porządku.
    nie chce mi się już dłużej analizować ani ciebie ani twojej sprawy.
    sory, pewnie nie potrzebnie wtrącam swoje "trzy grosze".
    skoro jednak pytasz jakim prawem, prosze bardzo-
    na publicznym forum opisujesz kobietę, która jest(powinna być)
    najbliższą ci osobą jako bezmyślną i nieodpowiedzialną,pod której
    błędami wcale się nie podpisujesz.
    stąd mój wniosek, że to nie wasze wspólne długi.
    ale skoro się myliłam to znaczy że, masz większy problem!
    czasy kiedy rozwód (czy rozdzielność) i przepisanie wszystkiego na
    mamusie, wujka czy babcie żeby uniknąć odpowiedzialności materialnej
    to historia!
    wybacz, to pewnie z powodu póżnej pory i słabego wzroku, zamiast
    czytać po literce czytałam między wierszami, a z tego tekstu wionęło
    chłodem i irytacją. przynajmniej według mnie.


  • 25. Data: 2008-03-11 17:25:05
    Temat: Re: Czy muszę płacić długi żony?
    Od: "Robert J." <r...@w...pl>

    > Szanowny Panie Robercie. Dziękuję że zechciał Pan poświęcić kilkanaście
    > sekund na odpowiedź na zadane przeze mnie pytania. Niestety, są one,
    > delikatnie mówiąc, niezbyt rzetelne. Bardzo proszę raczej zająć się czymś
    > pożyteczniejszym od zaśmiecania grupy swoimi bezpodstawnymi i bzdurnymi
    > stwierdzeniami. Szczególnie przydatne jest Pańskie "chyba", ja tylko dodam
    > że moim zdaniem _chyba_ nie ma Pan zielonego pojęcia o temacie który tutaj
    > poruszyłem.

    Po zapoznaniu się z art. 31 KRiO oczekuję teraz od Pana, Panie Ładny,
    chociaż delikatnych przeprosin ;-). A skoro sposób wypowiedzi (zresztą nie
    tylko moich, ale wielu osób tutaj) Pana nie satysfakcjonuje, to (za
    Liwiuszem) polecam zapieprzać do prawnika. Tylko nie zdziw się Pan, jak
    bekniesz parę stówek za "dzień dobry".
    A jeśli chodzi o zajęcie się przeze mnie czymś pożytecznym to jakoś nie
    uważam Pana za osobę, która może mi cokolwiek nakazywać, proponować tudzież
    sugerować :-). Takie duperele możesz Pan sobie wygadywać żonie, dzieciom,
    współpracownikom, babci w miejskim szalecie albo listonoszowi...
    Pozdrawiam.


strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1