eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Czy Leszek Miller jeszcze rządzi?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1

  • 1. Data: 2002-07-12 19:37:57
    Temat: Czy Leszek Miller jeszcze rządzi?
    Od: "klon Boukuna" <k...@h...com>

    PAP 2002-07-12 (19:45)
    "The Economist" ma wątpliwości, czy premier Leszek Miller wciąż dzierży w
    swym ręku władzę, i sugeruje, że kształt ostatniej, częściowej rekonstrukcji
    rządu był mu narzucony przez wpływowych działaczy SLD z terenu, tzw.
    baronów.

    Oczekiwano, że w miejsce Marka Belki, który ustąpił 2 lipca w związku z tym,
    że nie zdołał zapobiec powiększaniu deficytu budżetowego, Leszek Miller na
    szefa resortu finansów wyznaczy swego człowieka. Zamiast tego szefowie SLD
    na prowincji, nazywani baronami, wymusili na nim nominację swojego
    człowieka - Grzegorza Kołodki, ministra finansów z lat 1994-97 - napisał
    tygodnik w najnowszym numerze z sobotnią datą. Według wpływowego
    brytyjskiego pisma, "baronowie" zachęcali też premiera do wręczenia dymisji
    ministrom kultury i sprawiedliwości. W miejsce Barbary Piwnik tekę ministra
    sprawiedliwości objął Grzegorz Kurczuk, wpływowy szef SLD z Lublina - pisze
    "The Economist".

    Na giełdzie warszawskich plotek politycznych mówi się o tym, że stosunki
    prezydenta Kwaśniewskiego z premierem Millerem, nigdy nie za dobre, ostro
    się pogorszyły i że prezydent chętnie widziałby na miejscu Millera kogoś z
    ekonomicznie liberalnego i bardziej eurofilskiego skrzydła SLD - sugeruje
    tygodnik. Pismo zaznacza zarazem, że jest to mało prawdopodobne, ponieważ
    Leszek Miller cieszy się poparciem większości ministrów w rządzie i głównego
    nurtu w swej partii. W średniej i dłuższej perspektywie polityczny los
    premiera spoczywa w rękach Grzegorza Kołodki i zależy od tego, jakie wyniki
    będzie miała jego polityka - ocenia tygodnik. Kołodko ma nadzieję na to, że
    pobudzi wzrost, dewaluując złotego i podwiązując go ściślej pod euro. Na
    pierwszym etapie musi jednak uspokoić rynki, które przyjęły jego nominację z
    dystansem - zaznaczył brytyjski tygodnik.

    Przypomniał, że bankierzy pamiętają go jako ministra wydającego pieniądze
    szczodrą ręką i o wielkich ambicjach. Wielu z nich wątpi w to, czy zdoła
    wprowadzić dyscyplinę wydatków.

    Wskazując na wywieraną z różnych stron presję na rzecz poluzowania wydatków
    publicznych, "The Economist" nie kryje obaw, że w razie gdyby istotnie do
    tego doszło, argumenty za opóźnieniem rozszerzenia UE, obecnie planowanego
    na początek 2004 roku, mogą zyskać na znaczeniu. (mag)



strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1